JustPaste.it

To nie my znajdujemy Prawdę.

To Prawda znajduje nas. Musimy się tylko przygotować.

To Prawda znajduje nas. Musimy się tylko przygotować.

 

 

20-1-dsc_0003_small.jpg

Czy można zaprosić gościa, którego się nie zna? Nie. Ale można wysprzątać dom tak, że kiedy ten przyjdzie, będziemy gotowi przyjąć go i poznać. Gdy się jest cierpliwym dostrzega się Prawdę - przez chwilę gdy przemawia Wewnetrzny  Głos. Ale owa chwila wystarcza, aby mieć pewność, że pochodziła ona z doświadczenia. Nie z doświadczenia innych, a własnego. To owa pewność podtrzymuje poszukiwania i rozwój. Przede wszystkim trzeba uspokoić umysł.

Tylko wtedy będzie można słuchać Wewnętrznego Głosu, który jest w nas. Nie można być niecierpliwym, gdyż intuicja, która otwiera świadomość, przychodzi rzadko. Może to być tylko kropla, ale kiedy się pojawia, jest jak ocean. Głos, który wtedy przemawia, to Głos Człowieka Kosmicznego, Głos „Wyższego Ja" Głos Boga. Nazwać go można dowolnie.

Ale to ten Głos, istnieje i jest, jest tym prawdziwym, ponieważ Ty i To nie jesteście osobno. Ty jesteś Tym. Tak więc pozostawieni jesteśmy samym sobie - i taka jest sytuacja człowieka, który traktuje ten problem poważnie. Gdy już nie oglądasz się na nikogo i od nikogo nie oczekujesz pomocy, wtedy jesteś na tyle wolny, by dokonywać odkryć. Wolność wyzwala też energię; ale wolność nie może zrobić nic złego.

Wolność jest zupełnie różna od buntu. Od tej chwili nie ma w nas strachu, a umysł, który się nie boi, jest zdolny do wielkiej miłości. A miłość może czynić, co zechce. Toteż wypada nam teraz uczyć się siebie samych - nie opinii jakiegoś psychoanalityka lub filozofa, bowiem gdy uczymy się siebie według kogoś innego, uczymy się tylko jego, a nie siebie. Przystępujmy zatem do uczenia się tego, czym aktualnie jesteśmy..

Jeśli wczorajsze doświadczenie czegoś nas nauczyło, to staje się ono nowym autorytetem - ten autorytet dnia wczorajszego jest równie szkodliwy jak autorytet sprzed tysięcy lat. Aby zrozumieć siebie, nie potrzeba wcale ani autorytetu dnia wczorajszego ani autorytetu sprzed tysięcy lat, ponieważ jesteśmy żywymi istotami zawsze w ruchu, nigdy w spoczynku. Gdy patrzymy na siebie podług martwego autorytetu z dnia wczorajszego, nie udaje nam się zrozumieć żywego ruchu ani piękna i wartości tego ruchu.

Aby być wolnym od wszelkiego autorytetu, własnego i cudzego, trzeba umrzeć dla wszystkiego co wczorajsze tak, aby nasz umysł był zawsze świeży, zawsze młody, nieskalany - pełen energii i pasji. Tylko w tym stanie człowiek się uczy i obserwuje.

Do tego potrzeba wielkiego stopnia czujnej świadomości, świadomości tego, co się w nas dzieje, bez poprawiania czegokolwiek i bez osądzania, co być powinno, albowiem w chwili, gdy cokolwiek poprawiamy, stanawiamy zarazem nowy autorytet, nową cenzurę.

Tak więc przystępujmy do badania siebie samych, ale nie w ten sposób, że jedna osoba wyjaśnia, a my w miarę słuchania zgadzamy się lub nie zgadzamy z nią; chodzi o to, by podjąć podróż, odkrywczą podróż do najtajniejszych zakątków swego umysłu.

By podjąć taką podróż, musimy czuć się lekko; nie możemy dźwigać brzemienia opinii, przesądów i wniosków - całego starego wyposażenia, zgromadzonego w ciągu ostatnich dwóch lub wielu tysięcy lat. Zapomnimy o wszystkim, co wiemy o sobie; zapomnijmy o wszystkim, co kiedykolwiek myśleliśmy o sobie; startujmy z miejsca, w którym nic o sobie nie wiemy. 

Zacznijmy swą podróż, pozostawiwszy poza sobą wszelkie wspomnienie dnia wczorajszego - zacznijmy rozumieć siebie po raz pierwszy.

 

 Medytacja miłującej dobroci

Niech wszystkie istoty będą szczęśliwe. Niech żyją w spokoju, radości, w dobrobycie i w zdrowiu. Niech wszystkie istoty nie cierpią, pomagają sobie nawzajem i żyją w miłości. Niech miłująca dobroć dotrze do każdej istoty na całym świecie.

W artykule skorzystałem z przemyśleń Ajahn Brahm, J.Krishnamurti i Eckahart Tolle,

ec51fcc3362a747dd50d5e43deafd720.jpg