JustPaste.it

Przy kawie.

r

Przy kawie.

Fiction, nawet science, to żaden wymysł. Wszystko, co się dzieje funkcjonuje w tej sferze.

Siedzę, dajmy na to, przed komputerem i wymyślam nowe światy. Zachciało mi się czegoś, bo wena poszła się paść. Oczywiście nie idę na spacer, fitness czy pilates, a schodzę do kuchni i szukam zakitranych gdzieś słodyczy. Niestety takie sytuacje zdarzają się często, więc zakitrane musiałoby być niezjadliwe lub trujące. Zatem… Już tu otwiera się brama do światów równoległych, co najmniej kilku. Bowiem- albo szukam cukru i czegoś, w czym można go roztopić, najlepiej na ciepło, albo wychodzę w desperacji do sklepiku, albo hartuję stal i piję kawę, albo, jeśli uznam, że piąta kawa to już nie przejdzie- herbatę. W zależności, co wybiorę, który portal czasoprzestrzenny otworzę, znajdę się w innej rzeczywistości. Konsekwencje mogą mieć zasięg globalny nawet. Pijąc kawę popieram lobby kawowe- wielkie korporacje i nieprawdopodobny więc asortyment: filiżanki do kawy, stoliki, fotele, młynki do mielenia, ekspresy, zaparzacze, kawiarki, serwetki, ciasteczka, desery, kawiarnie, bary, bariści, kwiaty w doniczce ceramicznej… Jeśli wybiorę herbatę otworzy się bardzo podobny, co do wielkości wszechświat, a moje pieniądze popłyną w innym kierunku trzeciego świata. A przecież możliwości jest znacznie więcej… Z których najbardziej prawdopodobne jest, iż po piątej kawie dostanę zawału. A wtedy… Tego portalu nie chciałabym otwierać, choć niewątpliwie ciekawa jestem.

Codziennie otwieram setki portali czasoprzestrzennych, dokonuję karkołomnych wyborów  i czego bym nie zrobiła, zawsze można inaczej. Świat, wywiedziony z chaosu, nie ma planu i nie może mieć, właśnie przez wzgląd na miliardy takich wyborów dokonywanych w każdej milisekundzie. Więc może chociaż można wyznaczyć jakąś Macierz, Matrix? Zbiór elementów, z których wybieramy? Ale i te są nieskończone, więc przewidywania mogą być tylko prawdopodobne, nigdy pewne, zatem fiction…Świat jest fikcją. Pisarstwo nie. Napisane jest już realne, choć nigdy nie zaistniało, już jest i koniec. Tylko przeszłość jest realna, każda przyszłość jest fikcją. To dlaczego to taka frajda? Pisząc fikcję wydaje nam się, że porządkujemy wszechświat, otwieramy portal wcześniej wymyślony, przewidywalny, bawimy się zmyśleniem, choć nic przewidywalne być nie może. To, o czym myślimy też jest fikcją przecież.