JustPaste.it

Tajemnice Istnienia, cz. 6

Część szósta – Karma i reinkarnacja, czyli wędrówki po ziemskiej spirali istnienia. 
 

Badając i doświadczając rzeczywistości Wszechświata, swoją świadomość lokujemy równocześnie  w wielu czasoprzestrzeniach naszego Kosmosu. Jak to się dzieje, że tu na Ziemi nic na ten temat nie wiemy, że nie odczuwamy, będąc w ludzkim ciele, naszych równoległych istnień.

Aby to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że stoją przed nami dwa naczynia: jedno z gorącą, zaś drugie z lodowatą wodą. Wkładamy lewą dłoń do pierwszego naczynia, a prawą do drugiego. Co wtedy czujemy? – oczywiście odczuwamy gorąco płynące z lewej ręki oraz lodowaty chłód z prawej. Przenieśmy teraz naszą  świadomość do lewej dłoni  – co teraz czujemy? Nasze dotykowe receptory zalewa fala gorąca i nic więcej nie jesteśmy w stanie odbierać, ani chłodu prawej ręki, ani możliwości obserwowania nas jako ludzkiej całości, bo przecież nasza świadomość jest świadomością wyłącznie lewej dłoni i wysoka temperatura  wody jest jedynie tym, co możemy obecnie odczuwać. A teraz przenieśmy świadomość do prawej dłoni – odczuwamy tylko lodowaty chłód, gdyż nasza świadomość jest świadomością prawej dłoni i zimno jest wyłącznie tym, co możemy obecnie odbierać. Gorąca woda tworzy dla lewej dłoni dominujące środowisko, dające dłoni pozór jej kompletności istnienia. Podobnie zimna woda, dominując odbiór czuciowy prawej dłoni, daje jej wrażenie całości funkcjonowania. Wracając do normalnego naszego trybu postrzegania, znowu jednocześnie doświadczamy ciepła i zimna. Podobnie jest z nami, jako Całością.

Będąc w ludzkim ciele, bombardują nas bodźce z otaczającej nas rzeczywistości, stwarzając iluzję pełni naszej zindywidualizowanej formy i w efekcie to, co do nas dociera, uważamy za jedyną, prawdziwą rzeczywistość.

Jako Istota,  jesteśmy czystą świadomością i dla oddzielenia się  od Stwórcy przyoblekliśmy się w świetliste ciało, za którego pośrednictwem kontaktujemy się z niżej wibrującą materią. Jeżeli chcemy wejść w gęstsze rejony Wszechświata, zakładamy na siebie kolejne warstwy materii, pozwalające na odbieranie wybranej przez nas rzeczywistości. W naszym naturalnym stanie nie jesteśmy ograniczeni czasem, ani przestrzenią, nie mamy też wyszczególnionych zmysłów -  całe nasze świetliste ciało jest jednym wielkim zmysłem, który możemy lokować w dowolnym miejscu Wszechświata. Chcąc doświadczać np. ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości, przenosimy część Siebie na Ziemię, otaczamy kolejnymi warstwami materii, aż do fizycznego ciała włącznie. Ponieważ część Nas Samych, doświadczająca na Ziemi, zarzucana jest danymi z trójwymiarowego środowiska, nie mamy przez to możliwości odbioru Siebie, jako Całości i otaczające nas realia uznajemy za jedyne prawdziwe, zaś naszą formę ludzką za całość naszego istnienia. Oczywiście, część Nas Samych obserwująca to doświadczanie, odbiera całość naszego wielowymiarowego życia. Aby to lepiej zrozumieć, przyrównajmy Nas, jako obserwujących i  odbierających doświadczenia, do piasty koła, z której rozchodzące się szprychy symbolizują lokowanie Nas, jako doświadczających, w poszczególnych czasoprzestrzeniach. Końcówki szprych zamontowane na kole mają kontakt wyłącznie z wycinkiem koła, symbolizującym daną czasoprzestrzeń, zaś sama piasta, poprzez wszystkie szprychy, ma już kontakt z całością koła, reprezentującego zbiór wszystkich doświadczanych rzeczywistości. A ponieważ rzeczywistości te wibrują bardzo wolno, w porównaniu z wibracjami Istoty, jako Istota nie mamy żadnych problemów z jednoczesnym przetwarzaniem informacji, pochodzących z tysięcy naszych równolegle przejawionych istnień, jedną z których jest nasza obecna ludzka postać.

