JustPaste.it

Biblia

Hitchcock, Lynch i Tarantino w jednym!

Hitchcock, Lynch i Tarantino w jednym!

 

Biblia jest zbiorem ksiąg zawierających święte teksty judaizmu i chrześcijaństwa. Obie religie uważają ją za tekst natchniony przez Boga. Dzieli się na Stary i Nowy Testament. 

Stary Testament - napisany w języku hebrajskim, z pewnymi fragmentami w aramejskim - opowiada o Stworzeniu świata i najdawniejszych dziejach ludzkości oraz informuje o życiu religijnym starożytnego Izraela.

Judaizm, katolicyzm i protestantyzm różnią się, jeśli chodzi o liczbę i układ  kanonicznych ksiąg Starego Testamentu. Biblia Hebrajska, czczona przez Żydów, składa się z 24 ksiąg. Natomiast w chrześcijańskim ST dokonano innego podziału niektórych ksiąg, w wyniku czego ich liczba wzrosła do 39. Z kolei protestanci poddali w wątpliwość 7 z nich i zaliczyli je do apokryfów.

Nowy Testament - napisany w formie koine języka starogreckiego - składa się z 27 ksiąg i dzieli się na cztery części: Ewangelie, czyli opowieści o życiu Jezusa; Dzieje Apostolskie; Listy apostołów oraz Apokalipsę, czyli księgę proroctw. NT powstał w latach  70-100 n.e., a swoją ostateczną postać przybrał w II stuleciu n.e. Chociaż tradycyjnie przyjmuje się, że został napisany przez apostołów i uczniów Jezusa, współcześni badacze zakwestionowali apostolskie autorstwo niektórych ksiąg.

Chrześcijanie wierzą, że Jezus Chrystus ogłosił nowe przymierze, inaczej nowy testament, które wykracza poza przymierze objawione Mojżeszowi w ST, stanowiąc zarazem jego spełnienie.

Nowy i Stary Testament został przełożony na łacinę przez św. Hieronima około roku 400 n.e., znany jest jako Wulgata i pozostawał obowiązującą Biblią Kościoła  rzymskokatolickiego aż do reformacji. Pierwsza książka wydrukowana w Europie, sławna Biblia Gutenberga z 1456 roku, stanowiła edycję Wulgaty.

Dzieje cenzury:

 

"Obaj czytamy Biblię, nocą i w świetle dnia. Lecz tam, gdzie ty widzisz czarne, białe widzę ja" - te słowa poety - Williama Blake'a nad wyraz trafnie ujmują przyczyny cenzurowania Biblii przez całe stulecia. W późnym średniowieczu Kościół  katolicki  sprzeciwiał się przekładom oficjalnej łacińskiej wersji Pisma na języki narodowe, obawiając się rzekomo, że może to doprowadzić do zniekształcenia albo niewłaściwej interpretacji tekstu. Wbrew temu jednak uczony i reformator John Wycliff dokonał pierwszego pełnego tłumaczenia Wulgaty na język angielski.

Szesnastowieczni protestanccy reformatorzy uważali, że studiowanie Pisma Świętego jest prawem i obowiązkiem każdego chrześcijanina, ponieważ Stwórca bezpośrednio zwraca się do ludzi za pośrednictwem Biblii i nie potrzebna jest żadna interpretacja władz kościelnych (sola scriptura - tylko Biblia). To oczywiście stanowiło istotne zagrożenie dla Kościoła katolickiego stojącego w obliczu znacznej utraty autorytetu na skutek rozprzestrzeniania się protestanckiej rewolty w całej Europie. Cenzorskie działania Kościoła skupiły się na rosnącej liczbie  przekładów Biblii na języki narodowe, zwłaszcza na przekładach Lutra, Tyndale'a w Anglii i Estienne'a we Francji. Protestanci również cenzurowali literaturę biblijną, zakazując publikacji niektórych tytułów autorstwa zarówno zwolenników innych odłamów protestanckich, jak i pisarzy katolickich. Jednak cenzura protestancka nigdy nie była tak potężna jak cenzura katolicka.

W 1536 roku - w wyniku intrygi władz angielskich, Tyndale został aresztowany przez władze Antwerpii, skazany za herezję i spalony na stosie razem z egzemplarzami swojego tłumaczenia. Podobny los spotkał katolickiego księdza, który przeszedł na protestantyzm - Johna Rogersa. Znalazł się on wśród pierwszych trzystu protestanckich męczenników, uwięzionych, a następnie spalonych na stosie pod zarzutem herezji.

Wieki później Biblia ciągle wzbudzała wielkie emocje i była poddawana cenzurze, głównie w krajach socjalistycznych (ZSRR, Chiny, Rumunia, Etiopia).

