JustPaste.it

Ropa naftowa i gaz są produktami procesu, który kiedyś zapoczątkował życie

Bardziej powinniśmy się martwić o życiodajny tlen atmosferyczny, niż o ubytek zasobów ropy i gazu.

Bardziej powinniśmy się martwić o życiodajny tlen atmosferyczny, niż o ubytek zasobów ropy i gazu.

 

..

Ropa naftowa i gaz ziemny są produktami ubocznymi pierwszego etapu ewolucji, który spowodował przekształcenie pierwotnej atmosfery składającej się głównie z amoniaku (NH3) i dwutlenku węgla (CO2) w obecnie istniejącą atmosferę składającą się głównie z azotu (N2) i tlenu (O2).

Wykonane po raz pierwszy na początku lat 50-tych doświadczenia pokazały, że w mieszaninie amoniaku i dwutlenku węgla poddanej wyładowaniom elektrycznym, powstają w sposób naturalny skomplikowane związki organiczne. Takie same związki chemiczne, jak te, które wchodzą w skład białek żywych organizmów. Dlatego uważa się, że pierwotna atmosfera Ziemi składała się z amoniaku i dwutlenku węgla, oraz że w tej atmosferze zainicjowany został proces życiowy.

Jeżeli w atmosferze były NH3 i CO2, a dziś jest w niej tylko N (azot) i O (tlen), to gdzie jest H (wodór) i C (węgiel), które poprzednio wchodziły w skład tej atmosfery?

Węgiel i wodór to są składniki węglowodorów ciekłych, czyli ropy naftowej i węglowodorów lotnych, czyli gazu ziemnego. 

Według mojej hipotezy ziemskie węglowodory pochodzą właśnie z pierwotnej atmosfery ziemskiej. Są skutkiem ubocznym przekształcenia atmosfery.

Efektem pierwotnego procesu ewolucyjnego, jeszcze bardzo różnego od tego, który wystąpił później, po powstaniu pierwszej komórki. 

Dokładna analiza, którą przeprowadziłem i  opublikowałem  pokazuje zgodność teoretycznie wyliczonej średniej proporcji węgla do wodoru w ropie naftowej ze stanem faktycznym.

Skład chemiczny ropy naftowej jest bardzo dobrze znany. Mamy pełną zgodność jakościową teorii z doświadczeniem. A co ze zgodnością ilościową?

 W latach 70-tych XX wieku, gdy tworzyłem tę hipotezę powszechnie uważano, że zasoby ropy są już na wyczerpaniu i podawano daty graniczne zakończenia możliwości eksploatacji ropy jako surowca energetycznego. Daty wtedy podawane dawno minęły.

Do dziś uważam, że moja hipoteza dotycząca powstania ropy naftowej jest najbardziej prawdopodobną ze wszystkich, jakie zostały do tej pory opublikowane.

Analiza ilościowa pokazuje, że węglowodorów tzn. ropy i gazu ziemnego, łącznie z łupkowym jest dokładnie tyle, ile  jest w atmosferze ziemskiej tlenu potrzebnego do spalenia tych węglowodorów.

Oznacza to, że bardziej powinniśmy się martwić o życiodajny tlen atmosferyczny, niż o ubytek zasobów ropy i gazu.

Podejrzewam, że moja teoria, mimo tego, że nie zaistniała w oficjalnym obiegu naukowym, jest znana ludziom, dla których ceny surowców energetycznych mają fundamentalne znaczenie. Dotyczy to przywódców państw żyjących z eksportu ropy i gazu, oraz właścicieli koncernów naftowych, przede wszystkim. Popularyzowanie tej teorii jest im bardzo, ale to bardzo nie na rękę.

 

Adam Jezierski

 

Przeczytaj również: >>> Naturalny początek ewolucji żywych organizmów

.