Człowiek rozwijający się duchowo jeśli nie jest głęboko pokorny, w końcu też zaczyna się uważać za świętego.
Człowiek rozwijający się duchowo jeśli nie jest głęboko pokorny, w końcu też zaczyna się uważać za świętego.
Fotki -Jurata (jeszcze "puste" plaże ale wściekle morze - silny wiatr i fale)
Pewien jogin po latach ciężkich prób i wyrzeczeń - poczuł w końcu, że zyskał "moc", do której dążył. Przygotował się do opuszczenia swojej pustelni w lesie, a tu ptaszek siedzący na gałęzi dokładnie nad nim... plaf, zrobił mu na głowę.
Jogin jest wściekły, spogląda na biedne stworzenie, i to spada na ziemię spopielone. Jogin jest zadowolony. Ma moc. Przepełniony pychą, schodzi do doliny i w pierwszej wiosce puka do drzwi, żeby poprosić o jedzenie. Kobieta mówi mu ze środka, żeby zaczekał. Jogin się irytuje i kiedy kobieta otwiera, aby podać mu ryż, patrzy na nią złym wzrokiem.
- Ej, ja nie jestem jak ten ptaszek, którego dopiero co spopieliłeś - mówi kobieta. Jogin uprzytamnia sobie, że istnieją różne sposoby zyskania "mocy".
Stworzeni jesteśmy przez, jak kto woli: Naturę, Kosmos, Stwórcę, Boga - Tajemnicę. Potężna Moc nas stworzyła, i jest dla większości z nas oczywistością, że dała nam oprócz wolnej woli, samoświadomości wszystko to co potrzebne do szczęśliwego życia. I cóż z tego wynikło?
Najpierw przez lata nasze ciała niszczymy złym sposobem życia: brakiem ruchu, fatalnym odżywianiem i przyzwyczajeniami, kiepskimi uczuciami, krytycznymi, nienawistnymi i zazdrosnymi myślami, a gdy już cierpimy i chorujemy - udajemy się po pomoc do "fachowców" . Typowe zachowania, prawda?
Ale można i tak podejść do problemów: " Cokolwiek się stanie i tak będzie w porządku."
Kiedy traci się pracę - można pojechać na wakacje bo ciężko jest w tych czasach, kiedy się pracuje, pojechać na wakacje. A kiedy cię zwolnią, możesz powiedzieć sobie:
"Nareszcie wakacje, mogę cieszyć się wolnością". A, i nie martw się problemami finansowymi. Czemu ludzie tak wiele czasu poświęcają na zamartwianie się pieniędzmi? I tak umrzemy i nie zabierzemy pieniędzy ze sobą.
Tak więc kiedy tak bardzo w życiu się nie przejmujesz, możesz się nim cieszyć o wiele bardziej. Co również oznacza, że nie musisz martwić się tym, kiedy popełniasz błąd.
Ile razy tak naprawdę byliśmy w poważnych kłopotach? Kiedy życie się sypie – dostaliśmy wymówienie, straciliśmy pracę, opuścił nas partner.
Zapamiętałem historię pewnego człowieka.... o imieniu Marcin.
"Zaufany pracownik" jego szefa wezwał go do biura i poprosił grzecznie, żeby ten złożył wypowiedzenie. On na to, że nie chce tego robić. Otóż ten "zaufany", wyjął ze swojej szuflady "swoistą broń" i powiedział: "Zrezygnuj".
No cóż, tak więc musiał zrezygnować i myślał, że jest do dla niego koniec świata. Co zrobił? Z "rozpaczy" zapisał się na rejs - jachtem dookoła świata.
Powiedział, że to była najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mu się w życiu. Poznał wielu przyjaciół... i przeżył wiele przygód.
Jest wielu ludzi, którym przytrafiło się coś złego i mówili, że to ogromna porażka, a potem, kiedy spojrzeli wstecz, ta porażka okazała się najlepszą rzeczą w ich życiu.
I dlatego właśnie nie powinniśmy się o nic w życiu martwić. Wiem co napisałem. Otóż, coś podobnego może przydarzyć się każdemu. Wypełniłem dzisiaj druczek w spożywczym sklepiku w Juracie i noszę go przy sobie. Jestem pewien wysokiej wygranej ... Żartuję? Ależ nie! Bo nigdy nic nie wiadomo.