Znaczenie rozwoju świadomosci
Cierpienie nie może istnieć poza czasem, nie przetrwa zatem w teraźniejszości.
Gdy zagrożone jest samo życie, skok świadomości w obecność może się zdarzyć spontanicznie. Przeszłość i przyszłość ustępuje na chwilę miejsca intensywnej, świadomej obecności - bardzo uważnej.
Ludzie pracujący w zawodach niebezpiecznych dla zdrowia i życia, także amatorzy niebezpiecznych sportów: wspinaczki wysokogórskiej, wyścigów samochodowych itp. uprawiają je właśnie dlatego by (niekoniecznie świadomie) znaleźć się w teraźniejszości. W teraźniejszości - tętniącej życiem sferze, w której nie ciąży czas, problemy, myślenie o codzienności.
Ten stan świadomości, tak uzyskany niesie jednak ryzyko. Jeśli choć na chwilkę utraci się uważność obecnej chwili, grozi śmierć. Niestety, ludzie ryzykownych zawodów i ekstremalnych sportów często wpadają w swojego rodzaju nałóg i zaczynają oczekiwać, że niebezpieczny sport albo zawód wprawi ich w pożądany stan na zawsze. Mylą się...
Ale, od niepamiętnych czasów mistrzowie duchowi wszystkich tradycji wskazują życie w chwili obecnej (teraźniejszość) jako drogę do wymiaru duchowego - do rozwoju świadomości Mimo to wiedza o tym jak taki stan świadomości uzyskać nie jest zbyt popularna. Nie objawia jej się wprost (jako ważnej) w kościołach ani w świątyniach ani w szkole.
Z Biblii przestrogi o przyszłości i przeszłości : „Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, on bowiem sam zadba o własne sprawy" lub „Kto rękę do pługa przykłada i wstecz się ogląda, do Królestwa Bożego się nie nada".
Dlaczego to ważne by żyć chwilą obecną (w teraźniejszości)?
W teraźniejszości nie istnieje czas, więc wszystkie problemy zanikają. Cierpienie nie może istnieć poza czasem, nie przetrwa zatem w teraźniejszości.
„Czego brakuje w tej chwili?" albo „Jeśli nie teraz, to kiedy?" albo
„Przeszłość i przyszłość zasłaniają nam Boga; spal je obie żywym ogniem".
Te pytania nie domagają się odpowiedzi na poziomie umysłu. Stawia się je po to, żeby skupić uwagę i wniknąć głęboko w teraźniejszość.
Mistrz Eckhart, nauczyciel duchowy z trzynastego wieku tak podsumował tę kwestię: „To właśnie czas nie dopuszcza do nas światła. Nic tak jak on nie stoi Bogu na zawadzie"