JustPaste.it

Polski wybór między złem a złem

nienagłośnione przypadki klerykalnej pedofilii z zasady nie podlegają samoistnemu ściganiu przez polskie sądownictwo

nienagłośnione przypadki klerykalnej pedofilii z zasady nie podlegają samoistnemu ściganiu przez polskie sądownictwo

 

 

Oto sądownictwo środkowoeuropejskiego łagru wyznaniowego, w XXI wieku, który mieni się państwem prawa.

Dowiedzieliśmy się właśnie z nowego filmu braci Sekielskich, oraz z narracji PiS-owskich komentatorów, po jego projekcji, że pedofile w RP dzielą się już nie tylko na białych-ściganych i czarnych-nieściganych, (co jak wiemy funkcjonuje od 30 lat, czyli od czasu przejęcia władzy przez tych lepszych, bardziej praworządnych i sprawiedliwszych niż poprzedzający ich komuniści), ale też że o proporcjach tego zjawiska w Polsce świadczy to, że jest 805 (ośmiuset pięciu ) osadzonych za pedofilię "cywilów" i tylko 3 (trzech) odsiadujących za to samo katolickich księży.

To faktycznie pokazuje skalę patologicznego zjawiska i przeraża. Rzecz budzi grozę, skoro z kościelnej niszy naturalnie okupowanej, rządzonej i chronionej przez homoseksualistów i pedofilów, gdzie od założenia KK zawsze ukrywały się i ukrywają tysiące pedofilskich zboczeńców i gwałcicieli, polskie sądy wyłuskały i skazały tylko trzech, i to dopiero pod naciskiem opinii publicznej na konkretne przypadki. Dopiero gdy sprawy stały się zbyt głośne, by episkopat mógł je zamieść pod dywan, zboków pozamykano. To udowadnia, że nienagłośnione przypadki klerykalnej pedofilii z zasady nie podlegają samoistnemu ściganiu przez polskie sądownictwo. 

Mnie osobiście w tej sytuacji bardziej interesuje ile było przypadków zgłoszonych do prokuratur i umorzonych. O umorzonych wewnętrznych "śledztwach" kościelnych nawet szkoda wspominać, bo i tak ten rzekomo Boży kościół prawdy o swoich zbrodniach jak zwykle nie ujawni. Podobnie o sprawach, które nigdy nie zostały przez ofiary gdziekolwiek zgłoszone, a tych jest najwięcej. Warto przy tym pamiętać, że ofiary "zwykłych" przestępców seksualnych, odważają się zgłaszać te przestępstwa kilkakrotnie częściej, niż ofiary przestępców w sutannach. Pojawia się pytanie, czy ci, którzy posługują się tą statystyką (805/3) sami w nią wierzą, bo są idiotami, czy są aż takimi idiotami, że wszystkich innych uważają za idiotów.

Chociaż, jak to widać, katoliccy rzecznicy teorii o znikomej ilości przypadków pedofilii w kk są niezbyt moralni i niezbyt lotni umysłowo, to może jednak łopatologicznie coś do nich trafi...

Zatem, jak mówi katolicki pan Wojtek, pokazuję i objaśniam:

Najpierw, aresztujcie i posadźcie "czarnych pedofilów" i resztę różnej maści hochsztaplerów z tej mafii, zanim posadzicie celebrytów, bo chociaż ci mają swoje za uszami i każdy co mu się należy powinien dostać, to jednak kler, co by nie powiedzieć, stoi za tym w  kolejce od 2000 lat i wreszcie mu się sprawiedliwość w pierwszej kolejności należy.

W tym koszmarnym kraju przestępstwem jest namalowanie tęczowej aureolki "świętemu" obrazkowi, a normą natychmiastowe aresztowanie sprawcy takiego czynu. Jednak areszt za gwałt katolickiego księdza na dziecku pod tę zasadę w Polsce nie jest stosowany, nawet jak się sam przyznał do jego popełnienia, co było udokumentowane choćby na filmie. Bandyta jest powszechnie znany, zna jego gębę cała Polska, a nadal jest wolny. Pewnie policja Ziobry nie wie gdzie mieszka.

Mam więc teoretyczne pytanie odnośnie obrazy obrazu: Jeśli istniałyby kościoły modlące się do różnych innych martwych przedmiotów niż obrazy, na przykład do klamek, muszli klozetowych, reklam, słupków parkingowych, drzwi, samochodów, pociągów, wind, trotuarów, psów, warzyw i wszelkich innych, jakie sobie można wyobrazić, a każdy taki kościół (legalny przecież podobnie jak katolicki który modli się do obrazów, czyli do gipsu, farby drewna czy kamienia) obwarowywałby swój swój "święty" przedmiot zakazami i obowiązkiem nietykalności (bo ma do tego takie samo prawo, jak ci od modlenia się do świętych obrazków), to co?

