JustPaste.it

6 etapów homopropagandy już za nami.

Teraz rewolucja prawna. Jakimi metodami zmieniono nasze myślenie i co czeka za rogiem?

Uruchomić homoseksualną tubę, ukazać homoseksualistów jako niewinne ofiary, wzbudzić wyrzuty sumienia u heteroseksualnej większości i namówić ją do walki w dobrej sprawie, pokazać homoseksualistów jako atrakcyjnych ludzi sukcesu, a na koniec „zmieszać z błotem” przeciwników LGBT+. Ten sześcioetapowy plan programowania społeczeństw sprawdził się doskonale w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej. Dziś widać, że finalizowany jest także w Polsce, a jako społeczeństwo przeszliśmy już pełny cykl propagandowy. Co powinniśmy wiedzieć, zanim uznamy, że ideologia gender to temat zastępczy?

Nie ma tematu ideologii LGBT+?

Dwa dni temu opisałam precyzyjny plan Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza, którego celem jest zmiana polskiego prawa i wprowadzenie tzw. homomałżeństw z prawem do adopcji dzieci. „Strategia wprowadzenia równości małżeńskiej w Polsce na lata 2016–2025” zakłada, że w 2020 roku Polacy wybiorą prezydenta popierającego legalizację związków homoseksualnych, a w 2025 roku zostaną one wprowadzone ustawowo. Dziś z propozycją ustawy, napisanej przez tę organizację, wystąpił kandydat na prezydenta RP Robert Biedroń. Pozostali główni kontrkandydaci starają się nie podejmować jednoznacznie tej kwestii, obawiając się zniechęcenia elektoratu.

Rafał Trzaskowski, który dotąd uprzywilejowywał organizacje LGBT, nagle nabiera do nich dystansu, unikając odpowiedzi na kluczowe pytania światopoglądowe. Metodę przemilczenia stosują także inni liderzy sondaży. Jedynie Andrzej Duda ma odwagę jasno sprzeciwić się ideologii. Na potwierdzenie swojego stanowiska prezydent podpisał Kartę Rodziny. Atak, który go za to spotkał mówi wiele. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę, że rodzina jest chroniona konstytucyjnie, a ci sami, którzy dziś wściekle atakują, jeszcze niedawno zalegali przed Trybunałem Konstytucyjnym, Sejmem i Sądem Najwyższym właśnie w obronie Konstytucji. Tak właśnie upadają mity. Niektórzy twierdzą, że żadnej ideologii nie ma. Okazuje się jednak, że temat rzekomo nieistniejącej ideologii gender nie tylko istnieje, ale został przesunięty tak daleko, że przestaliśmy go zauważać. Dzisiejsze wystąpienie Roberta Biedronia jest niezwykle wymowne.

Ustawa o homomałżeństwach i adopcji dzieci

To  ustawa, która dzisiaj sprawia, że wszyscy obywatele i obywatelki naszego kraju będą mieli równe prawa, jeśli chodzi o małżeństwa, to ustawa o równości małżeńskiej. Ustawa historyczna. Nigdy do tej pory jeszcze nie złożona w historii polskiego parlamentaryzmu

ogłosił dziś Robert Biedroń przed Pałacem Prezydenckim, przedstawiając projekt ustawy przygotowany przez Stowarzyszenie „Miłość Nie Wyklucza”. Wprowadza możliwość zawierania „homałżeństw” ze wszystkimi prawami, które mają małżeństwa, czyli także do adopcji dzieci.

Robert Biedroń nigdy nie udawał po co przyszedł do polityki. Już jako działacz gejowski zapowiadał skuteczną walkę o zmianę polskiego prawa. Wypełniał zadania organizacji LGBT na wszystkich późniejszych stanowiskach politycznych i realizuje je także dzisiaj w Parlamencie Europejskim. Nic dziwnego, że jako kandydat na prezydenta przedstawia ustawę Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Jego życiowy partner, dziś poseł na Sejm RP, zasiadał w Grupie Prawnej opracowującej wspomnianą już „Strategię wprowadzenia równości małżeńskiej w Polsce na lata 2016–2025”. Z jej założeń wynika m.in. że choć w chwili, gdy dokument powstawał, w polskim Parlamencie zasiadało zaledwie 3 polityków popierających wprowadzenie tzw. „równości małżeńskiej”, to w 2020 ma ich być już 200, a w 2025 aż 400. Co więcej, za 5 lat ustawa ma już obowiązywać. Stowarzyszenie zaplanowało, że w 2025 roku zawieranych będzie 1,5 proc. „małżeństw jednopłciowych” w stosunku do wszystkich małżeństw zawieranych w ciągu roku. Jak chcą to zrobić?

