JustPaste.it

Mity na temat wikingów

Na temat tych przedsiębiorczych wojowników przez wieki, zwłaszcza w XIX i na początku XX wieku narosło wiele legend i przeinaczeń. Z histurionem rozprawiamy się z piątką najczęściej powtarzanych mitów o wikingach.

 

Czy istniał wikiński dżihad?

Otóż w sensie dosłownym nic takiego nie istniało. Wyprawy tych północnych łupieżców nie miały charakteru religijnego. Chrześcijaństwo, już od dłuższego czasu przenikało do Skandynawii i choć nie czyniło szybkich sukcesów, było w miarę akceptowane przez mieszkańców tego regionu. Wikingom nie przeszkadzało również krwawe nawrócenie Sasów, ich germańskich pobratymców, prowadzone przez Karola Wielkiego. Zapytacie – "Dlaczego więc napadali na kościoły?". Prawda jest prozaiczna – dla łupów. W ówczesnym świecie klasztory, opactwa i kościoły, wypełnione były wszelakiego typu dobrami – od cennych kruszców poczynając, a na żywności kończąc. Co więcej, te swoiste "banki" nie posiadały żadnych zabezpieczeń – były w ogóle nie bronione. Tak więc aż samo się prosiło, by wyciągnąć ręce po bogactwa zgromadzone na Zachodzie.

 

220px-oseberg_longship_small.png

 

Drakkar wikingów - model

 

Czy wikingowie byli bestiami?

Tutaj znowu odpowiedź nie jest prosta. Najpewniej nie. Można przypuszczać, że okrucieństwo, charakterystyczne w początkowej fazie ich najazdów, było raczej formą kalkulacji. Jeśli kogoś się boisz, stajesz się bierny, nie stawiasz czynnego oporu. I tak swoje "bestialstwo" musieli postrzegać sami wikingowie. Oczywiście im większy strach, tym łatwiej było im wyłudzić okup. Wielokrotnie wikingowie nie musieli wyciągać nawet mieczy z pochew – przerażeni mieszkańcy sami oddawali wszystko, co mieli. Nic przeto dziwnego, że anglosaskie i frankijskie kroniki rozpisywały się o niewyobrażalnym okrucieństwie ludzi Północy. Wikingowie nie zamierzali protestować, czarny pijar by im na rękę, żeby nie powiedzieć "w trzos".

 

 

Czy walczyli wyłącznie mężczyźni?

Wedle najnowszych danych – nie. Coraz częściej archeolodzy odkrywają ślady pochówków kobiet-wojowniczek, a nawet wikińskich kobiet-wodzów. Jednym z takich dowodów znajduje się w szwedzkiej Birce, gdzie archeolodzy ponownie przebadali w 2017 roku grób wikińskiego wojownika, który okazał się być... "Panią wódz". W jej grobowcu odnaleziono liczną broń – topór, włócznię, mieczem – oraz szkielety dwóch koni (a pamiętajmy, że w średniowieczu koń był zarezerwowany dla mężczyzny). Zresztą wiele skandynawskich sag wspomina o wojowniczkach z mitycznymi walkiriami na czele.

 

Czy wikingowie pili trunki z czaszek wrogów?

Najpewniej nie. Mit ten wyniknął z błędu duńskiego tłumacza nordyckich sag. Ów XVII-wieczny Duńczyk o imieniu Ole Worm, źle odczytał staroskandynawski tekst, oddając go "pił z czaszek...". W rzeczywistości powinni być: "pił z zakrzywionych odgałęzień czaszek...", co sugeruje, że chodziło o rogi zwierząt...

962360251a9059de8343bc68502d2c42.jpg

 

Świętosława/ Sygrid

 

Czy Mieszko I był wikingiem?

Tutaj sprawa jest skomplikowana. Wiadomo, że w drużynie Mieszka oraz jego syna, Bolesława Chrobrego, wikingowie znaleźli swoje miejsce, najpewniej jako straż przyboczna władców. Co więcej, córka Mieszka, Świętosława, stała się małżonką dwóch skandynawskich monarchów – szwedzkiego Eryka Zwycięskiego, a następnie duńskiego i norweskiego Swena Widłobrodego – oraz matką kilku kolejnych nordyckich władców. Stąd wiemy, że Skandynawowie odgrywali ważną rolę w polityce zagranicznej pierwszych Piastów. Niestety nie można ustalić innych, bliższych związków pomiędzy wikingami a polskimi Piastami. Tak więc kwestia ta, póki co pozostaje w sferze domysłów.