JustPaste.it

Zagrożenie i lęk

9e6e03a0918b85edc76ed4de1ad2707a.jpg

 


Odpoczynek dla umysłu

Ta filiżanka kawy reprezentuje umysł. Medytacja polega na uspokojeniu umysłu, ma na celu wyciszenie umysłu.

Próbuję nie poruszać kawy w filiżance. Koncentruję się, jestem uważny, wkładam wysiłek. Jestem w tym doświadczony, próbuję to zrobić od wielu lat, lecz kawa w filiżance nadal nie spoczywa w bezruchu.
Wiele osób medytujących  po prostu stara się, coraz mocniej i mocniej. Jedyne czego doświadczają to frustracja, nie są w stanie odnieść korzyści z medytacji. Nie można uspokoić umysłu przez usilne trzymanie go. Tak samo jak nie można ustabilizować kawy w filiżance aby utrzymać ją w kompletnym bezruchu.


Odstawiam filiżankę.

Kiedy odłożę ją, kawa będzie przez chwilę poruszała się nieco mocniej, ale gdy ją pozostawię, stanie się całkiem spokojna – sama z siebie. W ten sam sposób nasz umysł potrafi stać się zupełnie uspokojony.

Przestańmy go trzymać, przestańmy próbować unieruchamiać. Odpuszczacie, nie przywiązujecie się, przestajecie ingerować, a kiedy go tak zostawicie, zaczyna stawać się coraz bardziej spokojny. Aż w końcu staje się całkowicie nieporuszony.

Taka jest natura umysłu – bycie w pełni stabilnym. Gdy go trzymamy, chwytamy, przywiązujemy się do niego – wtedy jest on poruszony.

Niestety  często nie potrafimy niczego odkładać – chwytamy, przywiązujemy się i próbujemy działać. Czasami – zgodnie z tym porównaniem – niektórzy medytujący rozumieją, że powinni odpuszczać, aby nastąpiło uspokojenie. Więc odkładają, może na minutę, po chwili znów podnoszą, pytając siebie: „czy już się uspokoiło?” „czy już się ustabilizowało?” „kiedy będzie nieporuszone?” Cały czas przeszkadzają procesowi się zadziać. Gdy masz intencję odpuszczenia, musisz faktycznie odpuścić, całkowicie, na długi czasu, aby umysł rzeczywiście mógł się zatrzymać i trwać w bezruchu.

Tu i Teraz

W mojej 20- letniej pracy kaskaderskiej i 40 latniej pracy instruktorskiej w nurkowaniu i ratownictwie wodnym wielokrotnie doświadczałem  stanów umysłu - gdy czas staje w miejscu a zmysły wyostrzają się i stajesz się kimś innym. Zgadzam się też ze  stwierdzeniem wielu, że "  gdy wyślizgniemy się z uważności obecnej chwil chociaż na sekundę - grozi śmierć. ". Z tej przyczyny , nie uważności,  zginęło lub odniosło poważne kontuzje wielu a w tym kilku moich najlepszych przyjaciół

 

Gdy zagrożone jest samo życie, skok świadomości z czasu w obecność może się zdarzyć całkowicie spontanicznie. Osobowość, która miała dotąd przeszłość i przyszłość, ustępuje na chwilę miejsca intensywnej, świadomej obecności - zupełnie nieruchomej, a jednocześnie bardzo uważnej. Odtąd wszelkimi posunięciami, jakich wymaga sytuacja, dyryguje ta właśnie świadomość . To wspaniała umiejętność


Niektórzy amatorzy niebezpiecznych sportów - wspinaczki wysokogórskiej, wyścigów samochodowych itp. -uwielbiają je właśnie dlatego (choć niekoniecznie świadomi są swoich motywacji), ze przemocą wpędzają ich one w teraźniejszość - tętniącą życiem sferę, w której wyczynowcowi nie ciąży czas, problemy, myślenie czy brzemię osobowości.

Jeśli choć na sekundę wyślizgną się obecnej chwili, grozi im śmierć. Niestety, ludzie ci wpadają w swojego rodzaju nałóg i zaczynają oczekiwać, że niebezpieczny sport wprawi ich w pożądany stan.

Jednak nie trzeba "szukać guza" na siłę. . Można znaleźć się w tym stanie teraz. Od niepamiętnych czasów mistrzowie duchowi wszystkich tradycji wskazują teraźniejszość jako klucz do wymiaru duchowego. Mimo to wiedza o tym stanie najwyraźniej pozostaje tajemnicą. Z całą pewnością nie objawia jej się w kościołach ani w świątyniach.

