JustPaste.it

Zabiliście duszę, a rozum – zdeprawowali.

Niewiasta staje się samicą. I z zaczynem szatańskiego poznania w sercu idzie zdeprawowaćAdama.I tak upodliwszy ciało, skaziwszy sferę moralną poznali cierpienie i śmierć

Niewiasta staje się samicą. I z zaczynem szatańskiego poznania w sercu idzie zdeprawowaćAdama.I tak upodliwszy ciało, skaziwszy sferę moralną poznali cierpienie i śmierć

 

25. NOWA EWA BYŁA WE WSZYSTKIM POSŁUSZNA BOGU
Napisane 8 marca 1944. A, 2246-2258
Mówi Maryja:
«W radości – bo kiedy pojęłam, do jakiej misji Bóg Mnie powoływał, napełniła Mnie radość
– Moje serce otwarło się jak zamknięta lilia i rozlała się w nim krew, żeby mogło stać się glebą dla
Pańskiego Kiełka.
44
Radość, że jestem Matką.
Od najmłodszych lat poświęciłam się Bogu, bo światło Najwyższego uświadomiło Mi źródło
zła świata. Chciałam więc, na ile było to w Mojej mocy, zetrzeć w Sobie znamię szatana. Nie
wiedziałam, że byłam bez skazy. Nie mogłam uważać, że tak było. Taka myśl, [wydawała Mi się],
zarozumialstwem i pychą. Jako zrodzona z ludzkich rodziców nie mogłam przypuszczać, że to
właśnie Ja jestem Wybrana, żeby być Bez Skazy. Duch Boga pouczył Mnie o bólu Ojca z powodu
zdeprawowania się Ewy, która zapragnęła zniżyć siebie – istotę napełnioną łaską – do poziomu
stworzenia niższego rzędu. Pragnęłam złagodzić tę boleść przez doprowadzenie Mojego ciała do
anielskiej czystości poprzez nieskazitelność myśli i kontaktów z ludźmi. [Chciałam zachować] tylko
dla Niego miłosne bicie Mego serca; tylko dla Niego – Moje istnienie. Nie było we Mnie gorączki
ciała, jednak istniało jeszcze cierpienie z faktu, że nie jestem matką.
Macierzyństwo bez tej [pożądliwości], która je teraz poniża, zostałoby udzielone przez Ojca
Stworzyciela także Ewie: macierzyństwo pełne słodyczy, nie obciążone zmysłowością! Ja go
doświadczyłam! Jakże zubożyła się Ewa odrzucając to bogactwo! Bardziej niż [z powodu pozbawienia
się daru] nieśmiertelności. Niech wam się to nie wydaje przesadą. Mój Jezus, a wraz z Nim Ja, Jego
Matka, doświadczyliśmy słabości wobec śmierci: Ja [przeżyłam] słodką niemoc, w której usnęłam,
utrudzona [życiem]; On – okrutną niemoc umierającego skazańca. Nawet do Nas przyszła więc
śmierć.
Jednak macierzyństwo bez żadnego naruszenia stało się wyłącznie udziałem Moim, Nowej
Ewy, żebym mogła powiedzieć światu, jak słodki miał być los kobiety, wezwanej do macierzyństwa
bez fizycznego cierpienia. Pragnienie takiego czystego macierzyństwa mogło istnieć i faktycznie
istniało także u Dziewicy [należącej] całkowicie do Boga, gdyż ono jest chwałą niewiasty.
Kiedy pomyślicie też, jaką czcią otaczano w Izraelu niewiastę - matkę, wtedy lepiej
wyobrazicie sobie Moją ofiarę, na jaką się zdobyłam, decydując się na to wyrzeczenie. Dobroć
Przedwieczna obdarzyła Swą służebnicę tym darem, bez pozbawiania Mnie śnieżnej bieli, w jaką
Mnie przyoblekła, żebym się stała kwiatem u Jej Tronu. I cieszyłam się podwójną radością, będąc
matką człowieka i Matką Boga.
Radość bycia Tą, przez którą pokój na nowo zostaje utwierdzony pomiędzy Niebem i ziemią.