Za każde naruszenie czegoś "świętego" jakiś "kościół" wszczynałby awanturę za obrazę uczuć religijnych jego członków i miałby do tego takie samo prawo, jak katolicy do awantur za zniewagę ich obrazka. W ramach konstytucyjnego równouprawnienia wyznań religijnych miałby takie samo prawo do domagania się aresztowania sprawców "świętokradztwa" popełnionego na jego, dajmy na to, świętym papierze toaletowym. Bo jeśli aresztowano kogoś za profanację "świętego" obrazka katolickiego, to jest taki sam obowiązek aresztować za profanację czyjegoś "świętego" papieru toaletowego. Równość, to równość – prawo, to prawo. Równe dla wszystkich.

I czym byś się podcierał, moherowy ludku, żywicielu i obrońco mafii pedofilów, żeby nie obrazić religijnych uczuć tych, co się modlą do papieru toaletowego?

Powiesz, że obrazek może być święty, a papier toaletowy nie? A to niby dlaczego? 

Bo ty tak twierdzisz? Bo uważasz, że "święte" płótno jest bardziej święte od "świętego" papieru? Z logiką nie wygrasz więc co zrobisz?

Włożysz kaptury na łby podobnych sobie i dokonasz pogromów, jak to drzewiej bywało w katolickiej tradycji, żeby wyrżnąć albo spalić na stosach tych, którzy swoim istnieniem wzbudzają u ciebie niejasne podejrzenie, że jesteś idiotą padającym na kolana i bijącym czołem przed jakimś kawałkiem gipsu?

Widzisz jakąś różnicę, jeden z drugim, między modleniem się do gipsu i farby, a modleniem się do klozetowego fajansu? Waszym zdaniem ten co modli się do muszli klozetowej zrobionej z fajansu jest świrem i należy go skasować, a ten co modli się do figury z gipsu, jak wy, to nie? Może uważacie że wasz obrazek lepiej słyszy i widzi niż klozet i jest przez to od niego świętszy?

Osobiście mam gdzieś, kto się do jakiego przedmiotu modli, dopóki nie odjechał od rzeczywistości i nie zgłupiał od tego na tyle, że zaczyna bronić i chronić bandytów. Ktoś taki zagraża mnie, mojej rodzinie i mojemu krajowi, a to mnie dotyczy i tego sobie nie życzę. Bandytów niepospolitych w dodatku, ale tych najgorszego autoramentu, bo wykorzystujących i niszczących tych najbardziej bezbronnych - dzieci. 

Radzę; przeczytajcie sobie, czciciele martwych bałwanów, Drugie Przykazanie Boże. Ale nie z katolickiego Katechizmu, który wam podsuwają funkcyjni mafiozi waszej sekty, a z Biblii. Nawet z tej katolickiej.

Zresztą... Niech mnie to kosztuje; oto drugie przykazanie według tej Biblii:

(Biblia Tysiąclecia, Księga Wyjścia 20:3 – 20:5) Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.

- To jest Słowo Boże. - Bogu niech będą dzięki. Znasz ten rytuał? A czy w ramach tego rytuału kiedykolwiek przeczytano ci z ambony ten fragment Słowa Bożego? - Możesz nie odpowiadać, Na pewno nie słyszałeś tego nigdy, ani ty, ani twój ojciec, ani dziadek, ani... nikt w katolickim kościele od co najmniej ponad półtora tysiąca lat. Przypadek?

Czy takiego przykazania uczyli cię oszuści w czarnych sukmanach, z których jedni są pedofilami, drudzy pomagają zbrodniarzom uniknąć odpowiedzialności a pozostali wiedząc o tym zdecydowali siedzieć w takiej bandyckiej sekcie i co najmniej fałszować nauczanie chrześcijaństwa? Czy to, czego cię uczyli to Słowo Boże, czy coś co ci podali zamiast Słowa Bożego a je samo zataili?

Czy zabraniali ci modlić się do obrazów, zgodnie z Przykazaniem, czy kazali ci modlić się do nich?

Tak więc są to oszuści czy nie?

Jak to jest w tym kraju, że sprawy ofiar stręczycielstwa, prostytucji i gwałtów na nieletnich w tak zwanym katolickim "kościele", rozpatruje i sam sobie wymierza "karę" sprawca - czyli tenże kościół?  I jak to jest, że to samo w środowisku celebrytów chce załatwiać prokuratura?

