... na wesoło i do dna
Niespodzianka
Spotkałem starszego, miłego Pana (w Juracie) z równie czerwonym nosem jak mój. Uzyskałem tę czerwień podczas wędrówek po plaży. Jak co dzień, rozmowa zeszła na pogodowe tematy: przysłano nam właśnie Alert, że silne i porywiste wiatry nas zaskoczą, grad nas potłucze, blask piorunów oślepi. Ostrzegano też, SMS- em, żeby nie stać pod drzewami. Mogą być wyłączenia prądu więc lepiej nie wychodzić z domu.
OK! Powiedział "Czerwony nos", lepiej siąść przy stoliku na tarasie i raczyć się "Niespodzianką".
Niespodzianką? - zapytałem A on na to:" Myślałem... hmmm... po tym pana nosie, za przeproszeniem Szanownego Pana, że jesteśmy z tego samego Bractwa.
Jasne, że jesteśmy - zakrzyknąłem i zanuciłem mu : "W piwnicznej izbie... " - przypominając sobie cudowne, studenckie biesiady przy ognisku podczas sopływów kajakowych.
Ta pieśń serca upaja, lęki eliminuje, z chłopca robi mężczyznę - serdecznie polecam.
W piwnicznej izbie siedzę sam
Nad kuflem pełnym piwa
Oczyma wodzę tu i tam
A głowa mi się kiwa.
Ja nie dbam o czerwony nos
I o to, że wciąż tyję
Ja biorę kufel w ręce swe
I piję, i piję, i piję (do dna)
A gdyby ktoś mi wybór dał
Dziewczynę, konia, trunek
I rzekł: wybieraj, co chcesz sam
- ja płace za rachunek
Na próżno dziewczę wdzięczy się
A koń wyciąga szyję
Ja biorę kufel w ręce swe
I piję, i piję, i piję (do dna)
A gdy nadejdzie sądu czas
I stanę u stóp tronu
Pokłonię się aż po sam pas
I rzeknę bez pardonu:
Rozkoszy rajskich nie chcę znać
I wiedzieć gdzie się kryją
Lecz tam mnie, Panie Boże, wsadź
Gdzie piją, gdzie piją, gdzie piją (do dna)