JustPaste.it

Śmierć a sen - czego nie widzą zen-yści?

Że się odnoszę n i e implikuje że zen praktykowałem.

Że się odnoszę n i e implikuje że zen praktykowałem.

 

Człowiek śpi koło jednej trzeciej swego "losu". Ma doświadczenia z pogranicza jak usypia, jakby biły werble tylko nie wiadomo w jakim zespole muzycznym, tylko takie werble ultradźwiękowe :-). Jest wtedy graniczny choć ten stan nie komiczny a śliczny. Często niezauważony, z picia albo korporacji matrony. Kaloryfery źle nakręcone bo system metrony [odczyt licznika tej firmy]? To wtedy podstawowe pytanie, czy z temperaturą mi się nic stanie. Przypominam -  alk. się  n i e  spiłem i o dziwo żyłem.

Najdziwniejsze w tym dramacie (a l b o  poemacie)

Usypiacie. Ciemność duszy się zacznie. Tyś nie dziwota jeśli będzie koszmar a ty jak idiota. Albo zrobisz przeskok w czasie albo sen ci się wytrzaśnie, często draśnie, czasem dobry, jeśli masz duchowe tony. Czujesz - jakbyś umierał, do góry się niemalże zbierał. Albo w dół - w diabłów gnój. Potem wytłumaczę kim jest goj. Ahoj! Sen ci daje porównanie i przeżywanie, części śmierci. Z systemowej części ducha - wyjętej ale bez Ducha to przecież źle pojętej. Wcale nie jest "goręcej" kiedy przeżycia są diablęce. Sen znaczy że jesteś ze śmiercią kompatybilny, jak się postarasz o umysł to będzie stabilny. Jeślibyś odjął myśli nt. świata wieści to odchodzisz bez zaciśniętej "pięści" i się "szczęści". Dlaczego cudzysłów? Bo patrzę na szczegóły. Aby tok myśli nie był jakiś ponury (bardzo są przy ziemi gbury). Taki szczegół by nie kusić zabobonem, z jednego słowa - ale powiem! Ten tylko daje szczęście co ze śmierci uczyni do raju wzięcie. Albo przekształcenie, jeśli w otoczeniu w cenie. Nie stawiam granicy Duchowi, choć to wbrew neożydów i przynależnych lemingów poprozumowi. Kultura popularna / lokalna - marna.

Życie to nie losowanie - wyrwij się z nlp słowa "los"

Błogosławieństwo albo przekleństwo kładzione i masz wybrać dobre. Nie martw się, Bóg o Którym piszę  n i e  jest jak władca matrixu,  n i e  wybierasz specyfiku ale możesz dokonać szatana zaniku! Bóg  n i e  jest deistą, lecz altruistą!! Nie zaprojektował świata by świat działał samemu, świat stworzył jak mechanizm ale On ma możność przekształcenia programowego. Nie mógł więć świata zostawić -- ale chce go egzorcyzmować aby cię zbawić.

Dlatego buddyści,

zenyści, jingjangyści... - to są zwykli terroryści! Terroryści wiary - jak zbiór ich ludzi mały. Tak jak islam - gdy się zbierze w dużą grupę to "czar" pryska. Wiedz to by np. imigrant nie zagrażał homeland.