Doświadczanie w nisko wibrujących rzeczywistościach w sposób nierozłączny wiąże się z tzw. reinkarnacją. Wchodząc w sferę oddziaływania niebieskiej planety, musimy założyć na Siebie warstwy materii, pozwalające na efektywne funkcjonowanie w ziemskich realiach. Załóżmy, iż jako Istota, w ramach swoich dotychczasowych równoległych przejawień, nie funkcjonowaliśmy jeszcze w trójwymiarowej rzeczywistości, a doświadczenia tego typu są nam bardzo potrzebne na innych płaszczyznach naszego istnienia. Aby je uzyskać, decydujemy się zatem na wcielenie na planecie Ziemia w ludzkie ciało w konkretnym miejscu i czasie. Otrzymujemy genetyczny materiał, związany z rodziną, w której rodzimy się i wśród której będziemy dorastać. Brak nam natomiast własnej, indywidualnej historii ziemskiego istnienia (bo przecież wcielamy się tu po raz pierwszy), a przez to indywidualnych umiejętności, doświadczeń, predyspozycji, które niezbędne nam będą w naszym fizycznym życiu. Dlatego też, korzystając z tego, iż jakiekolwiek doświadczenia jakiejkolwiek istoty gromadzone są na poziomie warstwy przyczynowej Wszechświata, możemy wybrać z ogólnego zbioru doświadczeń życiowych te nam przydatne i wprowadzić do naszej indywidualnej historii, wbudowując je w warstwę przyczynową naszego nośnika – w ten sposób, gdybyśmy podczas ziemskiego pobytu poddani zostali regresywnej hipnozie, to okazałoby się, iż już niejednokrotnie żyliśmy na naszej planecie. Zabieg utworzenia „wstępnej” historii naszej ziemskiej przygody konieczny jest ze względu na nasze, jako Istoty, cele – wprowadzenie do podświadomości pamięci „czyichś” doświadczeń daje możliwość skutecznego funkcjonowania w faktycznym wcieleniu, ale, poprzez samo wprowadzenie zapisów, nie rozwija nas jako Istoty. Aby rozwój ten mógł nastąpić, potrzebne nam są faktyczne doświadczenia w trójwymiarowej rzeczywistości. Przygotowanie, w postaci wprowadzonej historii „przeszłych żywotów”, daje nam tylko możliwość efektywnego zaistnienia po raz pierwszy w konkretnych ziemskich realiach, określając przy tym punkt startowy naszej reinkarnacyjnej przygody. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, zaraz po urodzeniu uaktywniamy w sobie pierwsze zakodowane zapisy oraz jesteśmy poddani wpływowi odpowiedniej frakcji zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu. Przez pierwsze lata naszego życia najbliższe środowisko buduje fundament naszego światopoglądu, który później modyfikować będziemy, zgodnie z pozyskiwanymi własnymi doświadczeniami życiowymi oraz wpływem różnych frakcji zbiorowego umysłu. Pojęcia dobra i zła, religie, systemy prawne, uznawane moralne i etyczne