JustPaste.it

Marsjańska obsesja

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego celem pierwszych ziemskich kolonistów ma być Mars, a nie na przykład Księżyc lub Wenus, która jest znacznie bliżej?

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego celem pierwszych ziemskich kolonistów ma być Mars, a nie na przykład Księżyc lub Wenus, która jest znacznie bliżej?

 

Po pierwsze, Księżyc jest znacznie mniejszy od Ziemi, a jego grawitacja około 9 razy mniejsza od ziemskiej. Poza tym oprócz bogatych złóż helu na Księżycu jest niewiele wartościowych materiałów. Nie ma też wody, a i brak atmosfery jest nie lada problemem. Księżyc jest suchy jak pieprz, a wahania temperatury dochodzą do kilkuset stopni. Wenus jest odległa od nas około 50 mln km. Jej średnica jest prawie taka sama jak Ziemi, zbliżona jest też grawitacja. Jednak ta planeta ma niezwykle grubą atmosferę ( jej składnikami są głównie CO2 i azot, a także SO2, który w połączeniu z parą wodną tworzy kwas siarkowy). Przy powierzchni ciśnienie dochodzi do 70 ziemskich atmosfer, a temperatura do 482 stopni Celsjusza, czyli przekracza temperaturę topnienia ołowiu. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aktywność wulkaniczna. W porównaniu z tymi ciałami niebieskimi Mars ma bardzo dogodne warunki do kolonizacji. Jego cykl dobowy jest prawie identyczny z ziemskim, znajdziemy tu m. in. wodę (czapy lodowe na biegunach), złoża węgla, azotu, wodoru i tlenu.

Historia badań Marsa

Mariner 4
Ta amerykańska sonda kosmiczna przeleciała koło Marsa w lipcu 1965 roku. Dokonano wtedy pobieżnych pomiarów i utracono nadzieję na znalezienie życia na tej planecie. Zdjęcia ukazały powierzchnie jałową, pustynną i pokrytą kraterami. Artur C. Clarke określił wtedy Marsa jako "kosmiczną skamieniałość".

Mariner 6 i 7
Lata 1965-71. Potwierdzono informacje uzyskane wcześniej i ustalono ciśnienie marsjańskiej atmosfery (6-7 milibarów). 95% jerj składu stanowi CO2, dalej azot (2,7%), argon (1,6%) i śladowe ilości innych pierwiastków. Określiono również skład chemiczny czap polarnych (zamrożony dwutlenek węgla czyli suchy lód i zwykły lód wodny) oraz średnie temperatury (-63 stopnie Celsjusza).

Mariner 8 i 9 oraz Mars 2 i 3
Pierwszy wkrótce po starcie spadł do morza a Marienr 9 dotarł do celu 14 XI 1971 roku. Na Marsie rozpętała się jednak burza pyłowa i M9 orbitował, czekając na lepsze warunki. W tym czasie dotarły tam radzieckie aparaty Mars 2 i Mars 3. Nie przewidziano jednak dla nich zmiany harmonogramu i lądowniki osiadły w środku szalejącej burzy. Pierwszy rozbił się przy lądowaniu, drugi zamilkł po 20 sekundach. Większość danych przekazanych przez Marsa 2 została utracona na skutek błędów telemetrycznych, zaś Mars 3 wszedł na niekorzystną orbitę i przekazałtylko jedno wartościowe zdjęcie. Burza pyłowa trwała do stycznia 1972 roku. Gdy ucichła, Mariner 9 przekazał zadziwiająco ostre obrazy powierzchni Marsa.

Viking 1 i 2
Rok 1976. Misja zaplanowana podobnie jak radziecki "Mars": dwa orbitery, dwa lądowniki. Zadaniem misji było określenie, czy w glebie marsjańskiej występuje życie organiczne. Nieoczekiwanie testy wypadły pozytywnie (obecnie jednak przypisuje się to nieznanym reakcjom chemicznym w marsjańskim gruncie)! Sondy działały do 1980 roku i dostarczyły pierwszych kolorowych zdjęć Marsa. Ukazały one bezkresną czerwonawą pustynie usianą głazami, a nad nią niebo w kolorze łososiowym.

Phobos 1 i 2
Rok 1988, misje radzieckie, które miały dokonać pmiarow Marsa i jego księżyców. Niestety kontakt z nimi utracono jeszcze przed rozpoczęciem realizacji ich głównych celów.

Mars Observer
Sonda ta zamilkła tuż przed wejściem na orbitę okołomarsjańską. Na pokładzie miała siedem przyrządów pomiarowych, które miały działać przez okrągły marsjański rok.

Mars Global Surveyor
Listopad 1996. Głównym celem było sporządzenie dokładnych map powierzchni planety. Sonda działa do dzisiaj.

Mars Pathfinder
Grudzień 96. Pojazd samobieżny Sojurner przez 3 miesiące badał dolinę Aresa i dostarczył wiele informacji na temat warunków sprzyjających występowaniu życia.

Mars 96
Rosja i kraje Europy od dawna planowały wspólny program badawczy. Miały polecieć: orbiet, dwa lądowniki, kilka próbników udwrzeniowych oraz pojazd Marsochod. Jednak po starcie w listopadzie 1996 główny człon rakiety Proton zawiódł i sonda spłonęła u wybrzeży Chile.

Nozomi
Lipiec 1998, Japonia. Nozomi ma przeprowadzić badania atmosfery i jonosfery Marsa. Zpowodu zbyt dużego zużycia paliwa podczas manewru korekcyjnego dotarcie sondy na orbitę Marsa przesunie się aż na 2003 rok.

