Złotoryja złota w słońcu
Środek miasta to okazały kościół zbudowany na początku średniowiecza, widać go prawie z każdego miejsca w mieście i pięknie się prezentuje w pełnym słońcu. Jego wnętrze nie poraża przepychem ale jest jasne. Całe miasteczko wygląda ładnie w promieniach słońca.
Długo nie dawało mi spokoju dlaczego w tym promującym się jakoby „Złotym Mieście”, które posiada nawet muzeum złota nie ma żadnych śladów jego wydobycia, a jako kopalnia złota przedstawiana jest XVII wieczna kopalnia miedzi. Nie znalazłem też nigdzie żadnych wzmianek ile tego złota tak naprawdę wydobyto. Pojąłem więc, że historia złota musi być spisana po niemiecku i wpisałem w wyszukiwarkę Stadt Goldberg. Okazało się, że miast o tej nazwie jest więcej ale w końcu trafiłem na właściwe – Goldberg nad Kaczawą. Historia złota skończyła się razem ze złotem na początku XIII wieku, a zaczęła się w wieku XII, więc nie było go dużo i pewnie nie leżało głęboko skoro wszystko wydobyto w XII i XIII wieku kiedy kilofy i oskardy były bardzo prymitywne, nie wspomniano też o skali wydobycia.
Mimo tak krótkiego „złotego” okresu nazwa Goldberg przylgnęła do tej miejscowości. Na jednym z jej rynków stoi piękna fontanna ozdobiona płaskorzeźbami, które majką upamiętniać udział kilkuset górników z Goldberega w bitowe z Mongołami pod Legnicą w 1241 roku. Tylko, że wtedy w mieście raczej nie było już tylu górników jeżeli już tak chcemy nazywać poszukiwaczy złota. Kopalnia „Aurelia” powstała dopiero 4 wieki później. Poza tym w tamtych czasach nie było zwyczaju, żeby mieszczanie opuszczali swoje miasto, żeby brać unikał w odległej bitwie. No i z tego co nam o tej bitwie wiadomo nie miały tam miejsca żadne walki piesze, Mongołowie rzadko schodzili z koni.