Wyżej - Dowcipy Regana (smakowite i trafne)
Ta "bieda" przeminęła (myślę tu o komunizmie) - to i może szlag trafi kapitalizm i wszelkie hierarchie i "zboczony" w kierunku reżimu ustrój demokratyczny? Może zdarzy się "cud" i zaczną przewodzić nam mądrzy ludzie? Ale by było fajnie. Ale...
Dlaczego jedni dręczą drugich?
Czy "/pomocną.grożącą?" nam G5 technologią (urządzeniami) można będzie kontrolować/zmieniać zachowania - modyfikować uczucia, myśli - świadomość?
Naukowcy uspakajają , że wszystko będzie OK i pokazują zalety technologii G5. Warto się z ich uwagami zapoznać:
https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/10-najwazniejszych-pytan-o-5g-oto-jak-odpowiada-na-nie-nauka/lymt92q
Ale? Nikt na świecie nie wie jak naprawdę działa nasz organizm. Wiedza o pracy mózgu i jego programach (jako cudownego komputera) o pracy umysłu (jako operatora) jest w powijakach. Przyznajmy to!!!
Nasze zmysły odbierają wibracje pochodzące z zewnętrznego świata a interpretuje te wibracje nasz umysł korzystając z "programów" umieszczonych w mózgu przez Naturę. A więc, prawdopodobnie i my sami i wszystko co nas otacza to WIBRACJE.
A wszystkie G i to 5 z użyciem wysokich częstotliwości mogą być użyte nie tylko dla dobra ludzi. I jak wszystkie (wynalazki techniczne) mogą być użyte w celach militarnych i negatywnych gospodarczych i zdrowotnych. Dlatego warto poznać , na ile to dla każdego możliwe, i te dobre i złe strony każdego naukowego osiągnięcia i uważnie patrzeć " na ręce" tych, którzy te wynalazki wprowadzają w nasze życie. I społecznie kontrolować sposób ich użycia (prawo - ustawy, zarządzenia etc) I rzecz jasna masowo protestować ... nawet dlatego by zainteresować takim wynalazkiem większą ilość ludzi.
Wszystkie wibracje niosą energię . Więc, odpowiedni zestaw wibracji może zmieniać osobowość. To fakt !!!! Nauka już to przetestowała.
Być może, że wykorzystując techniczne urządzenia G5 (gęsta sieć anten, możliwość zmian częstotliwości i mocy, ukierunkowanie strumienia w jeden punkt etc) jakiś skretyniały , grupowy operator, wpadnie na niecny pomysł by zrobić z nas stado gamoni - zombi. Wystarczy, że "podkręci" takie to cechy osobowości:
Zdarza się, że negatywne emocje nami zawładną i stworzą sytuację akceptującą wszelkie energie nastrojone na podobną częstotliwość. Emocje moją wtedy czym się karmić. Z chwilą gdy negatywne emocje przejmą władzę nad nami akceptacja cierpienia wzrośnie. Stajemy się wtedy ofiarą lub oprawcą. Chcemy zadawać cierpienie albo cierpieć..
Z nagromadzonego bólu powstaje negatywne pole energetyczne, wypełniające ciało i umysł. Jest to niewidzialny, odrębny byt - ciało emocjonalne.
Niektóre ciała emocjonalne są nieznośne, ale stosunkowo mało szkodliwe - trochę jak rozkapryszone dzieci. Zdarzają się też jednak złośliwe, niszczycielskie potwory, istne demony. Część z nich posługuje się przemocą fizyczną, ale znacznie liczniejsze uciekają się do przemocy w sferze emocjonalnej. Jedne napastować będą ludzi z twojego bliższego lub dalszego otoczenia, podczas gdy inne zaatakują swojego żywiciela. Myśli i uczucia z takich dramatycznych doświadczeń życiowych przybierają wtedy głęboko negatywny, autodestrukcyjny odcień. Często bywa to przyczyną schorzeń i nieszczęśliwych wypadków. Niektóre ciała emocjonalne doprowadzają swoich żywicieli do samobójstwa.
Ciało emocjonalne walczy o przetrwanie - tak jak każdy byt. Przetrwać zaś zdoła tylko pod warunkiem, że skłoni nas, abyśmy bezwiednie z nim się utożsamili. Może wtedy przejąć władzę, "stać się nami" i za naszym pośrednictwem żyć. Potrzebuje nas jako narzędzia zdobywania "pokarmu". Będzie się żywiło każdym doznaniem, które wibruje pokrewną mu energią - wszystkim, co rodzi nowy ból pod jakąkolwiek postacią: gniewu, skłonności niszczycielskich, nienawiści, rozpaczy, dramatycznych emocji, przemocy, a nawet choroby.
Oczywiście nie jesteśmy tego świadomi i będziemy twierdził z zapałem, że wcale bólu nie pragniemy. Ale jeśli uważniej się przyjrzymy, zobaczymy, że nasze myślenie i zachowanie podporządkowane jest temu, aby ból nie ustawał - zarówno własny, jak i cudzy.
Przy świadomości tego procesu, cały ten schemat ma szanse zaniknąć. Bo trzeba być obłąkanym, żeby pragnąć cierpienia dla siebie lub innych, a nikt nie jest obłąkany świadomie.
Bolesne emocje z przeszłości żyją w naszej pamięci. Dotyczą także wszystkiego, co wycierpieliśmy w dzieciństwie z powodu nieświadomości świata, w którym zdarzyło nam się urodzić.
Ciało emocjonalne może dać znać o sobie pod wpływem jakiegokolwiek bodźca, który uruchamia echa dawnych bolesnych zdarzeń.
Wystarczy myśl czy też niewinna uwaga kogoś z najbliższego otoczenia. W rozwoju chodzi więc o to by nauczyć się kontrolować to co czujemy, myślimy... i rzecz jasna to co piszemy. Ideałem jest być jednocześnie użytecznym i nie wadzić nikomu... słowem, myślą i czynem.