JustPaste.it

Tajemnice istnienia, cz. 5

Fala życia zwana ludzkością, czyli kopalnia wiedzy i doświadczeń

Aby doświadczać efektów swojego Tworzenia, Wielki Stwórca wyodrębnił nas z Siebie, zaś my, aby uzyskać poczucie oddzielenia od Niego, przyoblekliśmy się w świetliste ciało o bardzo subtelnej, materialnej strukturze. Mając tego typu nośnik, czujemy się co prawda odrębni od Stwórcy, ale jednocześnie jesteśmy w odbieralny sposób połączeni z innymi, „będącymi w pobliżu” Świetlistymi Istotami, a więc nie mamy możliwości odczuwania siebie w sposób w pełni zindywidualizowany.

W tego typu „ubraniu” nie możemy też uczestniczyć w procesie tworzenia i doświadczania najbardziej gęstych i wibrujących najwolniej rejonów Wszechświata. Aby wejść w te sfery, przyoblekamy się w formę ludzką, doskonale przystosowaną do funkcjonowania w grubej materii ziemskiej rzeczywistości.

Będąc w ciele, w wyniku dominującego oddziaływania trójwymiarowej rzeczywistości, praktycznie tracimy swoją uniwersalną świadomość i zapominamy, kim w istocie jesteśmy – za to zyskujemy w pełni zindywidualizowany charakter istnienia oraz wolną wolę i w efekcie możliwość tworzenia przejawianej rzeczywistości i doświadczania efektów własnych decyzji.

Doświadczając na Ziemi, często stawiamy się „niżej” od „wyżej rozwiniętych” np. anielskich hierarchii, uważając się za „gorsze” od nich i mniej zaawansowane duchowo jednostki. Jest to wielkie nieporozumienie i brak zrozumienia pełnionej przez nas roli w procesie tworzenia i doświadczania rzeczywistości. Na poziomie nośnika w postaci świetlistego ciała jesteśmy, jako dzieci Wielkiego Stwórcy, sobie równi, natomiast wchodząc w gęste, wolno wibrujące warunki ziemskiej rzeczywistości, tworzymy i doświadczamy innych relacji, niż ubrane w bardziej subtelną materię anielskie istnienia. Relacje te nie podlegają procesowi wartościowania – są po prostu inne. W analizowanym kontekście zadania aniołów przyrównać można do pracy na stałym lądzie, zaś zadania człowieka do pracy w ciężkim ciśnieniowym skafandrze na dnie wielkiego oceanu w warunkach panującego w wodzie, bardzo wysokiego ciśnienia.

Istotę, która decyduje się na wcielenie w realiach planety Ziemia, śmiało określić można mianem kosmicznego komandosa, zdobywającego doświadczenie i umiejętności bardzo pożądane w innych rejonach Wszechświata.

Patrząc na nasze ziemskie życie z perspektywy „makro” widać, jak bardzo krótko trwa nasze pojedyncze ludzkie przejawienie. Doskonale widać też, jak fala życia, zwana ludzkością, podtrzymuje swoje istnienie, powołując we własne szeregi coraz to nowsze jednostki. I chociaż ludzkie życie jest bardzo krótkie, to dla naszego rozwoju (i innych Istot również) jest niezwykle cenne, gdyż efektywnie i w całkowicie zindywidualizowany sposób pozwala na tworzenie i doświadczanie tworzonej rzeczywistości, a przez to wbudowywanie w siebie ogromnej wiedzy o przejawionej rzeczywistości wraz z praktycznymi umiejętnościami jej stosowania. Umiejętności te powodują, iż stajemy się bardzo przydatni Stwórcy w realizacji Jego planów, dotyczących Wielkiego Dzieła Tworzenia.

Aby lepiej zrozumieć rolę człowieka w postępującym procesie, zwanym życiem, a także uświadomić sobie wielopoziomowość oraz współzależność Istnienia, wyobraźmy sobie, że funkcjonujemy w czasoprzestrzeni typu „makro”. Możemy ogarnąć okiem całe galaktyki, zaś nasz czas (z punktu widzenia ziemskiej rzeczywistości) płynie „niesłychanie” wolno. Załóżmy też, że posiadamy umiejętność przekształcania oczu w supermikroskop, pozwalający nam badać dowolny fragment rzeczywistości. Kierujemy nasz wzrok-mikroskop na drobinę rzeczywistości, którą stanowi planeta Ziemia. Jawi nam się ona jako plazmatyczna, stale zmieniająca się, integralna część większej całości. Zachodzą na niej ciągłe przemiany – elementy łączą się, następnie rozpadają i ponownie łączą, budując coraz to nowsze struktury. Opisując to stwierdzamy, że mamy do czynienia ze złożonym pojedynczym organizmem. Organizm ten, gdy jest w równowadze, promienieje zdrowiem i jasnym światłem, zaś gdy występują w nim zaburzenia, ciemnieje i robi wrażenie chorej struktury – wówczas uaktywniają się mechanizmy samonaprawcze, które niszczą niepożądane, chore elementy.

