JustPaste.it

Nieprecyzyjność pojęcia zbawienie (!) w KRK a egzystencjalizm

jako przykład herezji egzystencjalizmu, na tle całości KRK >2000 AD też jest WN

jako przykład herezji egzystencjalizmu, na tle całości KRK >2000 AD też jest WN

 

W publice polskiej pojęcie zbawienia prawie tylko tłumaczone jest jako pewien przełącznik, nadpadnia (przeciwieństwo zapadni) duszy ludzkiej. Poprzez encykliki (a trudno mi się je czyta, w encyklikach średniowiecznych nie wyczytałem nic o Czystości Bożej Dobroci) nie można znaleźć definicji tego stanu tak jakby zbawienie było czymś mało realnym dla samych mnichów, w tym szczególnie średniowiecznych. A ich nieznajomość Ducha Bożego wołała do Nieba (l. poj. przypominam) bym powiedział ale że o pomstę to nie wiem bo Bóg urządził w naturze Ziemi (i całego geokosmosu) mechanizmy samoregulujące, jak uznałem. Vassulą Ryden nie chciałbym się ot tak posłużyć bo jak czytam o pap. (no agencja informacyjna jak ci dziennikarze agencji PAP - łączność skojarzeniowa jest ważna, oczyszcza umysł poprzez uproszczenie/syntezę w świecie tak analitycznym) Franciszku to mam już solidne wątpliwości do jej duchowości. Kiedyś ją czytałem (TLIG), zawsze bez rozpędu, bez pełnego otwarcia serca. Teraz dopiero widzę jak Duch Święty jest istotny, bez Niego (Jej) nie ma zbawienia a co najwyżej jest odkupienie. Ścisłość pojęciowa terminów teologicznych katolicyzmu uważam za priorytet bo nieumiejętnie przyjęty może odwrócić cały obraz Wiary o 180 st. 'Przyjęty' czyli mam na myśli ustalony przez kogoś, w tym przez siebie (sprawa prostsza: z wysoka albo niskości, nie łudźcie się). Nie oszukujcie się. Papież Franciszek paczamamę (może kaczamamę naszą centralną... [satyra ironiczna]) wyświęcił, nie wyświęcił?  Przy braku zapewne znajomości Niebocentryzmu ani Ducha Świętego on (pap.) się skupia na Ziemi... no chyba jako bóstwie które drąży w sercu..... . Agentów kosmicznych nie krytykował. Przykryty niekrytyk bo jakoś trzeba przebrnąć przez Wielką Nierządnicę apokaliptyczną, dobrze mieć normy samoinformacyjne dla własnej wiedzy. Wiedza jest ważna - mówił ks. Natanek. Warunkuje koniecznie Zesłanie Ducha Świętego.

Wiele innej niepełnej, przeciw Ojcostwu Boga wiedzy znalazłem w encyklikach, katechizmach, śpiewnikach, kanonach, kazaniach i innych komunikatach urzędowego kościoła. Czy wyraz "urzędowy" zastosowałem dyplomatycznie...? Władzę ma, niektóre sakramenty są ważne, niektóre pewnie też skuteczne.

Bo jak kapłan który nie myśli o Konsekracji w czasie formy formuły może przeprowadzić Przeistoczenie? Z punktu widzenia prawa naturalnego nic się nie wydarzyło, nie? Prawo naturalne. Ten frazes etyków "katolickich", użytkowy mechanizm ich zarobku i kariery. Prawo naturalne to w praktyce to co powiedziała zagraniczna Polka Ewa Lipka do inspektora sanitarnego RP w rozmowie telefonicznej, o dziwo kulturalnej i troszkę nawet moralnej ze strony wierchuszki polskiej.

Egzystencjalizm

"Zrobię to bo to daje tamto. To więc tamto. Nie u mnie wyjątki. Uda się. Tak."
Jak można podobnego poziomu używać do Sakramentów oraz Ducha Wielkiego Boga
"pójdę, posłucham, przyjmę, zwyciężyłem" - niestety najważniejszym staje się dla takiego wierzącego tylko to ostatnie słowo. Taki krótki opis zamiast czytać dzieła ludzi którym daleko było od realizmu Wiary. Wiara nie zostaje zamieniona tylko raczej od początku była jak spotkanie akademickie - pogląd typu "byle zaliczyć".

+fenomenologia

"widzę, że obserwuję, co czuję, (akceptuję) i przyjmuję" - kolejna herezja współczesnego katolicyzmu. Mniejsza z humanistyką, a nawet Jana Pawła II encykliką. W encyklikach większego papieża było niestety zaufanie, jakie wiązał z człowiekiem. Nie dziwne jeśli go czasem krytykują, bo byli ci pewnie bardziej tchnięci przywódcy watykańscy. Za dużo krytyki nie jest dobre, bo może powodować nienawiść do kościoła widzialnego i w przypadku słabych utratę wiary (ale czy taki w ogóle ją kiedyś posiadał, ściśle biorąc?). Nie wiem jakie są typy przyjęcia Wiary konkretniej ale na pewno co najmniej dwa: z lęku vs i miłości. Z powodu tradycji źle rozumianej przyjęło się niestety pierwsze a drugie wypchnięte niemal w poza jedność (tą jedność urzędową bo o realnej da się bardziej marzyć). A potem oskarżają wyprowokowanych (często) innowierców o swoje własne grzechy. W Biblii (nie wiem jakie tłumaczenie, pakietowy program biblijny na Linux ma błędy) było pojęcie grzechu samotnego. Ciekawe co to znaczy - kojarzy się teraz mi z takim grzeszeniem, o którym nikt nie wie prócz Nieba i diabłów (nawet grzesznik!!!) a czyni spustoszenie w życiu pod firmamentem, w wymiarze całego biokoncentryzmu (por. NC) ludzkiego. Grzech na który nie ma myślowych kategorii w dyskursie społecznym (za wyjątkiem mojego piśmiennictwa, ale inni...?).

Upodobnienie komunikacyjne w KK skorupoziemskim

do świata: krótkie, szybkie (kazania) komunikaty, maseczka słuchacza na twarz (kojarzy się ze zboczeniem), niewiara w cuda antywirusowe, w języku bajkowym często, fabularnym, telewizyjnym wręcz, gawędziarskim, przez brak treści wiedzotwórczej a co dopiero pełnii duchowej albo nawet podstaw katechizmowych (z rzadka, rzadka jedynie ale nie byłem już... więc mogę powiedzieć tylko o ks. Natanku). Nawet zapamiętać się tego nie da!! No może jak ktoś lubi telenowelki to pewnie zapamięta. Jakiegoś polityka sobie puścić to będzie chyba mądrzejsze bo przynajmniej oszustwo się pokaże, ukaże na jaw. A tamci to "na jedno kopyto", nawet jakiś ksiądz wjechał do kościoła raz na bodaj ośle "bo" palmowa.

Czy o taki Kościół walczyli Polacy?!

pełny agentów NWOficerów!! Żadnej dezubekizacji, nie?? Tylko świecka dezubekizacja

Miał przyjść Duch w zamierzeniu papieża a przyszła Apokalipsa św Jana

Ważne czego papież Polak nie mówił, chyba nawet ważniejsze od tego co mówił. Uniwersalna dzisiaj zasada p. Szczytyńskiego.