Ironizując można zapytać; Czy środowisko celebryckie nie powinno, podobnie jak katolickie - też samo ze sobą się rozliczać i samo się "karać"? A może ktoś myśli, że nie stać celebratu, na wzór episkopatu, na dywan? Sądzi, że samodzielnie i bez pomocy polskiego wymiaru sprawiedliwości nie potrafi niczego pod ten dywan zamieść? Sądzi że polscy celebryci są głupsi od polskich księży? Gdzie tu równość, gdzie sprawiedliwość społeczna, gdzie państwo prawa i gdzie Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, która wszystkim obywatelom gwarantuje równość? No, bez pierdół i bądźmy poważni - celebrytom też należy się prawo do samooczyszczenia i samoukarania. Dlaczego naczelny prokurator traktuje ich inaczej niż kler...?

      Zastanawiacie się dlaczego żadna postsolidarnościowa władza przez ponad 30 lat nie ruszyła sprawy pedofilii w kk i ciągle liże tyłki klerowi i klęczy przed nim? - Bo im się wydaje, że katolicki elektorat, któremu by to przeszkadzało, jest liczny.

W rzeczywistości 95% katolików, których zresztą jest faktycznie kilka razy mniej, niż podje kler i w co wierzą politycy, czeka z rosnącym wstydem na oczyszczenie swojego kosza ze zgniłych jabłek i nie może się doczekać. Dlaczego? Bo w kk rządzą pedofile, więc od środka nic się nie da zrobić.

Od zewnątrz, czyli poprzez organy ścigania i sądownictwo też nie, bo politycy, którzy nie chcą narażać swoich żałosnych, opartych na nieprawości "karier" w obronie ofiar pedofilskich zbrodniarzy, kontrolują struktury państwa i hamują wszelkie próby pociągnięcia zbrodniarzy w sutannach do odpowiedzialności. Dla "lepszego" efektu uczestniczą "we mszach" i możliwie publicznie - najlepiej żeby ich było widać w telewizji - całują biskupów w pierścionki.

Oczywiście myślą, żałośni kretyni, że w ten sposób przypodobają się większości elektoratu, a jest odwrotnie. W konsekwencji; te indywidua bez honoru i moralności, skorumpowane z klerykalnymi pedofilami rządzącymi episkopatem, wspólnie, ręka w rękę, prostytuują Najjaśniejszą. Zmuszają Polskę do zaniechania ścigania duchownych zbrodniarzy, czyli inaczej mówiąc do tego, by ta podcierała swój obrabiany ze wszystkich stron tyłek swoją własną Konstytucją. I tak oto z Polonia Restituta, zrobiła nam się Polonia Prostituta.

Jeśli ojczyzna to matka, to osobiście nie czuję się komfortowo ani pewnie wobec niektórych innych nacji. Jako jej syn, mimo iż prostytutki, kocham ją i jej współczuję ale - jak chyba każdemu Polakowi - wstyd mi. Wstyd, że pochodzę z wyznaniowego kraju bezprawia, w którym nie ściga się ofiar kościelnych zbrodni. Kraju mentalnie zacofanego, żywcem wyciągniętego z ciemnego średniowiecza.

Nie wstydzę się Polski, bo nie ona jest winna. Wstydzę się narodu, który nie chce lub nie potrafi uwolnić od ciągłego zagrożenia polskich dzieci i paru tysięcy pedofilskich potworów w ludzkich skórach wywlec z ich nor, osądzić i powsadzać na długie lata do więzień.

Wstydzę się, że polskie "elity" polityczne są tak zgniłe moralnie, że przedkładają własny interes nad sprawiedliwość należną gwałconym dzieciom i jeszcze liżą tyłki sprawcom i współudziałowcom ich tragedii. Wiadomo dlatego, że skoro są zdolni do aż takiego przedkładania własnych interesów nad sprawiedliwość, oraz prawa ludzkie i Boskie, są zdolni do wszystkiego. Dla władzy i pieniędzy nie cofną się przed niczym. Nie było za mojego życia i nie ma ani jednego polityka w sejmie czy senacie, który by prowadził jakąkolwiek poważną i zauważalną dla narodu walkę z katolicką kościelną patologią.  Ani jednego. 

Wiadomo, że skoro ci ludzie nie reprezentują nawet interesów wszystkich gwałconych dzieci, to nie reprezentują nikogo. Mają wszystkich gdzieś. Wszystko jest tylko wyrachowaną grą. Reprezentują tylko siebie i dla siebie. 

Mimo to na razie, z braku wyboru pomiędzy dobrym a lepszym,  wzbieram PiS wybór pomiędzy złem a gorszym złem. Wolę zakutych fanatyków, ale przynajmniej nie aż takich złodziei i bardziej sprawnych w rządzeniu, niż nieudaczne i złodziejskie PO i inną lewicę z jej uległością wobec UE, LGBT i pewnym najazdem obcych hord.