Patrząc na naszą planetę z perspektywy pozwalającej „ogarnąć wzrokiem” tysiące lat, wyraźnie widać, iż minerały, rośliny, zwierzęta, a także ludzie wspólnie stanowią jeden złożony organizm, którego jakość funkcjonowania zależy od jakości poszczególnych jego elementów. Gdybyśmy przez tysiące lat filmowali życie, rozgrywające się na wycinku naszej planety, a później oglądali nakręcony film w bardzo przyspieszonym tempie, to zaobserwowalibyśmy, jak organizmy mineralne rozpadają się, zaś powstałe z nich cząstki wbudowywane są w struktury roślinne; jak rośliny więdnąc rozkładają się i przechodzą w części mineralne; jak z elementów roślinnych tworzą się struktury zwierzęce, a te obumierają i zasilają struktury mineralne lub inne organizmy zwierzęce, itd., aż do zasilania form ludzkich cząstkami pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz form mineralnych cząstkami pochodzenia ludzkiego.

Koło przetwarzania tych samych zasobów materii w rzeczywistości trójwymiarowej stale obraca się, pozwalając na występowanie coraz to nowszych efektów przebiegającego procesu, zwanego życiem.

Koncentrując się w tym bardzo szybkim oglądzie na ludzkich istnieniach, widzimy jak poszczególne jednostki rozpadają się, powstają nowe i znowu rozpadają, tworzą się kolejne itd. – i właśnie w ten sposób ewoluuje i „przemieszcza się” poprzez ziemską czasoprzestrzeń fala życia, zwana ludzkością, budując coraz bardziej doskonałe psychofizyczne struktury, pozwalające na coraz bardziej świadome tworzenie i doświadczanie tworzonej rzeczywistości.

Widzimy więc, jak z poziomu pojedynczego ludzkiego przejawienia trudno jest opisać złożoność przemian, dokonujących się w znanym nam Wszechświecie.

A zatem, chcąc choćby marginalnie zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość, konieczne jest spojrzenie na dzieło tworzenia oczami samego Stwórcy, czyli tak naprawdę naszymi prawdziwymi oczami.

Rozwijanie się fali życia, zwanej ludzkością, możliwe jest dzięki, przekazywanym z pokolenia na pokolenie, mechanizmom i informacjom zawartym w DNA. Przejawiając się w konkretnej rodzinie, mamy już zawarty w DNA naszego nośnika pełny zapis, dotyczący historii, wiedzy oraz umiejętności linii genetycznej, charakterystycznej dla wybranego przez nas wcielenia. To, które z tych zapisów uruchomimy w praktyce, zależy od ścieżki życia, którą wybraliśmy na dane wcielenie oraz od efektów prób dotarcia do aktywatorów tych zapisów, predyspozycji i umiejętności. Aktywatorami genetycznych danych są przeważnie konkretne sytuacje życiowe, trudne wybory i decyzje, emocjonalne przeżycia – jeśli rozpoznamy je w sposób konstruktywny i poradzimy sobie z towarzyszącymi im emocjonalnymi obciążeniami, to uaktywniając te zapisy, pozyskujemy nowe umiejętności i wiedzę, ułatwiające nam dalsze efektywne funkcjonowanie.

Aby lepiej to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że aktualnie istniejemy poza trójwymiarową rzeczywistością i właśnie zdecydowaliśmy się wcielić w ziemskie realia. Zastanówmy się, jakie mamy możliwości.

Nie wnikając w to, że również inne Istoty szykują się do swego kolejnego wcielenia, mamy dużo możliwości, ale nie są to możliwości nieograniczone. Po pierwsze musimy wybrać czas naszego wcielenia. Gdy tego dokonamy, to zaraz zauważymy, że fala życia ludzkości znajduje się wówczas na określonym poziomie swojego rozwoju – musimy więc zaakceptować ogólne realia, dotyczące tej fazy przejawienia ludzkości, włącznie z poziomem zrozumienia życia jako całości, prezentowanym przez zbiorowy umysł oraz przez poszczególne jego frakcje. Jeśli realia te nie odpowiadają nam, to musimy poczekać (być może bardzo długo), aż pojawią się warunki bardziej odpowiadające naszym preferencjom. Przeważnie nie chcemy czekać i wybieramy miejsce naszego wcielenia, akceptując wszystkie konsekwencje z tego wyboru wynikające. Jakie to mogą być konsekwencje?