Pragnęłam tego pokoju z miłości do Boga i do bliźniego. O, wiedzieć, że przeze Mnie, biedną
służebnicę Wszechmocnego, przyjdzie [pokój] na świat! Mówić: “O, nie płaczcie już, ludzie! Noszę w
Sobie tajemnicę, która was uszczęśliwi. Nie mogę wam jej jeszcze powierzyć, bo jest zapieczętowana
we Mnie, w Moim Sercu, jak jest zamknięty Syn w Moim nienaruszonym łonie. Już Go wam jednak
przynoszę i każda mijająca godzina przyspiesza tę chwilę, kiedy Go ujrzycie i poznacie Jego Święte
Imię.”
Radość uszczęśliwienia Boga: radość wierzącej z powodu Jej uszczęśliwionego Boga.
O, zdjąć z Serca Boga gorycz nieposłuszeństwa Ewy! Pychy Ewy! Jej nieufności! Mój Jezus
już wyjaśnił wam, jakim grzechem splamili się pierwsi Rodzice. Ja [przyczyniłam się do] usunięcia
tego grzechu, przemierzając ponownie – by wspiąć się w górę – etapy upadku [Ewy].
Początek grzechu był w nieposłuszeństwie. Bóg powiedział: “Nie jedzcie z tego drzewa i nie
dotykajcie go.” Mężczyzna i niewiasta, królowie stworzenia, mogli jeść wszystko i dotykać
wszystkiego, oprócz tego drzewa, gdyż Bóg chciał, aby byli niżsi tylko od aniołów. Oni jednak
zlekceważyli ten zakaz.
Drzewo to środek dla wypróbowania posłuszeństwa dzieci. Czym jest posłuszeństwo
poleceniu Bożemu? Jest dobrem, gdyż Bóg nakazuje tylko to, co dobre. Czym jest nieposłuszeństwo?
Jest złem, bo wytwarza w duszy skłonności do buntu, na które może oddziaływać szatan.
Ewa podchodzi do drzewa. Gdyby je omijała, miała otrzymywać dobro; zbliżenie się zaś do
niego miało [sprowadzić] zło. Pociągnięta dziecięcą ciekawością podeszła jednak do drzewa, żeby
zobaczyć, co w nim jest szczególnego. [Uczyniła to] z powodu nieroztropności. Sądziła bowiem, że
nakaz Boży jest niepotrzebny jej, silnej i czystej królowej Raju, w którym wszystko jest jej poddane, w
którym nic nie może jej zaszkodzić. To zarozumialstwo gubi ją. Zarozumialstwo jest już zaczynem
pychy.
Przy drzewie spotyka Zwodziciela. Ten – widząc jej brak doświadczenia, dostrzegając w jej
dziewictwie ogromny brak doświadczenia, zauważając jej źle chroniony przez nią brak doświadczenia
– wyśpiewuje pieśń kłamstwa: “Czy sądzisz, że jest w nim coś złego? Nie. Bóg ci to powiedział, bo
chce, żebyście byli niewolnikami poddanymi Jego władzy. Uważacie się za królów? Nie jesteście
nawet tak wolni, jak dzikie zwierzęta. Im wolno kochać się prawdziwą miłością. Wam – nie. Im
wolno być stwórcą jak Bóg. One zrodzą potomstwo i ujrzą, jak ku ich radości rozrasta się ich ród. Wy
– nie. Wam zakazuje się tej radości. Po cóż więc stworzył was jako mężczyznę i kobietę, skoro
musicie tak żyć? Stańcie się bogami. Nie wiecie, jaka to radość być dwojgiem w jednym ciele, by z
niego stworzyć trzecie lub więcej? Nie ufajcie obietnicom Bożym, że będziecie mieli radość z
potomstwa, widząc, jak wasze dzieci utworzą nowe rodziny, opuszczając was, by stawać się ojcem i
matką. On dał wam tylko cień życia. Prawdziwe życie polega na znajomości praw życia. Wtedy
dopiero będziecie podobni do bogów i będziecie mogli rzec Bogu: “Jesteśmy równi Tobie”.
I kuszenie trwało, gdyż [w Ewie] nie było pragnienia przerwania go: chciała, żeby ono
trwało, by poznać to, co nie należało do człowieka. I tak zakazane drzewo stało się dla rodzaju
ludzkiego naprawdę śmiercionośne, bo na jego gałęziach wisi, pochodzący od szatana, owoc gorzkiej
wiedzy. I niewiasta staje się samicą. I z zaczynem szatańskiego poznania w sercu idzie zdeprawować
Adama.
