JustPaste.it

PiS a Powstanie Wielkopolskie

opisanie uczczenia przez PiS 100-nej rocznicy Powstania Wielkopolskiego.

opisanie uczczenia przez PiS 100-nej rocznicy Powstania Wielkopolskiego.

 

                          Mamy Nowy – 2019 – rok, warto wiec odnieść się do niektórych wydarzeń zakończonego roku, szczególnie wtedy, gdy miały one miejsce z udziałem polityków zjednoczonej prawicy /czytaj: PiS-u/.

                         Nie czas na opisywanie wszystkich wydarzeń, w których uczestnictwo polityków PiS–u nadawało im specyficzny koloryt i niepowtarzalny „urok”. Na opisanie wszystkich tych wydarzeń nie starczyło by jednego artykułu a ich charakterystyka to co najmniej kilkuset stronicowa książka. Nie będę więc odnosił się do zatrudniania dzieci polityków PiS-u w spółkach Skarbu Państwa/przecież one są najzdolniejsze/. Nie będę opisywał wypowiedzi prezydenta RP na temat sądownictwa i TSUE, bo nawet nie warto pochylać się nad nimi z uwagi na ich bezsens z punktu widzenia prawa. Nie będę opisywał podrygiwania premiera w Toruniu na obchodach rocznicy powstania Radia Maryja, gdzie stwierdził, że tylko on /i tam obecni/ kochają Polskę a pozostali nie rozumieją pojęcia „kochać” i nie potrafią prawdziwie kochać Polski.

                         Ale chciałbym odnieść się do obchodów 100 – lecia Powstania Wielkopolskiego, w których brali udział zarówno prezydent jak i premier.

                        Ich przyjazd do Poznania i składanie kwiatów na różnych grobach i pod różnymi pomnikami było ze wszech miar słuszne i godne pochwały. Szkoda tylko, że ci najważniejsi przedstawiciele obozu rządzącego zapomnieli, że gospodarzem w Poznaniu jest jego prezydent. I chyba z nim w pierwszej kolejności należało się spotkać. Widocznie jednak moje zasady dobrego wychowania i grzeczności są z innej planety. Nasi czołowi politycy uważali inaczej i rozmowy z wojewodą poznańskim były wystarczające.

                       Ładnie to wyglądało, gdy premier i prezydent w towarzystwie wojewody składali w odpowiednich miejscach kwiaty. Następnie, w tych samych miejscach pojawiał się prezydent Poznania i także składał kwiaty. Widocznie te obchody odbywały się w ten sposób zgodnie z poglądem głoszonym przez PiS, że robimy wszystko aby Polacy stanowili jedność. Ciekawy pogląd na rozumienie pojęcia :jedność”.

                    Te obchody miały jednak soje dwa kulminacyjne momenty.

                    Pierwszym było przemówienie prezydenta RP pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich. A było ono ciekawe z powodu skandalicznego błędu, którego dopuścił się prezydent. Otóż na początku swego przemówienia ogłosił wszem i wobec, że Polska odzyskała niepodległość po 125 latach niewoli. Według mnie, a mam wykształcenie historyczne, Polska niewola trwała 123 lata. Tę liczbę lat znają wszyscy moi uczniowie, zarówno ci z podstawówki, jak i z liceum. No, ale cóż, prezydent jest prawnikiem a pewnie ponadto w szkole podstawowej i liceum miał nauczycieli z komunistycznego nadania i to oni źle go nauczali!

                         Drugim było dekorowanie zasłużonych Wielkopolan medalami 100 – lecia odzyskanej niepodległości. Wśród wyróżnionych tymi medalami znaleźli się J. Przyłębska oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości – Mosiński.

                        Pierwsza ponieważ ukończyła uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Sprawdziłem życiorys tej pani w Wikipedii. Ona nawet nie urodziła się w Poznaniu, tylko w Bydgoszczy. Taka z niej poznanianka lub Wielkopolanka jak z …

                     Druga odznaczona osoba to poseł PiS-u – Mosiński. On też nie pochodzi z Poznania tylko z Kalisza. Widocznie jego zasługi dla Powstania Wielkopolskiego polegają na tym, że premierowi lub prezydentowi nazwisko tego pana skojarzyło się z podpoznańską miejscowością o nazwie Mosina. Zresztą miejscowość zasłużona w historii Polski/Rzeczpospolita Mosińska/ jak i w historii rzeczonego Powstania.

                   Ale żeby zaraz nadawać okolicznościowe medale? A jeśli już, to dlaczego nie wszystkim absolwentom poznańskiego uniwersytetu? Albo wszystkim tym, których nazwiska kojarzą się z Wielkopolską.

                   A tak na marginesie. Słabego zdrowia musieli być wielkopolscy powstańcy jeśli w sto lat po tamtym powstaniu, na polskiej ziemi nie żyje żaden potomek tych powstańców. Syn/córka, wnuk/wnuczka, dalsza rodzina…

                  Byłoby to śmieszne gdyby nie było tak żałosne w swej wymowie. Jakie to obrzydliwe i tragiczne, że godnymi udekorowania są przypadkowi ludzie /spolegliwi wobec partii rządzącej/ a brak odznaczeń dla tych, którzy na nie zasługują. Widocznie jednak i prezydent i premier uważają, że obecnie nie żyje już żaden potomek powstańców wielkopolskich. A jeśli żyje? No cóż, nie jest godzien odznaczenia ponieważ nie kocha tak Polski jak sympatycy Prawa i Sprawiedliwości.

                    Jakie to niskie, podłe i uwłaczające normalnym Polakom. Chyba jednak przyjdzie czas rozliczenia takiego postępowania i uświadomienia PiS-owi jakie są zasady dobrego wychowania, właściwego postępowania i, że inni Polacy/ spoza Pis-u/ są normalnymi Polakami, którzy kochają Polskę nie gorzej niż pisowcy.