normy, to wszystko kształtuje nas i w dużym stopniu kontroluje powodując, iż przez życie poruszamy się w wyznaczonych przez czynniki te strefach. W trakcie ziemskiego wcielenia nasze wewnętrzne zapisy, zgodne z akceptowanymi przez nas światopoglądowymi wartościami, w naturalny sposób stają się dominantami tworzonej przez nas rzeczywistości i przez to powiększają znacząco swój energetyczny potencjał. Po tzw. śmierci, tracimy co prawda swój trójwymiarowy nośnik, ale nasze dominanty dalej decydują o postrzeganiu i tworzeniu równie realnej, jak dotychczasowa fizyczna, rzeczywistości w nowych wymiarach, w których się właśnie znaleźliśmy. To, gdzie świadomie teraz odbieramy nowe wrażenia, zależy od przekonań, jakie mieliśmy podczas fizycznego życia. Jeżeli dominantą był określony, religijny model istnienia, to na pewno trafimy w  świat danej religii, odpowiadający naszym o nim wyobrażeniom. W zależności od tego, jak sami siebie oceniamy, trafiamy w odpowiadające tej ocenie miejsce nowej rzeczywistości, równie realnej jak ta trójwymiarowa, której doświadczaliśmy na Ziemi. Po przejściu przez oczyszczający nas przejściowy etap, trafiamy w końcu np. do wspaniałego nieba, gdzie nie ma bólu, smutku, ani żadnego cierpienia. Nie jesteśmy sami, wokół mamy dużo przyjaciół, których sami sobie dobieramy oraz innych istot, chętnie pomagających nam w pozaziemskim istnieniu. Również i tu oddziaływujemy na PNM (Pole Nieskończonych Możliwości), bardzo szybko uzyskując odpowiedzi w przejawiającej się wokół rzeczywistości na nasze twórcze impulsy. Istotną różnicą, w stosunku do naszego ziemskiego istnienia, jest to, że praktycznie nie tworzymy nowych wewnętrznych zapisów, lecz posługujemy się tymi już posiadanymi, stopniowo wyczerpując ich energetyczne zasoby. Gdy energia, odpowiadająca przejawionej wokół rzeczywistości, w końcu rozprasza się, przenosimy się w wyżej wibrujące rejony istnienia, posługując się pozostałymi jeszcze, bardziej subtelnymi zapasami naszej, zgromadzonej na Ziemi energii. Aby jakakolwiek rzeczywistość mogła przejawiać się, musi być podtrzymywana, za pośrednictwem PNM, twórczymi impulsami doświadczających jej realiów istnień – dlatego też, po wyczerpaniu się naszych energetycznych zapasów, nie mając na poziomie warstwy przyczynowej (duszy) wbudowanych energii wyjścia z reinkarnacyjnego obiegu, nie mamy innego wyjścia i  decydujemy się na powrót do ziemskiego istnienia w celu naładowania na nowo naszych energetycznych akumulatorów. Wspólnie ze swymi Przewodnikami ustalamy miejsce i realia nowego pobytu, a także zadania i cele do zrealizowania podczas zbliżającego się wcielenia.