I tak upodliwszy ciało, skaziwszy sferę moralną, zdegradowawszy ducha, poznali cierpienie i
śmierć: [śmierć] ducha pozbawionego Łaski i śmierć ciała pozbawionego [daru] nieśmiertelności.
Rana Ewy zrodziła cierpienie, które nie zostanie uśmierzone, dopóki nie umrze ostatnia para ludzi na
ziemi.
Ja przebyłam drogę przeciwną do drogi dwojga grzeszników. Byłam posłuszna. Byłam
posłuszna we wszystkich okolicznościach życia. Bóg poprosił Mnie, żebym była dziewicą. Byłam
posłuszna. Gdy umiłowałam dziewictwo – które uczyniło Mnie czystą jak pierwszą z niewiast, zanim
poznała szatana – Bóg poprosił Mnie, żebym została małżonką. Byłam posłuszna, doprowadzając
czystość w małżeństwie do poziomu, o jakim myślał Bóg, stwarzając dwoje pierwszych [rodziców].
Byłam przekonana, że Moim przeznaczeniem w małżeństwie jest samotność i ludzka pogarda, z
powodu Mojej świętej bezpłodności. Tymczasem Bóg poprosił Mnie, żebym teraz została Matką.
Byłam posłuszna. Wierzyłam, że to będzie możliwe i że ten głos pochodzi od Boga, bo słuchając go,
zostałam napełniona pokojem.
Nie myślałam: “Zasłużyłam na to.” Nie powiedziałam Sobie: “Teraz świat będzie Mnie
podziwiał, bo jestem podobna do Boga, tworząc Bogu ciało.” Nie. Unicestwiłam się w pokorze.
Radość rozkwitła w Moim sercu jak łodyżka ukwieconej róży. Zaraz jednak przyozdobiła się ona
ostrymi kolcami i ścisnął ją zwój bólu – jak gałęzie, które powoje otaczają swą plątaniną. Ból [z
powodu] cierpienia małżonka – oto ucisk w Mojej radości. Ból [z powodu] cierpienia Mojego Syna –
oto ciernie Mojej radości. Ewa pragnęła przyjemności, tryumfu, wolności. Ja przyjęłam boleść,
uniżenie i zależność. Wyrzekłam się Mego spokojnego życia, dobrej opinii u oblubieńca, osobistej
wolności. Nic dla Siebie nie zachowałam.
Stałam się Służebnicą Pana w ciele, w sferze moralnej, w duchu. Powierzyłam Mu nie tylko
dziewicze poczęcie, lecz także obronę Mojej czci i pocieszenie małżonka, i również sposób, dzięki
któremu on też dojdzie do wyżyn małżeństwa, abyśmy obydwoje przywrócili mężczyźnie i niewieście
utraconą godność. Przyjęłam wolę Pana odnoszącą się do Mnie, do małżonka i do Mego Dziecka.
Powiedziałam: “Tak” – w imieniu wszystkich trojga. Byłam pewna, że Bóg nie kłamie obiecując Mi
pomoc w cierpieniach oskarżonej o winę żony i Matki, która wie, że rodzi Syna, aby wydać Go na
cierpienie.
Powiedziałam: “Tak”. Tak. To wystarczyło. To “tak” zmazało “nie” Ewy wobec nakazu
Bożego. “Tak, Panie, jak Ty chcesz. Doznam tego, czego chcesz. Będę żyła tak, jak Ty chcesz. Będę
się cieszyła, jeśli Ty zechcesz. Będę cierpiała, jak Ty chcesz. Tak, zawsze [było] tak, Mój Panie, od
momentu gdy Twój promień uczynił Mnie Matką, aż do chwili gdy Mnie wezwałeś do Siebie. Tak.
Zawsze tak. Wszelkie głosy ciała, wszystkie skłonności sfery moralnej [przygniatał] ciężar Mojego
stałego “tak”. A powyżej, jak na diamentowym cokole, [znajdował się] Mój duch, któremu brakowało
tylko skrzydeł, by wzlecieć ku Tobie. Był on jednak panem całego ja, ujarzmionego i służącego Tobie:
służącego w radości, służącego w boleści. Uśmiechnij się tylko, o Boże, i bądź szczęśliwy. Grzech jest
pokonany, usunięty, zniszczony. Leży pod Moją piętą, obmyty Moimi łzami, zniszczony Moim
posłuszeństwem.