Pojedyncze przejawienie ludzkie wplecione jest w ogromny, niezwykle złożony oraz wielowarstwowy łańcuch fali życia. Jawiąc się w konkretnym miejscu i czasie mamy możliwość doświadczenia małego wycinka stale przekształcającej się, jednej z form zamanifestowanego istnienia.

Gdy decydujemy się na wejście w trójwymiarową rzeczywistość, „nakładamy” na siebie „wysokociśnieniowy skafander”, którym jest biologiczny nośnik świadomości pod postacią ciała nowonarodzonego dziecka. W stosunkowo krótkim czasie, jako doświadczająca Istota, tracimy kontakt z pełnią siebie i jesteśmy zdani na pozyskiwanie informacji wyłącznie z rozwijającego się, ludzkiego organizmu. Na początku informacji tych praktycznie brak – dziecko rodzi się, jako przysłowiowa „czysta tablica”, lecz już pierwsze traumatyczne przeżycia, związane choćby z porodem, uaktywniają zapisy oraz mechanizmy DNA i proces zdobywania doświadczeń oraz formowania naszej emocjonalnej struktury rozpoczyna się.

Dziecko poznaje świat, zaś z punktu widzenia Istoty, jaką jesteśmy naprawdę, tworzy się emocjonalne, wyposażone w pamięć narzędzie, pozwalające na coraz bardziej sprawne funkcjonowanie w otaczającej nas rzeczywistości.

Jak powszechnie wiadomo, dzieci mają znakomitą pamięć – chęć poznania otoczenia bardzo silnie motywuje biologiczne mechanizmy do dokonywania efektywnych zapisów, dotyczących odbieranej rzeczywistości. W tworzeniu u dziecka wewnętrznego interpretatora przejawiającej się wokół rzeczywistości szczególną rolę odgrywają rodzice oraz najbliższe otoczenie. W okresie tym formuje się pierwsza wizja toczącego życia, jaką możemy uzyskać za pośrednictwem niedojrzałego jeszcze narzędzia postrzegania. Wbudowany przez nas w tym okresie życia mechanizm oglądu świata w znaczący sposób rzutuje na jakość naszego dalszego funkcjonowania. Na naszą interpretację, otaczających nas realiów, istotny wpływ ma również zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł.

Powszechnie akceptowany model życia, wizja świata, religia, poglądy, przekonania, pojęcia dobra oraz zła warunkują i utrwalają zapisy DNA w danej genetycznej linii, te zaś w następnych pokoleniach uaktywniają się w wyniku doświadczania modelowanej w zbiorowy sposób rzeczywistości, co powoduje akceptację zastanych realiów, podtrzymywanie ich istnienia oraz umacnianie dotychczasowych wzorców zawartych w DNA.

Mechanizm ten w precyzyjny sposób pozwala na podtrzymywanie i ugruntowywanie fali życia w danym jej stadium rozwoju. Taka formuła podtrzymywania życia w oczywisty sposób sprzyja jego stabilizacji, ale sprzeciwia się innemu, niż ogólnie przyjęty, spojrzeniu na życie oraz broni się przed wprowadzaniem istotnych zmian w znanym sobie schemacie.

Aby jednak zmiany, dające w efekcie rozwój, mogły być możliwe, a przez to spiralnie wznosiły naszą falę istnienia na coraz to bardziej świadome poziomy tworzenia i doświadczania tworzonej rzeczywistości, w ludzkie nośniki wbudowane zostały mechanizmy, domagające się zmian oraz pełniejszego poznania i zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości. Mechanizmy te, w sposób potencjalny wbudowane w DNA, uaktywniają się w ludzkim umyśle, mającym analityczny oraz w mniejszym stopniu syntetyczny charakter.

