Mam swoje potrzeby, pragnienia i wartości...
Jestem samolubny i nie ma w tym nic złego...
Mam odwagę bronić swoich przekonań.
Ludzie nie tolerują, gdy ktoś skupia się na własnych potrzebach.
Zaczyna docierać do mnie, że własne "ja" należy celebrować - nie wolno się go wyrzekać, ani porzucać, ani poświęcać.
Moje wewnętrzne "ja" przemawia poprzez nonkonformizm.
Uwalniam się od potrzeby sprawiania innym przyjemności i dostosowania się do nich.
Nie muszę się ze wszystkimi zgadzać, a i ze mną nie muszą się zgadzać inni.
Dzisiaj zaczynam wszystko od początku.
Mam do zapisania białą kartkę papieru i zamierzam zapisać na niej tylko to, czego naprawdę chcę.
Dzisiaj podążam ku nowym myślom, nowym związkom i nowym emocjom. To co stare, przeminęło.
Otwieram się na ryzyko i niespodzianki. Jak wszystkie podróże, podróż w poszukiwaniu samowiedzy może być źródłem siły i iluminacji.
Każda zmiana niesie ze sobą dar rozwoju.
To ja steruję każdym swoim doświadczeniem.
Uwalniam się od przeszłości i przyszłości. Tylko tu i teraz.
Dzisiaj spaceruję po łące zwanej życiem. Koń nie zatrzymuje się przy wejściu na pastwisko, aby zaplanować, co będzie robił i jadł. I ja nie muszę zawsze planować, by móc odpocząć i cieszyć się życiem. Mogę - po prostu, przyglądać się...jak rośnie trawa...