Z Mojego łona zrodzi się nowe Drzewo, które przyniesie Owoc. Pozna Ono całe zło, bo
dozna go w Sobie, i wyda całe dobro. Do Niego będą mogli przychodzić ludzie, a Ja będę szczęśliwa,
jeśli Go zerwą, nie myśląc nawet, że zrodził się ze Mnie. Byle tylko człowiek się zbawił, a Bóg był
miłowany. Niech Jego Służebnica będzie dla Niego tak użyteczna, jak dla drzewa gleba, będąca
podłożem umożliwiającym mu wzrost.
Mario: Trzeba zawsze umieć stać się stopniem schodów, żeby inni wstępowali ku Bogu. Nie
szkodzi, że nas depczą. Byle tylko zdołali dojść do Krzyża. To jest nowe drzewo z owocem poznania
Dobra i Zła. Mówi ono człowiekowi, co jest złe, a co – dobre, by mógł dokonać wyboru i żyć.
Jednocześnie jest napojem leczącym tych, którzy zatruli się złem, bo chcieli go skosztować. Nasze
Serca znajdują się pod ludzkimi stopami, by wzrastała liczba zbawionych i aby Krew Mojego Jezusa
nie była przelana bezowocnie. Oto przeznaczenie służebnic Boga. Potem zasługujemy na przyjęcie
Świętej Hostii i u stóp Krzyża, przesiąkniętego Jego Krwią i naszymi łzami, możemy powiedzieć:
“Składamy Ci, Ojcze, Ofiarę nieskalaną dla ocalenia świata. Spraw, Ojcze Święty, abyśmy byli z Nią
złączeni, i ze względu na Jej nieskończone zasługi udziel nam Twego błogosławieństwa.”
Głaszczę cię, odpocznij córko. Pan jest z tobą.»
26. JESZCZE RAZ SŁOWO WYJAŚNIAJĄCE GRZECH PIERWORODNY
Tego samego dnia. A, 2258-2264
Jezus mówi:
«Słowa Mojej Matki powinny rozproszyć wszelkie wahania w myśleniu nawet tych, którzy są
najbardziej przywiązani do [swoich] określeń.
A jest takich bardzo wielu! Chcą rozważać sprawy Boże, przykładając do nich ludzką miarę,
i utrzymują, że Bóg tak rozumuje. Dobrze jest jednak myśleć inaczej, [to znaczy] że sposób
rozumowania Boga w najwyższym stopniu i nieskończenie przewyższa [myślenie] człowieka. Jakże
piękne byłoby i użyteczne, gdybyście usiłowali rozumować nie w sposób naturalistyczny, lecz według
ducha, i podążali za Bogiem. Nie bądźcie stale przywiązani do tego, czego uchwyciła się wasza myśl.
To pycha, zakłada bowiem doskonałość ludzkiego umysłu. Tymczasem tylko Myśl Boża jest
doskonała. Może ona – jeśli zechce i uzna to za pożyteczne – zstąpić i stać się Słowem w umyśle i na
ustach jednego ze Swych dzieci, pogardzanego przez świat, gdyż w jego oczach jest ono
niewykształcone, nędzne, ograniczone i naiwne.
Mądrość Boża lubi zbijać z tropu pychę umysłu, zstępując właśnie na odrzuconych przez
świat: na tych, którzy nie mają ani własnego doświadczenia, ani wykształcenia [dzięki] wiedzy
nabytej. Są za to pełni miłości i czystości. Są wielcy, bo mają dobrą wolę służenia Bogu. Pomagają
innym poznać Go i pokochać, bo poznali Go i umiłowali ze wszystkich sił.
Przypatrzcie się, ludzie, Fatimie, Lourdes, Gwadelupie, Caravaggio i La Salette, czyli
miejscom, gdzie były objawienia prawdziwe i święte. Wizjonerzy, powołani do otrzymywania
objawień, byli biednymi dziećmi. Z powodu wieku, braku wykształcenia, pozycji społecznej należeli
do najmniejszych na ziemi. I właśnie tym nieznanym, tym, którzy byli “nikim”, objawia się Łaska,
czyniąc ich swoimi zwiastunami.
