JustPaste.it

To tylko sen?

On rodzi się i żyje w nas.....

On rodzi się i żyje w nas.....

 

Sen

Upadłem ... jak to w życiu bywało nie raz. Bo gdy za szybko się biegnie i udaje młodzieńca - serce protestuje. Widzę czarne chmury nisko i szybko przepływające nade mną. Kuleczki gradu biją po twarzy. Żyję! Leżę na trawie i chce mi się śmiać. Objawił mi się Anioł? Mam mgliste wspomnienie tego spotkania. Zamykam oczy... Jak to było? Śmierć na ramieniu chichocze. 

 - Chciałeś spotkać Anioła? I cóż, spotkałeś. Uważaj na marzenia, uważaj na każdą myśl. Myśli realizują się  często w nieprzewidywalny przez ludzi sposób. Dam ci praktyczną radę - przykład. Wmówiono wam, że pigułki z apteki leczą, ale istnieje dużo głębsze leczenie, nie za pomocą lekarstw. Gdybyś mógł wejść w kontakt z jednością życia, wtedy poczułbyś, że nic one nie znaczą.  Są tylko drogim placebo. Widzisz, są dwa rodzaje zdrowia. Zdrowie niskie, polega na tym, żeby mieć formę atlety; oraz zdrowie wysokie, oznaczające zintegrowanie z chorobą.

Śmierć kontynuowała swoje medyczne rozważania, i w pewnej chwili zapytała:
„Czy odkryłeś, kto umiera, kiedy się umiera?”

- Otóż. Wszystko co się rodzi, umiera, wszystko, co umiera, się odradza. Pozostaje tylko Dusza, czysta świadomość, która nigdy się nie narodziła i jest poza czasem. 

Widzisz? Nie jestem negatywna. Mogę być Wielką Nauczycielką. W istocie, dzięki mnie ludzie zadają sobie zasadnicze pytania na temat życia.  A jeśli dobrze się zastanowisz to właśnie ja was tu na Ziemię przywiodłam.

Wyciągnięty na ziemi, patrzę w niebo. Czarne chmury odeszły. Na tle błękitu przesuwają się lekkie chmury. Wybieram jedną, śledzę ją, utożsamiam się z nią. Szybko sam staję się tą chmurą i jak ona, bez ciężaru, bez myśli, bez emocji, bez pragnień, bez oporu, bez kierunku, pozwalam sobie płynąć po ogromnej powierzchni nieba. Nie ma tam ścieżek ani celu do osiągnięcia. Po prostu błądzenie, unoszenie się jak pusta chmura. I jak chmura zmieniam kształt, przyjmuję różne formy, potem się zacieram, dematerializuję, znikam. Chmury już nie ma. Mnie już nie ma. Pozostaje tylko świadomość – swobodna, bez związków – świadomość, która się rozprzestrzenia.

Nachyla się nade mną dawno nie widziany Przyjaciel i pomaga wstać. W milczeniu dochodzimy do nieznanego mi domu. Częstuje mnie nalewką z wiśni. Siadamy przy stole. On kładzie mi na talerzyk spory kawałek sękacza mówiąc ze śmiechem:

" Każdy sęk można na sękacz zamienić". 

Smaczny jest - mówię - i dodaję patrząc w Jego  oczy. Widziałem swojego Anioła. On rodzi się i żyje w nas.....

To był tylko sen...

 

 

 

 

2016-06-10-2975-small.jpg

100 x 70 akryl