Mars Climate Orbiter
11 grudnia 1998. Badania atmosfery Marsa. Naskutek błędu w obliczeniach sonda weszła zbyt głęboko w atmosferę Marsa i spłonęła.

Mars Polar Lander
Kolejna porażka NASA. Mars Polar Lander niósł - oprócz właściwego lądownika - dwa mikropróbniki misji Deep Space 2. Lądownik miał zbadać południowy biegun Marsa, ale wszedł na orbitę okołomarsjańską 3,12,1999 i zaginął bez śladu. Do dzisiaj nie wiadomo ani co było powodem utraty łączności, ani co stało się z sondą.

Inwazja na Marsa

W filmach sf małe, wredne, zielone ludziki z Marsa ciągle zatruwają życie bogobojnym mieszkańcom planety Ziemia, składając im niezapowiedziane wizyty, porywając ich żony i gwałcąc zupełnie niewinne owce... A może to było na odwrót?
Wszystkie te historie są wyssane z palca, a to dlatego, że: po pierwsze, Marsjan nie ma, a po drugie, w układzie Mars-Ziemia to właśnie nasza planeta jest agresorem. Od lat wypuszczamy zmechanizowane sondu, które penetrują Czerwoną Planetę. Gdyby Marjanie istnieli z pewnością byliby przerażeni tymi dziwnymi urządzeniami na swym niebie. Być morze nie zdawaliby sobie sprawy z tego, że stanowią one wstęp do prawdziwej inwazji z kosmosu.
Dotychczas na Marsa latały tylko statki bezzałogowe, ale od kilkunastu lat rozważa się również możliwość wysyłania ludzi. Pierwszy taki plan SEI (Space Exploration Initiative) został opracowany w latach 80 przez NASA. Zakładał on wybudowanie stacji orbitalnej i koloni na Księżycu, gdzie można by uzupełnić zapasy. Plan był ambitny i spójny, wszystko jednak rozbiło się o koszty (450 mld dolarów!). Potem na dłuższy czas zarzucono takie plany. Wreszcie w połowie lat 90. inżynier z firmy Lockheed Martin, dr Robert Zubrin opracował plan Mars Direct.

Mars Direct
Projekt ma kosztować 30 mld dolarów, zaś lot, jak sama nazwa wskazuje, będzie bezpośredni, bez zatrzymywania się ani na orbicie Marsa, ani na Księżycu. Planuje się wykorzystanie zasobów Czerwonej Planety do wytworzenia paliwa na lot powrotny oraz wody pitnej. Dzięki temu uniknie się transportowania olbrzymich zapasów. Wszystkie niezbędne do realizacji tego planu technologi są już dostępne. Potrzebne będą 2 rakiety nośne, pojazd do powrotu, instalacja do produkcji paliwa, moduł mieszkalny, zapas paliwa, żywności i wody pitnej. Załoga składać się będzie z 4 ludzi - dwóch inżynierów (w tym pilot) oraz dwóch naukowców: geologa i biogeochemika. Plan zakłada wysyłanie dwóch rakiet co dwa lata. Pierwsza z nich będzie zawierać pojazd powrotny i instalację do produkcji paliwa, a druga moduł mieszkalny. Pierwsza osiągnie cel po6 miesiącach i po wylądowaniu natychmiast rozpocznie produkcję paliwa. Następnie wysłani będą ludzie w module mieszkalnym, a także rakieta z wyposażeniem i pojazdem powrotnym dla drugiej ekspedycji. Po wejściu na orbitę okołoziemską i ustawieniu kursu załoga, w celu otrzymania sztucznej grawitacji, odstrzeli wypalony człon rakiety nośnej na długiej linie i wprawi całość w ruch wirowy. Po 6 miesiącach lina zostanie odcięta i po wykonaniu manewru hamowania misja wyląduje obor pojazdu powrotnego. Realizacja jej celów zajmie około 500 dni. Potem na Marsie zostanie moduł mieszkalny i wyposażenie badawcze. Druga wyprawa wystartuje po wyprodukowaniu paliwa przez drugi pojazd powrotny - a wraz z nią rakieta z pojazdem powrotnym dla trzeciej ekspedycji. W początkowej fazie lądowiska ekspedycji będą oddalone od siebie nie więcej niż o 800 km. Zapewni to możliwość kontynuacji badań rozpoczętych przez poprzednie ekspedycje. Starty rakiet mają się odbywać co dwa lata. Po badaniach przeprowadzonych przez kolejne ekspedycje wybrane zostanie miejsce pod budowę stałej bazy. Moduły mieszkalne będą lądować w jednym miejscu i zostaną połączone ze sobą, a astronauci, którzy zdecydują się pozostać, stworzą stały personel.Kiedy powstaną technologie pozwalające na obniżenie kosztów transportu, ludzie osiedlą się na Marsie i przekształcą go w dom dla następnych pokoleń. Tak może wyglądać przyszłość.

Planowane misje
Na najbliższy okres planowane są jednak tylko misje zautomatyzowane. Najciekawsze z nich to projekt Mars Surveyor 2001, który ze względu na ostatnie niepowodzenia został podzielony na dwie części (orbiter w roku 2001, lądownik i pojazd samobieżny w 2003), europejska misja Mars Express oraz wyprawa, której celem będzie dostarczenie próbek gleby marsjańskiej. Miejmy nadzieję, że wyprawy te nie podzielą losu Climate Orbtera czy Polar Landera. Najważniejsze jest jednak to, że już dziś jesteśmy w stanie wysłać ludzi na Czerwoną Planetę. I niewątpliwie wcześniej czy później to nastąpi.

Tekst opublikowany był niegdyś na stronie knbp.pl , ale już nie istnieje.

 

Autor: autor nieznany