Wcielamy się, znowu najbliższe otoczenie buduje nasz światopogląd, stopniowo tworzymy swoje wewnętrzne zapisy i  znowu, po tzw. śmierci, doświadczamy nowych rzeczywistości w innych wymiarach zgodnie z programami wpisanymi podczas fizycznego życia przez nas samych, a także przez zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł. Gdy, poprzez proces tworzenia, wyczerpiemy posiadane zasoby energii, ponownie  powracamy w trójwymiarowe realia, aby na nowo zbudować swój świat.

I właśnie w taki to sposób toczy się nasze koło kolejnych narodzin, które obraca się, aż do momentu, gdy zaczynamy hamować jego pęd, stopniowo uniezależniając się od mocy wewnętrznych programów oraz ukierunkowując się na Istotę, jaką jesteśmy naprawdę. Gdy już w pełni rozumiemy, kim jesteśmy, gdy czujemy swoją boskość i wielkość, wówczas reinkarnacyjna pętla rozrywa się, zaś my powracamy do Siebie samego, wzbogaceni o doświadczenia, jakie przypadły nam w udziale podczas naszej reinkarnacyjnej przygody. 

Pośmiertne światy są bardzo różnorodne i każda z istot ludzkich znajdzie ten jej odpowiadający. Istnienie tych rzeczywistości zainicjował, tak jak i zresztą wszystko, Wielki Stwórca, tworząc pierwsze energetyczne struktury pierwotnych systemów wierzeń. Systemy te miały bardzo duży udział w kształtowaniu się zbiorowego Praumysłu, który z kolei wywierał na nie nie mniej  istotny wpływ, modyfikując je, co oczywiście nie pozostawało bez znaczenia na zawartość całości zbiorowego umysłu itd. Ten krótki opis ukazuje w prosty sposób, jak działa ewolucyjny system rozwoju wielkich zbiorowości: energetyczne systemy wierzeń kształtują zbiorowy umysł, zbiorowy umysł, rozwijając się, modyfikuje systemy wierzeń itp. I również w ten sam sposób, na drodze ewolucyjnych przemian, wielowymiarowe światy rozwijają się i podtrzymywane są w swym istnieniu, za pośrednictwem PNM, przez odpowiadające im frakcje zbiorowego umysłu. Oczywiście, mechanizm ten został przedstawiony tu w sposób niezwykle uproszczony, ale jego zaletą jest łatwość zrozumienia procesu ewolucji systemów i przez to ustawienie własnej, wewnętrznej percepcji na znacznie szersze zakresy odbioru otaczającej nas rzeczywistości.

Pętla reinkarnacyjna, w zależności od posiadanej historii (własnej i wbudowanej) poprzednich wcieleń, może mieć różnej wielkości średnicę (w sensie czasu pobytu oraz  subtelności odwiedzanych światów). Jeżeli człowiek funkcjonuje na Ziemi głównie na „fizycznym” poziomie, dbając przede wszystkim o potrzeby swojego ciała, to nie wykształci zbyt wielu subtelnych, wewnętrznych struktur, umożliwiających mu dłuższy pobyt w bardziej subtelnych rzeczywistościach – po tzw. śmierci przebywa więc w cięższych zasobach wyższych wymiarów i stosunkowo szybko inkarnuje, wcielając się w następną ludzką postać. Z kolei, jeżeli ziemskie „wewnętrzne” życie jest bardzo bogate, a także zrozumienie swojej umysłowo-duchowej struktury stanowi ważny aspekt rzeczywistości człowieka, to jego pobyt w wyższych wymiarach przeważnie będzie miał znacznie dłuższy przebieg i to także w  tych wysoko wibrujących realiach. O miejscu pobytu w wyższych wymiarach decydują przede wszystkim posiadane przez nas wewnętrzne, dominujące programy. Jeżeli doświadczaną rzeczywistość, utworzoną za pośrednictwem PNM, odbieramy jako prawdziwą i głównym naszym celem jest jak najlepsze się w niej ulokowanie, to prawdopodobnie jeszcze wiele wcieleń nas czeka, zanim przerwiemy reinkarnacyjne koło. Natomiast, jeśli nasze wewnętrzne zapisy, a w szczególności te mające dominujący charakter, traktujemy jako narzędzie, wykorzystywane podczas ziemskiego istnienia, to jesteśmy już na dobrej drodze do skutecznego wyjścia ze spirali wcieleń.

Znajomość przedstawionego powyżej procesu jest o tyle istotna, że aby świadomie i skutecznie tworzyć rzeczywistość, należy zdawać sobie sprawę z bardzo silnych, własnych uwarunkowań, pochodzących od przeszłych już dawno zdarzeń. Wiedza ta pozwala na uwzględnienie w naszym życiu wpływu tego typu oddziaływań, a następnie, po nabraniu do nich pewnego dystansu, uniezależnienia się od ich dominującego wpływu.

Mówiąc o reinkarnacji, nie możemy pominąć tematu, związanego z tzw. karmą. Często mówimy, iż mamy „złą”, albo „dobrą” karmę,  że dany aspekt naszego życia jest karmicznie uwarunkowany. Co to znaczy?

