JustPaste.it

Bunt przeciw Bogu Ojcu a metody na odwrócenie tego stanu

Czym się człowiek różni od diabła? Czego brakuje do zbawienia już wierzącemu?

Czym się człowiek różni od diabła? Czego brakuje do zbawienia już wierzącemu?

 

W kontekście XXI wieku, a też przejściowo, XX.

Bunt a pycha

Bunt - odwrót od Boga Ojca.
Pycha - blokowanie Ducha Świętego.
---------------
Bunt jest z zasady różny od pychy.

Pycha jest najgorsza

bo niszczy łączność informacyjno-struktualną z Bogiem. Zapycha kanał komunikacyjny, jakim jest wyłącznie Duch Święty - owszem/sic! Krzyżuje Go i przybija.

Shikainyah nie jest tylko Boskim asystentem wiary bytu ludzkiego (human being)

Ale samą wiarą. Jaka jest kategoria ontologiczna rozumu? Nie kategoria fenomenologiczna, moralna, psychologiczna ani formalna - ale ontologiczno-naukowa? Rozum jest cechą, elementem bytu dającym zdaniem encyklopedii się wyróżnić tylko myślowo. Podobnie w wierze/kontakcie z Bogiem. Ducha na poziomie filozofii uznaje chrześcijaństwo za cechę. Gdyż wielu traktuje go nawet protestantów za sakrament, czyli formę, normę - zwykłą cechę, cząstkę bytu. Tymczasem Duch jest ogółem Bytu, nie samą cechą duszy ludzkiej czy tak samo życia tej duszy. Nie samą cechą Chwały Boga uzewnętrznianej przejawem natury (przyrody, biosfery naturalnej). Nie można powiedzieć że Duch jest manifestowaniem się Boga bo to nie jest kompletna ani logiczna definicja. Bóg jest Duchem niezależnie od tego czy i na ile się manifestuje. Bóg Ojciec Jest jednym Świętym Duchem ze Synem i stworzeniem. Co prawda każde stworzenie musi mieć siłę do działania duchowego i/lub materialnego. Trójca jest Duchem. Trzy osoby są Jedną Osobą. Stąd może wypływają trudności z rozumieniem Boga chrześcijańskiego u wielu ludzi. Bóg może być paradoksalny. Podobnie jak Bóg posiada własne czakramy, ale w przeciwieństwie do buddyzmu, kabały hebrajskiej itp. są one dobre (zob. drzewa edenu) i mają jasno określony cel - pouczanie i naprawianie nauki względem o Niebocentryzmu. Buddyzm, hinduizm, nieuporządkowana gnoza - to tak jak by zastąpić dedukowanie rozumowaniem przez analogię. Niezawodne zawodnym.

Sensacja a nuda?

Wiara jako proces - nie jest ani paniczno-sensacyjna ani monotonna (ani hybrydowa!) - Duch to Odnowiciel, nie daje zamknąć się w encyklopedii duchowości. Tyle że naukowo go trzeba czasem przedstawić bo jak inaczej by Go pojęli?

Kto panikuje - protestanci, lękliwi jak zwykle katolicy pojanowi. Ateiści, masoneria.
Prawdziwy katolicyzm nie polega i nie może polegać na panice bo słabości "ciężkie" i tak przyjdą z powodu tego lęku. Tylko wyzwolony może czuć Boga - a nie - odczuwać swój obraz Boga. Obrazu Boga w swoim wnętrzu nie musimy robić bo Duch to robi, to jest poza zdolnościami organizacyjnymi, które zresztą również tylko od Boga dostaliśmy. Wszystkie rzeczy od Boga pochodzą.

Człowiek miesza wszystko jeśli nie przyjął Ducha albo przyjął Go "za mało" (z ograniczeniami)

Dla przeciętnego Polaka droga to realizacja, działanie to real, ścieżka to pójście ścieżką. W prawdzie, są różnice. Np.: Proces zachodzi na drodze. Działanie jest czynne a real bywa bierny. Nie można iść po pójściu, chodzić po chodzeniu - ale tylko po podłożu. Śmieszne ale ludzie nie dbają o logikę a ten powiastkowy przykład ma to wyraźniej uświadomić.
Z braku dbałości o porządek widać dlaczego unikają tematu ojcostwa Boga. Bóg wszystko ma uporządkowane co Jest w jego specyficznym zasięgu.
Duch, w praktyce a nawet w teorii, to wstępny i trwały warunek konieczny kontaktu z Ojcem.
Inaczej jest stan, który zaszedł po grzechu pierworodnym, co szczególnie jest widoczne u Żydów którzy ciągle próbują szukać kontaktu z Ojcem bez Ducha.
Nie chodzi o Nieba dotknięcie ale doń przylgnięcie.
A jeśli ktoś nadal ma problem z zasługą, to Ducha jest zasługa a skoro człowiek/dusza przebywa w Chwale to jest chwała i tylko chwała - więc nie ma co się buntować, wierzgać bo z logicznego punktu patrzenia nie ma to sensu skoro Duch jest wszelkim dobrym wzrostem. Ontologicznie, a nie tylko fenomenologicznie.

Ontologia porządku logicznego

to dla mnie m. in. podział bytu na kategorie (klasyfikacja, typologia) i mądre wyszczególnienie cech - gdyż tak rozum funkcjonuje pomimo tego że są wrażenia sensytywne i inne pierdoły, które nie mają takiego znaczenia dla wierzącego jak dla poganina.
Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli - chodzi nie o to że nie widzieli Boga... ale o to, że nie widzieli znaków potwierdzenia wiary od Boga, gdyż Boga należy widzieć coraz bardziej. Uwierzyli bez namacalnych dowodów dla żołądka czy dotyku rękoma. Takich było mało ale jednak mamy inną epokę. Abstrakt goni abstrakt więc pewne rzeczy przyjmuje się bez dowodu. Dlaczego Bogu by nie zrobić tego samego - ufać Mu i wierzyć w Jego istnienie bez oczekiwania, aż życie da impuls zmysłowy (raczej bolesny)? Nie wszystko co zmysłowe jest naukowe (taka i tak była tradycja naukowo-techniczna na świecie, w tym w kraju...), mimo że plandemia to próbuje odwracać.

Bóg owszem jest widzialny w znakach ale On Jest Osobą, kontakt osobowy rożni się od fenomenologicznego.
Może nie trzeba wstawiać dużo zaimków aby było zrozumiane.