W kościele możesz posłuchać takich oto cytatów z Biblii: „Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, on bowiem sam zadba o własne sprawy" lub „Kto rękę do pługa przykłada i wstecz się ogląda, do Królestwa Bożego się nie nada". Usłyszysz tam też passus o pięknych kwiatach, które nie troszczą się o jutro, lecz zażywają swobody w ponadczasowym Teraz, a Bóg w obfitości im wszystkiego dostarcza. Głębia i radykalizm tych nauk wciąż pozostają nierozpoznane. Najwidoczniej trudno  zdać sobie sprawę, że wygłoszono je po to, aby ludzie wcielali je w życie i doznawali dzięki nim głębokiej przemiany wewnętrznej.

Na przykład :

Istotą buddyzmu jest chodzenie po klindze teraźniejszości: rzecz w tym, aby być tak całkowicie, tak bez reszty obecnym, że żaden problem, żaden ból - nic oprócz tego, czym jesteś w samej swojej istocie - nie zdoła w tobie ocaleć. 

W teraźniejszości nie istnieje czas, więc wszystkie twoje problemy się ulatniają. Cierpienie nie może istnieć poza czasem, nie przetrwa zatem w teraźniejszości.

Gdy Rinzai, wielki mistrz zen chciał, żeby jego uczniowie przestali zawracać sobie głowę kwestią czasu, podnosił palec i pytał, wolno wymawiając słowa: „Czego brakuje w tej chwili?". To doniosłe pytanie nie domaga się odpowiedzi na poziomie umysłu. Stawia się je po to, żeby skupić uwagę i wniknąć głęboko w teraźniejszość. Podobną funkcję ma inne pytanie z tradycji zen: „Jeśli nie teraz, to kiedy?".

Teraźniejszość zajmuje też poczesne miejsce w naukach sufizmu, mistycznej gałęzi islamu. Wyznawcy tego kierunku powiadają: „Sufi jest synem teraźniejszości". Rumi, wielki poeta i nauczyciel suficki, stwierdza: „Przeszłość i przyszłość zasłaniają nam Boga; spal je obie żywym ogniem".

Mistrz Eckhart, nauczyciel duchowy z trzynastego wieku, pięknie podsumował tę kwestię: „To właśnie czas nie dopuszcza do nas światła. Nic tak jak on nie stoi Bogu na zawadzie"..

 

dsc-0123-small.jpg

"Patrzę na drzewo za oknem. Już wcześniej parokrotnie na nie spoglądałem, ale tym razem odczułem to zupełnie inaczej. Odbiór zewnętrzny niewiele się zmienił tyle że barwy nabrały jaskrawości i życia. Pojawił się jednak pewien nowy wymiar. Trudno objaśnić to zjawisko. Nie wiem, jak to się stało, ale zdałem sobie sprawę z obecności czegoś niewidzialnego, co w moim odczuciu było istotą drzewa -rzec by można, jego wewnętrznym duchem. Ja sam też w jakiś sposób stanowiłem jego część. Teraz już wiem, ze ilekroć przedtem spoglądałem na drzewo, widziałem tylko płaski, martwy obraz. Kiedy teraz na nie patrzę, jakaś część tej świadomości, o której tu mówię, wciąż mi towarzyszy, ale czuję, że stopniowo się wymyka. "

dsc-0089-small.jpg

" Przez chwilę byłeś wyzwolony z czasu. Wstąpiłeś w teraźniejszość i dzięki temu zobaczyłeś drzewo wprost, a nie przez ekran umysłu. Świadomość Istnienia stała się elementem twojej percepcji. Wraz z wymiarem niepodanym czasowi pojawia się odmienny rodzaj wiedzy czy też poznania. To nowe poznanie nie „zabija" ducha, żyjącego w każdej istocie i rzeczy. Nie unicestwia świętości i tajemnicy życia, lecz zawiera w sobie głęboką miłość i szacunek dla wszystkiego, co j e s t. O tym rodzaju wiedzy umysł nie wie nic. Umysł nie może poznać drzewa. Może najwyżej przyswoić sobie pewien zestaw wiadomości o drzewie. Mój umysł nie może poznać ciebie, tylko etykietki, osądy, informacje i opinie na twój temat. Jedynie Istnienie ma dar bezpośredniego poznania. Umysł i jego wiedza tez mają w życiu swoje miejsce: praktyczną codzienność. Lecz gdy umysł przejmuje władze nad wszystkimi aspektami życia i zaczyna decydować nawet o naszych związkach z ludźmi i z przyrodą, staje się potwornym pasożytem, który -jeśli go się nie powstrzyma -może z czasem zniszczyć wszelkie życie na Ziemi, a w końcu sam także się unicestwi, zabijając własnego Żywiciela."

 

Fotka mnicha z zasobów internetu

6c18e77f6cf06c07f0368f97ce3eeaee.jpg