Przypomnijmy sobie schemat tworzenia rzeczywistości (zamieszczony w części drugiej cyklu „Tajemnice Istnienia”) i zauważmy, iż PNM „non-stop” pobiera twórcze impulsy z podświadomości, konfigurując na tej podstawie przejawioną rzeczywistość w kolejnych czasowych ramach procesu Tworzenia. Wspomnianych impulsów, normalnie funkcjonując, nie można zablokować, bo przecież myślimy, czujemy, przeżywamy, a to m.in. znajduje swoje odbicie, za pośrednictwem PNM, w otaczającej nas rzeczywistości. „Stara” karma zawarta jest w naszych, wcześniej uformowanych, wewnętrznych zapisach, zaś „nową” karmę tworzymy, wprowadzając nowe energie do zbioru naszych programów. Energie te mogą, albo wzmacniać dotychczasowe programy, albo nieznacznie je modyfikować, albo (ale stosunkowo rzadko) w istotny sposób je zmieniać. A zatem karma w bezpośredni sposób wynika z naszego działania w ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości. To, co zewnętrznie teraz odbieramy, jest efektem naszych przeszłych działań, które utworzyły aktualną karmę, zaś to, co zewnętrznie odbierzemy w przyszłości, zależeć będzie od naszej obecnej działalności, tworzącej w efekcie przyszłą karmę. Zrozumienie funkcjonowania tego mechanizmu pozwala na rozpoczęcie efektywnego porządkowania naszego wnętrza, skutkującego świadomym oddziaływaniem na proces tworzących się, tu i teraz, nowych uwarunkowań. Wynika z tego, iż na powrót na właściwą dla nas (z punktu widzenia Istoty) drogę  nigdy nie jest za późno – nawet dokonany w ostatniej fazie życia  zwrot ku istotnym dla nas celom skutkować będzie korzystną sytuacją początkową w następnym wcieleniu, przyspieszając znacznie w ten sposób naszą reinkarnacyjną podróż.

Tworząc karmę, przeważnie przez ogromną większość naszego ziemskiego istnienia nie doświadczamy w sposób bezpośredni życia tu i teraz, lecz stale i uporczywie zadręczamy się, setki razy analizując te same zapisy naszych warstw: emocjonalnej i mentalnej, w większości przypadków potwierdzając i umacniając dotychczasowe, wewnętrzne programy. Po opuszczeniu fizycznego nośnika, stopniowo rozpraszamy energie tych warstw, funkcjonując w coraz to bardziej subtelnych realiach. Każda nasza myśl, emocja, decyzja, każda chwila naszego wielowymiarowego istnienia trwale zapisywana jest w obrębie naszej warstwy przyczynowej, którą niektórzy nazywają duszą. Na podstawie danych w niej zawartych, tworzy się konstrukcję następnego wcielenia. Warstwa ta, według rozumowania ludzkiego umysłu, ma wieczną, choć zmienną konstrukcję, zaś z punktu widzenia Istoty, stanowi nośnik świadomości Jej części doświadczającej, wspólny dla wszystkich kolejnych inkarnacji, począwszy od momentu wejścia w pole przyciągania trójwymiarowej rzeczywistości, aż do jego opuszczenia po zrealizowaniu się w warunkach zindywidualizowanego istnienia.

Z przedstawionego wyżej rozumowania wynika, iż nie ma „złej”, czy też „dobrej” karmy – karma po prostu jest i stanowi efekt naszego działania, które z kolei jest integralną częścią całego procesu tworzenia i doświadczania tworzonej rzeczywistości.

I choć dzisiaj ponosimy konsekwencje naszego dotychczasowego działania, to również i dzisiaj możemy podjąć decyzje, co do jakości naszej przyszłości, świadomie wybierając w tym celu, tu i teraz, odpowiednie działania, bo przecież jesteśmy tym, za kogo się uważamy, a nasza karma jest aktywna tylko wtedy, gdy odpowiadającym jej energiom przypisujemy istotne znaczenie – w chwili, gdy przestaną one cokolwiek dla nas znaczyć, przestaną istnieć i właściwa im karma nie będzie miała na nas żadnego już wpływu. 

     Cdn. 
 

Powyższy artykuł, opracowany został przy wykorzystaniu książki Waldemara Witkowskiego „Tworzenie Rzeczywistości – praktyczny podręcznik obsługi człowieka”, której treści zainspirowane zostały naukami Jezusa, wiedzą Hermesa i filozofią „Stwórców Skrzydeł”.