JustPaste.it

Burza i Pojednanie

O tym, co twoim zdaniem wygląda negatywnie, należy po prostu wiedzieć, żeby już nigdy się nie powtórzyło, ale w żadnym wypadku tego nie odrzucać.

O tym, co twoim zdaniem wygląda negatywnie, należy po prostu wiedzieć, żeby już nigdy się nie powtórzyło, ale w żadnym wypadku tego nie odrzucać.

 

 

SEN


Burza ....Nadciąga czerwono - krwistym kowadłem. Gna przed sobą skłębione, czarne i poszarpane chmury. Jezioro zmusza do wrzenia. Swą mocą podrywa wodę. Pianą przybiela grzywy stromych fal. Czarne cienie chmur wbija w głębinę. Grozą gasi słońce. Wypiętrzonym w niebo zachłannym kowadłem wchłania jeziorną wilgoć, i po chwili pionowym kołowrotem wichrów przemienić ją w lodowe odłamki, i z pasją zrzucić strumieniami zmarzlin na jezioro. Bębni gradem po dachu domu. Spadającym z nieba wichrem przeoruje powierzchnię wody pasmami białej piany. W górę unosi jęzory zawiesiny wodnej, tworzy zaczątki wirujących pępowin tornad, i po chwili w szalonej rotacji łączy otchłań jeziora z opuszczającą się podstawą chmur. Błyskami, grzmotami, gradem i wyciem wiatru atakuje przycupniętą na brzegu wioskę.

"Jak sens ma ten gniew Natury, składający się ze swoistego łańcucha burzliwych zdarzeń? Czy ten nieokiełznany wybuch żywiołów ma służyć oczyszczeniu, skrusze człowieczej? Jest karą? Kto tu zawinił i kto tu kogo i za co karze?" - pytam siebie.

I nagle Otacza mnie las. Zauważam dziwnie rozjaśniony konar sosny i pod nią leżącą kobiecą postać. Podchodzę do niej. Uśmiecha się do mnie:

„Czekam tu na ciebie i czekam. Nie spieszyłeś się.. oj nie ładnie, nie ładnie” - zaniemówiłem. Była z moich snów.


„...Szedłem za nią w milczeniu. Przechodziłem przez powalone pnie, omijałem prawie nie widoczną ścieżką zarośla krzewów i myślałem o swoich sprawach, dlatego trochę odstawałem od niej, nawet w pewnym momencie straciłem ją z oczu. Ale zrobiłem jeszcze parę kroków i usłyszałem jej głos;
- Dobrze, odpoczniemy. Nie jest łatwa ta ścieżka. Idziemy zaledwie godzinę, a jakby dziesięć kilometrów za nami. Usiedliśmy na pniu drzewa.... „

„...Powiedz, jaki jest twój stosunek do różnych światopoglądów, wyznań? Może jedne uznajesz bardziej, a inne mniej lub je odrzucasz?
- Nie wiem, co masz na myśli, mówiąc o odrzucaniu światopoglądów, wyznań. Spróbuję ci pokazać twój rodowy "łańcuszek"

W powietrzu powstał obraz, na którym w długim szeregu stali ludzie trzymający się za ręce. Stojący w grupie najbliżej nas mieli zawieszone na szyi krzyżyki i małe ikony.
- To są twoi krewni wyznający chrześcijaństwo. A ci z turbanami na głowach - to muzułmanie, oni też są w twoim rodowodzie. Wyznawcy różnych światopoglądów i wyzwań są w twoim rodowym łańcuchu. Następna wielka grupa to ludzie, których nazywamy teraz poganami. Jeszcze dalej trzymają się za ręce twoi przodkowie z najdawniejszych czasów. Można powiedzieć, że to ludzie pierwszej ziemskiej cywilizacji, a pokazani są przez mgłę z braku informacji o nich , ale wśród nich też są twoi krewni. Pierwszy człowiek w tym rodowym łańcuchu został stworzony bezpośrednio przez Stwórcę; on i dziś trzyma się za rękę z Nim . We wszystkich następujących po nim ludziach też jest zawarta cząsteczka Boga. 

Pewnego dnia stanie się tak, że następny narodzony z twojego rodowego łańcucha zrozumie wszystko i wszystkich poczuje. Wtedy on też się połączy rękoma z Bogiem. Może to będziesz ty, a może twoje prawnuki. Powstanie koło. 

- Jeśli wyrzucę choćby jedną grupę ludzi, to łańcuch się rozerwie? - zapytałem

_ Pewnie, że tak.

 - A jeśli on się rozerwie, to człowiek, zniszczywszy tę łączność, nie będzie mógł zrozumieć Boga, nie będzie mógł wziąć Go za rękę i zamknąć koła.

- Też tak myślę, nie zamknie koła.
- Co to znaczy? Czy człowiek powinien akceptować wszystkie religie i światopoglądy  bez wyjątku?


- Jakiekolwiek wyznanie lub światopogląd się przyjmie, jest to osobista decyzja każdego człowieka, natomiast moim zdaniem nie wolno negować niczego z tego, czego ludzkość doświadczyła w trakcie swojej długiej drogi rozwoju. Być może to, co się zdarzyło w przeszłości, jest niezbędne do zrozumienia dzisiejszych realiów. Należy akceptować to, co uważasz za słuszne i dobre. O tym, co twoim zdaniem wygląda negatywnie, należy po prostu wiedzieć, żeby już nigdy się nie powtórzyło, ale w żadnym wypadku tego nie odrzucać.


- Czy to znaczy, że jeśli nie będę o czymś wiedział, to coś się powtórzy i tak samo będzie wyglądać?
- Tak, powtórzy się. Przyjdzie nowy prorok, niby z nową wiedzą, a zapominalscy będą go przyjmować z zachwytem, nawet nie podejrzewając, że nie tworzą nic nowego.
- Ale to niemożliwe, żeby wiedzieć dokładnie, o wszystkim, co się działo od zarania. Nawet najbliższe nam wydarzenia są pozmieniane przez historyków na korzyść posiadających władzę.
- W tobie, jak i w każdym człowieku, zawarta jest cząsteczka, w której mieści się cała wiedza o twoim rodzie od jego powstania aż po obecny dzień.
- Rozumiem, informacja ta jest zachowana w człowieku na poziomie genetycznym. Lecz jak się nauczyć z niej korzystać? Oto pytanie! - Nie negować i nie odrzucać nawet drobinki ze swojej cząsteczki.
- Ale przecież nikt nie zamierza odrzucać swojej cząsteczki.
- Kiedy ty negujesz informację o przeszłości, która dotarła do ciebie z zewnątrz, to w tym momencie odrzucasz tę cząsteczkę, która jest w tobie.
- A jeśli informacja ta nie jest prawdziwa, tylko fałszywa?

Cząsteczka z fałszywą informacją też jest w tobie. Została zachowana po to, byś ten fałsz mógł rozpoznać...”

Na podstawie  "Anastazji" Władimira Megre

PS A czy za Proroka można "podstawić" dowolnego -wybrańca - polityka" ?  Akceptować każdy światopogląd tylko dlatego  by nie rozerwać łańcucha prowadzącego do Stwórcy? Łańcucha Wspólnoty Ludzi?

Wybaczanie, pojednanie to poważne sprawy.... Warto w sercu odnaleźć motywacje do takich uczuć, do takiego myślenia i do działania na rzecz Jedności . Drzwi do serca powinny być otwarte dla wszystkich... niezależnie od światopoglądu i wyznania.