Plan został rozpisany bardzo szczegółowo. Uwzględnia silny lobbing polityczny, zaangażowanie nacisków międzynarodowych i wykorzystanie instytucji unijnych, szerokie wykorzystanie mediów, organizacji pozarządowych i rozmaitych sposobów urabiania opinii publicznej. Szczegółowo opisałam to w poprzednim tekście, pt. UJAWNIAMY strategię organizacji LGBT+. W 2020 chcą mieć prezydenta popierającego „homomałżeństwa”. Co jeszcze? Sprawdź szczegóły

6 etapów wdrażania homoideologii

Warto jednak zwrócić uwagę na zasady ogólne, które wypracowane zostały już w latach 80. przez amerykańskich działaczy. Wytyczne te sprawdziły się nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Zachodniej Europie. Dzięki tej strategii dokonano zmiany myślenia milionów ludzi i doprowadzono nie tylko do akceptacji „homomałżeństw” i adopcji dzieci przez homoseksualistów, ale także do totalnej rewolucji prawnej.

W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej

— pisał Marshall Kirk w 1987 r. na łamach gejowskiego pisma „Guide Magazine”. Swoje założenia propagandowe rozwinął w wydanej dwa lata później książce „Po balu. Jak w latach 90. Ameryka pokona swój strach i nienawiść wobec gejów”. Strategia obliczona na zawładnięcie mas, przetoczyła się ze Stanów, poprzez zachodnią Europę aż do Polski.

Kirk doskonale wiedział, że nie sposób zmienić ludzkiej mentalności z dnia na dzień. Namawiał do spokojnego i cierpliwego oswajania opinii publicznej z homoseksualizmem” tak, by społeczeństwa na problem zobojętniały. Pisał wprost:

Darujcie sobie przekonywanie mas, że homoseksualizm to coś dobrego. Ale jeśli tylko potraficie sprawić, by pomyślały, że to coś innego i wzruszyły ramionami, to właściwie już wygraliście bitwę o prawa.

Jak to zrobić? Należy uruchomić umiejętnie przeprowadzoną kampanię społeczną i medialną, która zostanie przeprowadzona według następujących zaleceń:

1: Uruchomić homoseksualną tubę

Bez zbędnych emocji, ale wytrwale. Mówić przy każdej okazji, ale nie szokować, np. nie pokazywać czynności seksualnych i traktować je jak abstrakcję. Celem jest przełamanie granic oburzenia, zniechęcenia czy jakichkolwiek innych poruszeń.

Żeby stłumić przewrażliwienie na punkcie homoseksualizmu, konieczne jest, aby wiele ludzi poruszało ten temat w sposób neutralny lub życzliwy. Nieustanne mówienie o nim tworzy wrażenie, że opinia publiczna jest przynajmniej podzielona i że istotny jej segment akceptuje lub wręcz praktykuje homoseksualizm

— pouczał Kirk.

Aby skutecznie przebić się z przekazem, trzeba dotrzeć do najbardziej konserwatywnych struktur za pomocą mediów i „pożytecznych idiotów”. Jak to zrobić? Bardzo prosto: „wykorzystać film i telewizję, atakować Kościoły”.

Przepisy szczegółowe mówią o tym, by wplatać wszędzie wątki homoseksualne, zwłaszcza w filmach, reklamach, literaturze, programach telewizyjnych, pismach kolorowych. Przy rozmiękczaniu przekazu medialnego, należy budować front walki z Kościołem – ośmieszać, pomawiać, kompromitować, lekceważyć, mówić o zacofaniu i zaściankowości. Gdy już uda się osłabić jego autorytet, oddawać głos pseudo-katolikom, którzy będą mówić o tolerancji.

2: Ukazać homoseksualistów jako niewinne ofiary

Kirk zalecał, by nie pokazywać homoseksualistów jako agresywnych działaczy, walczących o swoje prawa. Znacznie skuteczniejsze jest manifestowanie niedoli, jakiej rzekomo doświadczają w heteroseksualnym społeczeństwie. Społeczne masy mają uwierzyć, że homoseksualizm jest wrodzony, a osoby LGBT nie ponoszą żadnej moralnej odpowiedzialności za swoje seksualne wybory.

Dokładnie w ten punkt wpisał się działacz gejowski, który poprosił prezydenta Andrzeja Dudę o spotkania. W pałacu prezydenckim stawił się ze zdjęciami 3 ofiar rzekomej homofobicznej nagonki, po czym przekuł całą akcję w popisowy numer uderzający w prezydenta.

 

 

 

ETAP 3: Wzbudzić wyrzuty sumienia i namówić do walki w dobrej sprawie

Finalnym aktem kroku poprzedniego ma być skonfrontowanie dwóch wartości: prawa człowieka przeciwko wolności sumienia. Należy wmówić masom, że wyznawane przez nich wartości, ich prawo do wolności sumienia w rażący sposób naruszają prawa człowieka, o które walczą homoseksualiści. Dzięki staraniom ONZ, wszelkie prawa homoseksualistów zostały podpięte do praw człowieka, więc sfinalizowanie tego kroku staje się wyjątkowo proste. Teraz wystarczy wzbudzić pragnienie walki z dyskryminacją i otwiera się nowe zaplecze poparcia społecznego.