Co więc winni czynić ludzie? Pochylić się jak celnik (por. Łk 18,13) i mówić: “Panie, zbyt
byłem grzeszny, by zasłużyć na poznanie Ciebie. Bądź błogosławiony za Swoją dobroć, która pociesza
mnie poprzez tych ludzi i daje mi niebiańskie umocnienie, drogowskaz, pouczenie i ocalenie.” Nie
mówcie: “Ależ nie! To przesądy, herezje! To niemożliwe!” Jak to niemożliwe? [Niemożliwe], żeby
ktoś o małej wiedzy stał się mędrcem w sprawach Bożych? A dlaczego to niemożliwe? Czyż nie
wskrzeszałem umarłych, nie uzdrawiałem obłąkanych, nie leczyłem epileptyków? Czy nie otwierałem
ust niemym, oczu – niewidomym lub uszu – głuchym? [Czy nie przywracałem] rozumu
upośledzonym? Czy nie wypędzałem złych duchów, nie nakazałem rybom, żeby rzuciły się do sieci,
chlebom – żeby się rozmnożyły, wodzie – żeby stała się winem, burzy – żeby ucichła, falom – żeby
stały się twarde jak posadzka? Cóż jest niemożliwe dla Boga?
A przedtem – zanim Bóg: Chrystus, Syn Boży, znalazł się wśród was – czy Bóg nie czynił
cudów za pośrednictwem Swoich sług, działających w Jego Imię? Czy nie stało się płodne niepłodne
już łono Saraj, małżonki Abrahama, żeby stała się Sarą i w swej starości urodziła Izaaka,
przeznaczonego na tego, z którym miałem zawrzeć przymierze? Czy nie zamieniły się wody Nilu w
krew i nie napełniły się nieczystymi zwierzętami na rozkaz Mojżesza? I czy – posłuszne jego
rozkazom – nie poumierały od plag zwierzęta i czy nie padły od wrzodów ciała ludzi albo nie zostały
pocięte i zniszczone bezlitosnym gradem zboża, i nie zostały ogołocone drzewa przez szarańczę? Czy
nie zgasło na trzy dni światło, czy nie zostali zabici pierworodni i nie otwarło się morze, aby
przeszedł Izrael? Czy nie złagodził się gorzki smak wód i czy nie spadła obfitość przepiórek i manny,
a woda nie wytrysnęła z suchej skały? Czy Jozue nie zatrzymał biegu słońca? Czy Dawid - chłopiec
nie powalił olbrzyma? Czy Eliasz nie rozmnożył mąki i oliwy i nie wskrzesił dziecka wdowie z
Sarepty? Czy na jego polecenie nie spadł deszcz na wyschniętą ziemię i ogień nie zstąpił z nieba na
ofiarę całopalenia? Czy Nowy Testament nie jest rozkwitłym lasem, gdzie każdy kwiat jest cudem?
Kto jest twórcą cudu? Co jest niemożliwe dla Boga? Któż jak Bóg?
Pochylcie czoła i oddajcie cześć. Nadchodzą czasy wielkiego żniwa. Wszystko ma być
rozpoznane, zanim człowiek przestanie istnieć – wszystko: proroctwa [z czasów] po Chrystusie i te
sprzed Chrystusa. Wytłumaczona ma być cała biblijna symbolika, począwszy od pierwszych słów
Księgi Rodzaju. Jeśli pouczam was teraz na temat do tej pory nie wytłumaczony, to przyjmijcie ten
dar i wyciągnijcie z niego korzyść, a nie potępienie. Nie postępujcie jak żydzi w czasie Mojego życia
na ziemi. Dobrowolnie zamknęli oni serca na Moje nauczanie. Nie mogąc Mi dorównać w rozumieniu
tajemnic i prawd nadprzyrodzonych, nazywali Mnie opętanym i bluźniercą.
