Makieta Bydgoszczy
Fajnie, że w ogóle jest, chociaż jest trochę myląca i może tworzyć w głowach ją oglądających fałszywy obraz. Na makiecie jest widoczna zabudowa miasta z XV wieku, ale mury jakby z początku XVI, podobnie ratusz odbudowany po pożarze ale nie czepiam się, tak by mogło być.
Ktoś jednak dodatkowo dodał do niej klaryski i kościół jezuitów na rynku, które powstały dopiero w pierwszej połowie XVII wieku. To już zmienia postać rzeczy, bo w tym czasie w Bydgoszczy mieszkało już około 5 tysięcy osób, które nie zmieściłyby się w budynkach przedstawionych na makiecie. Powstał obraz Bydgoszczy anachroniczny i nie do końca prawdziwy, bo w tamtym czasie zabudowa miasta wyglądało inaczej. Było w nim sporo kamienic jedno i dwupiętrowych, a także przedmieścia.
Zdaje się to potwierdzać słynny szkic Erika Dahlberga sporządzony tuż przed zajęciem Bydgoszczy przez Szwedów.
Do tego szkicu jednak wkradł się błądzik, bo nie mógł Dahlberg patrząc ze Wzgórza Dąbrowskiego z okolic dzisiejszej ulicy Wiatrakowej widzieć rzeki Brdy na lewo od bramy kujawskiej. Zasłaniało mu ją miasto. Być może dorysował ją później z pamięci, która jak wiadomo jest zawodna.
Wygląda więc na to. Że wszystkie zabudowania widoczne na prawo od dwóch wież, które być może są gdańską bramą, a już na pewno na prawo od kościoła farnego to Gdańskie Przedmieście.