JustPaste.it

Cyrk eiobą zwany - odsłona druga !!

Mozart

Gdzieś tam w Szwecji - za Bałtykiem

Żyje "Mozart" - z "FANATYKIEM".

Jak kociaka uratować

By się nie dał tak zwariować?

Głowią nad tym - tęgie mózgi

Leci sarkazm, razy, bluzgi.

Jotko rzecze - jak patriota:

Kto głupiemu daje kota?

Wszak to folksdojcz od mamuta

Miast kocura; dać mu buta.

Wnet Serpico - asem z ręki

Mruczka skrócić chce udręki:

Zdałoby się na vikinga

Posłać wirus, tak z pershinga.

Niech już pajac nie błaznuje

Do kostuchy niech szoruje.

Wuj Hamilton w swej powadze

Sprawy bierze ku rozwadze:

Cóż jest winien nam dachowiec

Że właściciel jest fachowiec. 

On jest "pisoż" - dyplomata

Obywatel tego świata. 

Nic nie zrobisz panie drogi

Że kot trafił do niebogi.

Zrazu Krzywy głos podnosi:

Moja kotka myszki znosi

Umie nawet śpiewać trele

Trzeba sprawić im wesele.

I tak Maniuś wziąwszy "brata"

Rusza z Korim do kamrata. 

Płyną w Szwecję - w rejs beztroski

Łajbą pana Zbyszka Kostki.

Co to w krzakach wieki stała

Ale w końcu się przydała.

I tak dzięki "Mozartowi"

Polska się pozbyła trolli.

Teraz na szwedzkim garnuszku

Będą pierdzieć - przy staruszku. 

On im będzie grał na cytrze 

Oni socjal doić chytrze.

Tak więc - ludu eiobowy!

Dwie pokraki mamy z głowy!