Trudno wyobrazić sobie rower wyprawowy bez bagażnika. Jest to bez wątpienia element równie krytyczny jak rama, czy koła. Co gorsza znacznie bardziej narażony na uszkodzenia. Bez problemu można kupić w Polsce najwyższej klasy ramę, przerzutkę czy koła. Dobrych bagażników w polskich sklepach nie ma. Asortyment zmienia się co roku i jest bardzo losowy. Nie ma stałych wypróbowanych modeli. To co jest powiela wciąż te same błędy: zbyt mała sztywność, zbyt cienkie rurki, materiał wątpliwej jakości, nieprzemyślane sposoby mocowania, jednostronne spawy. Ryzyko uszkodzenia jest tym większe, im dalej od szosy chcemy zawieźć nasz bagaż. A uszkodzenie bagażnika to zwykle konieczność przerwania wyprawy i dużo kłopotów i wydatków.
Zestaw naprawczy
Zestaw naprawczy, dzięki któremu możemy reanimować uszkodzony bagażnik powinien składać się z następujących elementów:
- Sznurek, około 5 metrów, cienki ale mocny - można nim związać pęknięte elementy bagażnika, przywiązać bagażnik do ramy, dowiązać do bagażnika patyk czy deskę.
- Giętki drut miedziany grubości ok. 1-2 mm - zastosowanie podobnie jak sznurek
- Minimum dwa małe cybanty o średnicy nieco większej niż rurka z której zrobiono bagażnik (do nabycia w sklepach typu Obi / Castorama) - pomogą połączyć dwa pęknięte kawałki rurki lub pręta.
- Szpilki od namiotu (po obcięciu zagięcia) zapewnią doskonałe usztywnienie pękniętej konstrukcji, mogą być wklejane do wnętrza pękniętych rurek na klej epoksydowy lub dowiązywane drutem lub cybantami na zewnątrz konstrukcji.
- Szybkoschnący klej epoksydowy (np. Poxipol) posłuży do wklejenia szpilki od namiotu do wnętrza pękniętej rurki
- Śrubki, nakrętki, podkładki - tutaj posiadać musimy zarówno standardowe śrubki, które posłużą nam w przypadku zwykłego odkręcenia się i zgubienia ale też bardzo ważne jest posiadanie kilku śrubek niestandardowych o róznych rozmiarach i długościach wraz z zestawem nakrętek i różnej wielkości podkładek, które w razie czego posłużą do dociśnięci, przyciśnięcia itp...
- W razie potrzeby zestaw można na bieżąco uzupełnić patykami, fragmentami ogrodzeń i parkanów, deskami itp. itd.
Producenci narzędzi rowerowych nie przewidzieli raczej, że będą one służyły do napraw bagażników. Dlatego powinniśmy zabrać takie narzędzia jak:
- kawałek brzeszczota (do cięcia np. szpilek od namiotu)
- mały pilniczek
- solidne obcęgi
- solidny nóż (np. do wystrugania wzmocnienia z drewna))
- mogą przydać się też narzędzia standardowe
Nie będę dalej teoretyzował, tylko opiszę konkretne przypadki jakie zebrałem od siebie i grupy znajomych regularnie podróżujących z sakwami.
| ||||
| ||||
| ||||
| ||||
Objawy: Pęknięcie blaszki mocującej bagażnik do dolnej części tylnych widełek. Uszkodzenie powstało podczas wyjazdów RWM5 i Peloponez 2004. | ||||
| ||||
Naprawa: W tym przypadku wystarczyło mocne dociśnięcie pękniętego elementu dużą podkładką . W dalszej części feralny element został wykonany ponownie. |
Inne możliwe uszkodzenia
Oprócz uszkodzeń samego bagażnika popsuć mogą się również uszka w ramie, do których bagażnik jest przykręcany. Zepsucie może polegać na zerwaniu gwintu lub po prostu na urwaniu się takiego uszka. W pierwszym przypadku (o ile chodzi o uszko na dole ramy) pomóc możemy sobie wkręcając dłuższą śrubę i nakręcając dodatkową nakrętkę. Należy zwrócić uwagę, że nakrętka od strony wielotrybu prawdopodobnie uniemożliwi nam korzystanie z najmniejszego kółeczka (łańcuch będzie o nią zahaczał), ale to raczej mała niedogodność w porównaniu z niemożliwością jazdy w ogólności. Jeżeli mamy akurat śróbkę z płaskim, lub stożkowym łebkiem to można wkręcić śrubkę od strony wielotrybu (po zdjęciu koła) a nakrętkę dać od zewnątrz. W przypadku, kiedy gwint zostanie zerwany w górnej części widelca (tam gdzie śruby mocujące wpuszczane są do wnętrza ramy i nie ma możliwości podłożenia nakrętki) możemy ratować się poprzez wymianę śrubki (może nowa będzie nieco lepiej trzymać) a w dalszej perspektywie przegwintowaniem otworu na rozmiar M6 (należy udać się do warsztatu ślusarskiego). Najgorszym możliwym scenariuszem jest urwanie się uszka na dole ramy. Na szczęście występuje to bardzo rzadko, ale wymaga wykwalifikowanego spawania. W zasadzie można założyć, że się nie przytrafi, w zasadzie...
I co dalej...
Opisane tu sposoby naprawy są oczywiście tymczasowe - docelowo zepsuty bagażnik trzeb będzie zespawać lub wymienić. W chwili obecnej większość bagażników produkowana jest z aluminium i w związku z tym szukając spawacza należy pytać nie o spawanie w ogólności, lecz o spawanie aluminium, lub spawanie w otoczce argonu (gaz obojętny, który zapobiega utlenianiu się spawanej powierzchni.) Pytać można w warsztatach samochodowych (z aluminium wykonane są bloki silników), można też wstąpić na pocztę i przejrzeć książkę teleadresową - pod hasłem "spawanie" powinny znajdować się warsztaty które spawają również aluminium, lub w których przynajmniej wiedzą, gdzie to zrobić...
I co jeszcze dalej....
Jeszcze dalej to warto kupić sobie solidny bagażnik. Bagażniki firmy Tubus, wykonane z wysokogatunkowej stali chromowomolibdenowej kosztują w granicach 80 EURO i można je zamówić przez Internet np. w niemieckim sklepie Roseversand. Pozbawione są one wszystkich wad konstrukcyjnych opisanych we wstępie, a sama konstrukcja wykonania nie zmienia się od kilku lat. W ciągu ostatnich 8 lat rozwaliłem cztery bagażniki za łączną kwotę około 300 PLN a na ich reperacje, wzmocnienia i spawanie wydałem około 150 PLN. W sumie więcej niż 80 EURO, a ile było z tym nerwów i biegania...Wkrótce w Kole Roweru napiszę więc nieco więcej o moim nowym bagażniku Tubus Cargo.
Kopiowanie i publikowanie tylko na zasadach
określionych przez redakcję Koła Roweru >>zobacz.
Źródło: Piotr Piłaciński