Wielki powrót admina...
Gdy admin powrócił z dalekich podróży zastał Eiobę w lekkim nieładzie.
Po wnikliwej analizie wytypował głównych sprawców całego zamieszania.
Oto Ci śmiałkowie, i co takiego mieli na swoje usprawiedliwienie w mowie końcowej.
Admin: Panowie szubrawiec i Jotko. Czy to prawda, że swoją postawą tutaj podpuszczacie innych użytkowników do nigdy niekończących się kłótni i waśni? Ty szubrawiec dolewając oliwy do ognia swoimi komentarzami, a pan, panie Jotko manipulując plusami i minusami?
szubrawiec: Niestety, ale to prawda, adminie, nie mam nic na swoją obronę.
Jotko: Nieprawda, ja już czterdzieści lat nie byłem w kościele i tym bardziej nie zaglądam tutaj.
Admin: A pan, panie Serpico?
Serpico: Wszystkiemu winien jest ten oszust - Koriolan, a ja w zasadzie w ogóle do niego nie piszę. Mnie on nie obchodzi. Zresztą, ja pracuję i rzadko tu bywam. Proszę pytać tego całego Koriolana.
Koriolan: Panie adminie. Wszystko zaczęło się od niejakiego Dyla Sowizdrzała, który grasował tu jakiś czas temu. Poparli go Hamilton, Serpico, szubrawiec, Skalna i inni. Było wiadomo, że to wszystko w końcu runie. Przepowiedział to nawet Piotr Lama Wrobel. Ja i pokrzywionym robimy co się tylko da, by uratować ten portal.
Pokrzywionym: A moim zdaniem, cała wina spada nie tyle na tego łobuza Dyla, ile na tego szkodnika - Hamiltona. A fakt, że jest tu najdłużej i przetrwał wszelkie tornada nie jest żadnym wytłumaczeniem, bo karaluchy też przeżyją każdy kataklizm.
Admin: Co pan na to, panie Hamilton?
Hamilton: Szanowny panie, a co tu wyjaśniać, jak każdy wpis tych dwóch moralnych kurdupli, to jakby się ciele zesrało na czerwono.
Admin: A pani, pani Vivi, co nam pani powie?
Vivi: Ja mam swoje życie w real z Oscarem i jesteśmy szczęśliwi. Komputer i gitarę oddaliśmy bardziej potrzebującym i cieszymy się tylko sobą. Real to życie. Po co komu eioba?!