W 1992 roku w niezależnym okręgu szkolnym w Brooklyn Center w Minnesocie pewien rodzic ateista, pragnąc zaatakować religijną prawicę jej własną bronią, zakwestionował sensowność używania Biblii w szkołach, twierdząc, że "rozpustne, nieprzyzwoite i gwałtowne treści zawarte w tej książce dyskwalifikują ją jako lekturę dla małych dzieci".

W 1993 roku zaprotestowano przeciw udostępnianiu Biblii przez bibliotekę na Alasce jako książki "obscenicznej i pornograficznej". Jednak bez powodzenia.

Z kolei w jeszcze innym proteście przeciwko tej wyjątkowej książce, oponenci przytoczyli ponad 300 przykładów nieprzyzwoitości jakie zawiera, m.in., morderstwa, akty homoseksualne, a nawet kazirodztwo.

Mimo, że Biblia należy do książek, które najczęściej padały ofiarą różnych przejawów cenzury, przekładano ją częściej i na więcej języków niż jakąkolwiek inną książkę w dziejach; nie ma również rywalek pod względem ilości sprzedanych egzemplarzy. A dla artystów jest źródłem inspiracji i wywiera ogromny wpływ na współczesną kulturę.

Na koniec posłużę się pewnym cytatem: " <Nie popieram niszczenia książek, choć w przypadku Biblii sądzę, że bardziej destrukcyjne dla wiary i uczuć religijnych jest jej czytanie niż niszczenie. W Polsce na szczęście nikt Biblii nie czyta> Można powiedzieć, że Środa, gdy cytuje Kołakowskiego, jest mocna i ma rację, ale gdy Kołakowskiego ani w ogóle nikogo nie cytuje, gdy z własnej głowy i we własnym imieniu mówi i pisze, dopiero jest mocna i dopiero ma rację. Generalna teza o szkodliwości czytania Biblii jest tak ekscytująca, że z podniecenia nie mogę się powstrzymać przed paroma uszczegółowieniami.

Otóż! Czytanie Biblii bywa szkodliwe, jednakowoż stopień szkodliwości czytania Pisma zależy od tego, kto czyta; kim jest ten, co czyta.

Na przykład dla mnie, wychowanego w duchu ortodoksyjnej reformacji Lutra, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że czytanie Biblii jest istotnie szkodliwe dla braci katolików. Krzywo ją czytają, źle rozumieją, niewłaściwie interpretują, etc., etc. Szkodzi im ona. Szkodzi ich umysłom, szkodzi ich uczuciom, szkodzi ich duchowości, wiedzie na manowce wiary i nie tylko wiary. Na tym nie koniec niestety. Ona szkodzi im, oni szkodzą jej. Z pierwszej szkodliwości wynika jeszcze szkodliwsza szkodliwość druga.

Fakt, że jest czytana przez katolików, niezwykle szkodzi Biblii. Zniekształcają ją oni, wynajdują rzeczy w niej nieistniejące, metafory biorą dosłownie lub na odwrót. Listy Pawła, miast czytać poszerzająco, czytają zawężająco, co redukuje ich tolerancję. Jednym słowem, katolicka Biblia jest zupełnie inną książką niż moja. W takim, kacerskim, czyli dla mnie i moich współbraci jedynie słusznym aspekcie Magdalena Środa - nasz, okazuje się człowiek - ma rację: 'czytanie Biblii jest destrukcyjne', święta prawda. Tym boleśniejszy jest fakt, iż autorce niestety ufać do końca nie można.

Dlaczego? A dlatego, że teza o szkodliwym wpływie Biblii na wiarę i uczucia religijne, połączona z tezą, że 'w Polsce nikt Biblii nie czyta', może prowadzić do wniosku, iż polska religijność panująca - konsekwentnie unikająca biblijnego niebezpieczeństwa - stoi wysoko. Nie jest to teza za często przez Środę głoszona, nie jest to potknięcie umysłu niezwykle precyzyjnego (taki umysł tak się nie potyka) - co to więc jest? Nie mam zielonego pojęcia.

Gdybym był skory do studenckich żartów, postawiłbym przezabawną tezę, że być może jest to przykra wpadka. Niby rzymski Kościół bez ogródek atakujemy, niby kler bez litości smagamy, niby katolickie błędy i wypaczenia piętnujemy, ale gdy przychodzi co do czego, to nie wprost, a finezyjnym, niby po staremu agresywnym wywodem (tym przez to groźniej) duchowość polsko-rzymską w istocie wychwalamy pod niebiosa. Magdalena Środa agent śpioch Opus Dei?" ...

☆☆☆

Literatura:

100 Zakazanych Książek

Historia cenzury dzieł literatury światowej

Nicholas J. Karolides

Margaret Bald

Dawn B. Sova

I inne.