... swoich przekonań i destrukcyjnych wspomnień
... swoich przekonań i destrukcyjnych wspomnień
.... "A życie trwa, czas płynie wprost
nie sposób zawrócić go z drogi,
to nad przepaścią zwodzony most
stąpamy lecz plączą się nogi..."
Gnostyk
W naturze lekarzy jest przypinanie ludziom "łatek" z nazw chorób, bo tak jest łatwiej - niczego szczegółowego nie trzeba wyjaśniać. To absurdalne - bo każdy z nas jest inny. Ale jakikolwiek psycholog, powie, że nie ma dwóch takich samych osób - na przykład z zaburzeniami dwubiegunowymi.
To tylko zawsze ogólny, luźny opis. Ale kiedy mówimy, że ktoś jest dwubiegunowy, to ten ktoś sprawdza definicję, mówi: „wow, to o mnie” i staje się dwubiegunowy.
Jak wielu ludzi czyta horoskopy, jak wielu wierzy bezkrytycznie w diagnozy lekarzy?
Czytamy, słyszymy, że w tym miesiącu przytrafi nam się to i to – i wtedy rzeczywiście się przytrafia. To my sprawiamy, że to się dzieje. To niezwykłe, jak wiara może sprawić, że coś się stanie, i że stajemy się tym, czym wierzymy, że jesteśmy.
Jak można wyjść z takich więzień?
Nie chodzi o to by powiedzieć, "przestań brać leki" albo nie "wierz w horoskop" a już na pewno nie wierz cygance, która "prawdę ci powie". Czasem biorę aspirynę, jeśli boli mnie głowa. Ale nie myślę, że boli mnie głowa i będzie bolała wiecznie - bo tak powstają więzienia.
Co oznacza prawdziwa wolność od przyzwyczajeń, nawyków, przekonań?
Wielu próbują się naprawić, ulepszyć, zmienić. Bo myślą, że jak tylko się zmienią i staną się lepsi, to uwolnią się od wszystkich problemów! Spędzamy całe życie próbując się ulepszyć i najczęściej umieramy nie osiągnąwszy celu.
Jeśli nie znosisz swojej pracy, to twoje biuro jest twoim więzieniem. Również jeśli żyjesz w starym, chorym ciele i nie chcesz już w nim być, to to ciało jest twoim więzieniem. Jeśli jesteś młody, ale chorujesz, to jesteś w więzieniu. Jeśli nie odpowiada ci partner a jesteś z nim, to żyjesz w więzieniu.
Jak można uciec z więzień, które budujemy w życiu?
To łatwe: nie musimy zmieniać pracy, ciała, partnera. Zamiast tego zacznijmy chcieć być w tej właśnie pracy, w tym ciele i z tym partnerem. A wtedy związek przestanie być więzieniem; bo będziemy chcieć w nim być. Nieważne, jaki jest nasz partner.. .
Podobnie ze starym ciałem: chcemy w nim być, czy chcemy być gdzieś indziej? Jeśli chcemy być gdzieś indziej, to nasze ciało staje się więzieniem. Dlatego warto mówić lekarzom i psychologom: nie próbujcie kogoś wyleczyć! Otoczcie go opieką. A wtedy dojdzie do uzdrowienia.
Opiekowanie się polega na zaakceptowaniu człowieka takim, jakim jest - zamiast próbować go zmienić. Ilu już z nas próbowało „wyleczyć” partnera? I jak poszło?
W ten sposób można zrujnować związek. Lepiej otoczyć partnera troską, zamiast próbować leczyć go ze złych przyzwyczajeń, nawyków i destrukcyjnych wspomnień . A wtedy będzie się w związku szczęśliwym. To samo dotyczy pracy, albo przebywania gdziekolwiek. Jeśli jesteśmy szczęśliwi, to znaczy, że jesteśmy wolni, nie jesteśmy w więzieniu.
Jest mnóstwo więzień w życiu, a wystarczy tylko zmienić swoje podejście, żeby poczuć się wolnym - bo warto być wolnym, warto poznać smak wolności!
Zacznijmy chcieć być tu, gdzie jesteśmy, z kim jesteśmy i przestańmy pragnąć być gdziekolwiek indziej niż Tu. I wtedy staniemy się wolni.
W ten sposób medytuję:
siadam i nie martwię się tym, jak się czuję: Zmęczony? Niespokojny? Chory? Nieważne, co czuję, cieszę się, że Tu jestem – tak tworzę swoją wewnętrzną wolność. Nie przez zmienianie rzeczy, czy zmienianie osób ale przez radość z tego, gdzie jestem. Nie przez próby uzdrowienia, ale przez otaczanie troską i radością tego, gdzie jestem.
Nie próbujmy zmienić też swoich dzieci; kochajmy je takimi, jakie są. Ale otoczmy je troską... Cieszmy się, że są.
Na tym polega wolność. To prosta nauka. A będziemy mieli do dyspozycji tyle wolności ile będziemy chcieli.