ETAP 4: Pokazać homoseksualistów jako atrakcyjnych ludzi sukcesu

Młodzi, piękni, wykształceni, gwiazdy, celebryci – wszyscy, którzy są w stanie pociągnąć za sobą zwolenników. Ważne, by pod żadnym pozorem nie kojarzyć homoseksualizmu z patologią, brzydotą, chorobą czy uzależnieniem. Prezentowani w mediach homoseksualiści mają być atrakcyjni, a nawet wybitni. Model ten ma też zostać przeniesiony do edukacji. W wydanym przez Kampanię Przeciw Homofobii podręczniku dla nauczycieli „Lekcja Równości” mamy szczegółowy instruktaż. Jeden z jego punktów brzmi:

Afirmuj obecność osób LGBT w społeczeństwie i ich wkład w naukę oraz kulturę. Orientacja seksualna nie powinna być pokazywana jako najważniejsza cecha osoby, ale ważne jest, żeby wszyscy uczniowie i uczennice poznali pozytywne postacie, z którymi mogą się identyfikować.

Wielkie nazwiska przypomniane w podręczniku KPH to m.in. Sokrates, Szekspir, Aleksander Wielki, Michał Anioł, Walt Whitman, Safona. Aktywistki uprawiające pseudonaukę na gender studies dokładają wszelkich starań, by ją poszerzyć o nowe nabytki. Bohaterowie „Kamieni na szaniec” już zostali ogłoszeni parą gejów. Wątków homoseksualnych szuka się dziś u niemal wszystkich autorów i bohaterów literackich za pomocą tzw. „czytania genderowego”.

ETAP 5: „Zmieszać z błotem” przeciwników

Gdy spowszednieją już gejowskie reklamy, gdy masy oswoją się coming outami i wszechobecnością homoseksualstów, przychodzi czas na dalszy etap: rozprawienie się z tymi, którzy nie ulegli ideologicznemu naporowi. Tutaj nie ma już miękkiej gry.

Mówiąc bez ogródek – trzeba ich zmieszać z błotem. Mamy przy tym dwojakie cele. Po pierwsze chcemy zastąpić pewną siebie homofobię ogółu wstydem i poczuciem winy. Po drugie chcemy sprawić, by wrogowie gejów wyglądali tak paskudnie, że przeciętny Amerykanin będzie chciał się od nich trzymać z daleka

— pouczał Kirk. Zalecał, by pokazywać przeciwników środowisk LGBT w sposób budzący odrazę.

Opinii publicznej trzeba pokazywać zdjęcia bluzgających homofobów, którzy mają poza tym cechy i poglądy budzące niechęć zwyczajnej Ameryki. Mogą to być zdjęcia (…) bandycko wyglądających chuliganów i kryminalistów opowiadających z ubawem o „pedałach”, których chętnie by pozabijali. I wreszcie obrazki z nazistowskich obozów zagłady, gdzie torturowano i gazowano homoseksualistów.

Skąd my to znamy? Akcja zohydzania konserwatystów rozciągnięta została już na szerokie działania polityczne. Oto przykłady zaledwie z ostatniej doby:

ETAP 6: Zgromadzić fundusze

Aby osiągnąć zamierzone cele, trzeba środki. Kirk wychodził z założenia, że w każdym społeczeństwie żyje 10-15 mln zwolenników środowisk homoseksualnych. Jeśli każdy z nich wrzuci do skarbonki po dwa dolary na kampanię, będzie czym rządzić. Dziś, gdy za interesami środowisk LGBT wstawiają się międzynarodowe organizacje, firmy i instytucje, finansowanie ich interesów jest o wiele prostsze.

Zmiana cywilizacyjna

W którym momencie jest dzisiaj Polska? Wszystkie elementy 6-etapowego procesu homopropagandy przeszliśmy z powodzeniem. W pełni realizowana jest też „Strategia wprowadzenia równości małżeńskiej w Polsce na lata 2016–2025”. W Sejmie i w Senacie znajdzie się z powodzeniem 200 polityków popierających legalizację związków homoseksualnych. Teraz toczy się walka o wygraną kandydata, popierającego zmianę prawa w tej kwestii. Następne kroki prawne są już przygotowane i czekają na realizację. Czy można więc uznać, że temat ideologii LGBT+ nie istnieje? Właśnie takiego stanowiska chcą ci, którzy korzystając ze społecznej ospałości, próbują przeprowadzić Polskę przez niszczące zmiany cywilizacyjne.

 

Autor: wpolityce.pl