Jak powszechnie wiadomo, znaczący rozwój sfery mentalnej następuje u dziecka znacznie później niż sfery emocjonalnej – najpierw dziecko kontaktuje się z otaczającą je rzeczywistością w sposób emocjonalny i obrazowy, zaś dopiero później dołącza elementy logicznego rozumowania z wykorzystaniem utworzonych w trakcie życia zasobów pamięci. I właśnie na tym etapie swojego rozwoju dziecko zaczyna w sposób logiczny dostrzegać sprzeczności, dotyczące modelu obowiązującego życia, zaczyna buntować się, domagać zmian w celu wyeliminowania obowiązujących i akceptowanych powszechnie „nieprawidłowości”. W końcu, nie mając przecież z reguły możliwości zaistnienia w alternatywnych oraz powszechnie akceptowalnych warunkach (gdyż takowych nie ma), przeważnie daje za wygraną i przystosowuje się do obowiązujących zasad na jeszcze wyższym poziomie dostosowania i stabilizacji obowiązującego modelu społecznego współistnienia.

Stosunkowo wcześnie, najpierw bardzo subtelnie, a potem coraz silniej, pojawia się chęć zrozumienia całości swojej tożsamości i pragnienie dotarcia do sensu swego życia – efektem tego jest zadawanie sobie pytań typu: „kim jestem?”, „skąd pochodzę?”, „dokąd zmierzam?”. Odczucia te stają się na tyle silne, iż z czasem prowadzą do istotnych zmian w funkcjonowaniu pojedynczego człowieka, a także, gdy skumulują się w odpowiednio dużej grupie osób, mogą wpływać na zmiany w obowiązującym modelu życia większych ludzkich zbiorowości.

Jak widzimy, ludzki nośnik świadomości po uformowaniu się rośnie, buduje swoje emocjonalno-mentalne struktury, dojrzewa i w końcu jego biologiczna część nie nadaje się już do efektywnego wykorzystania i jest opuszczana przez świadomość – następuje tzw. „śmierć” i rozpad fizycznego ciała. Jednak dalej funkcjonuje część utworzonej wcześniej emocjonalno-mentalnej struktury i jest wykorzystywana ona, jako nośnik świadomości Istoty, jaką jesteśmy naprawdę, w bardziej subtelnych realiach. W zależności od naszych wierzeń, rodzaju emocji, przekonań, nowy nośnik, oddziaływując na PNM (Pole Nieskończonych Możliwości), wchodzi w typowe dla danych przekonań i wierzeń „pośmiertne” rejony i funkcjonuje w nich, odbierając otaczającą go rzeczywistość równie realnie, jak dopiero co opuszczone trójwymiarowe realia (tu również trwa proces tworzenia i doświadczania rzeczywistości, ale w przeciwieństwie do rzeczywistości trójwymiarowej o wiele łatwiej jest dostrzec i powiązać ze sobą przyczynę oraz jej skutek).

Jeżeli podczas ziemskiego życia nie doszło do utworzenia trwałego kanału informacyjnego z Istotą (połączenia świadomości poprzez podświadomość z nadświadomością), to praktycznie świadomość „uwięziona” jest w wytworzonych przez siebie warunkach istnienia i nie może powrócić do Źródła, skąd pochodzi.

Dlatego też po rozproszeniu kolejnych partii swojego emocjonalnego oraz mentalnego nośnika, korzystając z pomocy przewodników duchowych, następuje wybór kolejnego wcielenia, w którym, za pośrednictwem nowej biologiczno-emocjonalno-mentalnej struktury, Istota ponownie tworzy oraz doświadcza efektów tworzenia w trójwymiarowej rzeczywistości, a także buduje swój nowy światopogląd oraz systemy wierzeń i przekonań.

Jeżeli jednak zbudowana zostanie skuteczna więź części Istoty „doświadczającej” (czyli Świadomości wykorzystującej nośnik) ze swoim Źródłem, to nastąpi wówczas integracja nośnika z Istotą i krąg kolejnych wcieleń zostanie przerwany.

Gdy osiągniemy tę Jedność, funkcjonując w realiach naszej planety, to staniemy się świadomi swojej prawdziwej Wielkości, a gdy z kolei zintegrujemy wszystkie swoje nośniki świadomości, to staniemy się Jednym z Wielkim Stwórcą oraz podejmiemy się zadań, wielkości których dzisiaj nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić.

Powyższy materiał, zaprezentowany już na łamach czasopisma "Nexus" w ramach cyklu "Tajemnice Istnienia" opracowany został na podstawie wydanej książki autora "Tworzenie Rzeczywistości, czyli praktyczny podręcznik obsługi człowieka", której treści zainspirowane zostały naukami Jezusa, wiedzą Hermesa i filozofią "Stwórców Skrzydeł".