JustPaste.it

Money, danaro, Geld, forsa- zboczenie wieku

Pieniądz jest bezwonny, ale się ulatnia- Stanisław Jerzy Lec

Pieniądz jest bezwonny, ale się ulatnia- Stanisław Jerzy Lec

 

‘Solą życia jest…’ - słyszałam wiele propozycji dokończenia tego zdania. ‘Praca jest solą życia’- jak mówi polskie przysłowie, ale również: miłość (ta miłość to wszędzie się wepchnie!), trudności, urozmaicenie… Zależnie od człowieka, bo każdy jest przecież inny (choć taki sam), zależnie od jego priorytetów i wartości. Zatem i ja określę sól życia, w moim mniemaniu- PIE-NIĄ-DZE.

 

Bezwzględny tyran, zboczenie wieku, anonimowy terminator- pieniądz. Chyba każdy zna powiedzenie, które mówi o tym, że pieniądze szczęścia nie dają. Wytarty i oklepany frazes, choć wiele razy przekształcany. Każdy (będę mówiła ogólnie) go zna, każdy się z nim poniekąd identyfikuje, ale żądza-pieniądza nie maleje. Jak to się dzieje, że świstki papieru, z nadrukowanym wizerunkiem jakiegoś znanego człowieka, budynku, czy też innego motywu, wywołują u nas, ludzi, skrytą i permanentną pogoń, bezmyślną ponadto, oraz ‘psychiczną anginę’?

 

Ludzie dla pieniędzy zatracają człowieczeństwo. Nie ważne ile ktoś ich ma, zawsze chce więcej. Jak uważał Owidiusz, starożytny grecki poeta- ‘W miarę wzrostu bogactw rośnie i chciwość- im więcej kto ma, tym więcej pragnie’. Wracając do powiedzenia, skoro pieniądze szczęścia nie dają, dlaczego tak uparcie dążymy do ich zdobycia? Pieniądze są zgubą, sieją spustoszenie. Wyniszczają ludzkość. Bezustanna walka. Gonimy za pieniądzem, to jest fakt, gonimy na oślep, bez oglądania się w tył, byle osiągnąć nasz anonimowy cel, do którego tak naprawdę nie przyznajemy się nawet przed samym sobą. Cel, za którym gonimy rozpychając się łokciami i nogami, po trupach. Cel, którego staliśmy się nędznymi niewolnikami, zupełnie jak jakiegoś zgubnego nałogu. Nie wiem, czy pogoń za pieniądzem, to jakiś wrodzony instynkt, czy jednak ma na to wpływ wszędzie słyszalne ‘ucz się, bo nie znajdziesz pracy i nie zaznasz szczęścia’?

 

Podobno pieniądze pomagają realizować marzenia. Tak, ale tylko te materialne. Zatem wszystko sprowadza się do pieniędzy… Ludzie często odkładają z trudem zarobiony pieniądz, właśnie na realizację tych marzeń, o których mowa. Gdy odłożą odpowiednią sumę- realizację ich przekładają na inną kartkę kalendarza, bo przecież mogą zaoszczędzić więcej i zrealizować bardziej wartościowe- materialnie i mentalnie- marzenie. I tym sposobem daty w kalendarzu nieubłaganie się zmieniają, realizacja marzeń spada na boczny tor, a my- pod władzą nowoczesnej formy tego, co złe- nadal wypruwamy sobie żyły, zaślepieni i omamieni wartością pieniądza, który kusi jak Szatan w Raju. W efekcie marnujemy życie na to, by zapewnić dzieciom godny byt, bynajmniej tak się oszukujemy. A gdzie czas na rodzinne ciepło?

 

Pieniądze, tak jak i alkohol, są zgubą narodu. Pieniądz również zabiera wolność. Pieniądze są potrzebne w życiu, bardzo, ale są też nędznym wyznacznikiem własnego poczucia wartości. ‘Jestem nieudacznikiem, że mam mniej od niego?’. W dzisiejszych czasach każdy człowiek z odrobiną wiary i chęci znajdzie pracę. Ale człowiek myślący, ‘co by było gdybym miał milion dolarów’ nie znajdzie szczęścia. Życie, które większość z nas zna tylko z filmów- egzotyczne kraje, szybkie samochody i ludzie z uśmiechem na twarzy. Nie znając tego uważamy to za apogeum szczęśliwości, symfonię powodzenia, radości i dobrostanu. Czy dostatek to kawior, samochody, przez które rozbijamy się na drzewach i fabryki, które je produkują, niszcząc przy tym Ziemię? Czy w szaleńczym pędzie nie zgubiliśmy czegoś po drodze?

 

Nie przeczę, pieniądze są niezbędne do życia. Ale, po co mieć ich tysiące, miliony!? Po co je bezmyślnie trwonić, gdy dzieci w Etiopii umierają z głodu, rzeki są zatruwane, a klimat na Ziemi się zmienia?! Po co doszukiwać się szczęścia w banknotach, które wcale go nie gwarantują!? Prawdą jest, że miłość nas nie zbawi i nie wyżywi, gdy w lodówce hula wiatr. Żyjemy w czasach, gdzie tylu ludzi powtarza, że wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy jesteśmy równi. Ale zapominają dodać, że według dzisiejszych kryteriów są równi i równiejsi!

 

Pieniądze i szczęście nie idą w parze. Ci, którzy uważają, że nie ma szczęścia bez pieniędzy, powinni przemyśleć sprawę jeszcze raz. One tylko tuszują nieszczęście.

 

Reasumując- uważam, że szczęście człowieka to nie kąpiele w złocie, co więcej, jestem tego absolutnie pewna! Aby być szczęśliwym, prócz niewielkiej ilości pieniędzy, potrzeba PRZEDE WSZYSTKIM bratniej duszy.

Bogactwo to nie pieniądz, tylko ludzie.

 

 

(‘Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy…’)