Powiedziałem: “drzewo metaforyczne.” Teraz powiem: “drzewo symboliczne.” Może
zrozumiecie lepiej. Jego symbolizm jest jasny: przez to, jak dwoje dzieci Bożych postąpi w
odniesieniu do [tego drzewa], miało się ujawnić, jakie było ich odniesienie do dobra i do zła. Woda
królewska próbuje złoto, a waga złotnicza waży jego karaty. To drzewo zaś stało się “środkiem
wypróbowania” [posłuszeństwa] przykazaniu Boga, które odnosiło się do Niego, i określiło stopień
czystości metalu Adama i Ewy.
Słyszę już wasze zarzuty: “Czy nie było przesadne potępienie i czy nie był dziecinny środek
użyty do potępienia ich?” Nie.
Nieposłuszeństwo obecne w was, ich dziedzicach, jest mniej ciężkie niż było w nich. Ja was
odkupiłem, jednak trucizna szatana pozostaje, ciągle gotowa odżyć, jak niektóre choroby, które nigdy
nie unicestwiają się całkowicie we krwi. Oni, dwoje przodków, byli posiadaczami Łaski, nigdy nie
zaznali muśnięcia Niełaski. Nieskończony był dar udzielony im przez Boga. O wiele cięższy przez to
ich upadek, [który nastąpił] pomimo tego daru.
Symboliczny jest też owoc ofiarowany i zjedzony. Był owocem pewnego doświadczenia
chcianego i zrealizowanego za namową szatańską, wbrew przykazaniu Bożemu. Ja nie zakazałem
ludziom miłości. Chciałem tylko, by się miłowali bez przebiegłości. Jak Ja ich kochałem Moją
świętością, tak i oni mieli kochać się wzajemnie w świętości uczuć, których nie plami żadna
pożądliwość.
Nie należy zapominać, że Łaska jest światłem, a ten, który ją posiada, zna to, czego poznanie
jest pożyteczne i dobre.
Maryja, która była Pełną łaski, znała wszystko, gdyż Mądrość ją pouczyła – Mądrość, która
jest Łaską. I potrafiła postępować w sposób święty. Ewa też znała to, czego poznanie było dla niej
dobre. Nic więcej, bo nie potrzeba poznawać tego, co nie jest dobre. Nie wierzyła jednak słowom Boga
i nie była wierna swemu przyrzeczeniu posłuszeństwa. Uwierzyła szatanowi, złamała obietnicę.
Chciała znać to, co nie jest dobre. Polubiła to bez wyrzutów sumienia. Miłość, którą Ja dałem jako coś
świętego, zamieniła w coś zepsutego, poniżonego. Upadły anioł stoczył się do błota i gnoju. A
przecież mogła biegać szczęśliwa pośród kwiatów ziemskiego raju. Mogła patrzeć, jak kwitnie w
otoczeniu potomstwa, na podobieństwo rośliny, która pokrywa się kwiatami bez pochylania korony do
bagna.
Nie bądźcie jak te głupie dzieci, które ukazuję w Ewangelii. Słyszały one śpiew, lecz zatkały
sobie uszy; usłyszały granie, a nie tańczyły; kiedy zaś słyszały płacz, chciały się śmiać. Nie bądźcie
małostkowi i nie bądźcie oporni. Przyjmujcie, przyjmujcie Światłość bez złośliwości i uporu, bez
ironii i niedowiarstwa.
Dość już o tym. Chciałem mówić do was, w tym czasie przygotowania do Paschy, o tym, co
było pierwszym ogniwem łańcucha, którym ciągnięto na śmierć Słowo Ojca, Baranka Bożego – na
rzeź. [Uczyniłem to,] żeby pozwolić wam zrozumieć, jak powinniście być wdzięczni Temu, który
umarł, by wznieść was ponownie do Nieba i pokonać pożądliwość szatana. Chciałem wam o tym
mówić, bo dziewięćdziesiąt procent pośród was jest podobnych do Ewy zatrutej przez wyziew i słowo
Lucyfera. Nie żyjecie po to, ażeby się kochać wzajemnie, lecz by zaspokoić swe zmysły. Nie żyjecie
dla Nieba, lecz dla błota. Nie jesteście już stworzeniami wyposażonymi w duszę i rozum, lecz psami
bez duszy i bez rozumu. Zabiliście duszę, a rozum – zdeprawowali. Zaprawdę powiadam wam, dzikie
zwierzęta przewyższają was w uczciwości swoich [form] miłości.

 

Autor: Maria Valltorta