JustPaste.it

Ekologiczna teoria względności

Książka Jeffrey`a M. Smitha Nasiona kłamstwa ukazuje nam całą prawdę o żywności modyfikowanej genetycznie. Firma Monsanto dopuściła się fałszowania badań, przekupstwa urzędników i przyczyniła się do śmierci wielu ludzi.

Książka Jeffrey`a M. Smitha Nasiona kłamstwa ukazuje nam całą prawdę o żywności modyfikowanej genetycznie. Firma Monsanto dopuściła się fałszowania badań, przekupstwa urzędników i przyczyniła się do śmierci wielu ludzi.

 

 

W obecnej chwili cała nasza sytuacja gospodarcza przedstawia się wzorem E > e, gdzie „E” oznacza ekonomię, a „e” – ekologię. Taki wzór pokazuje brak równowagi. Ekonomia stawiana jest na piedestale, pieniądz i jego pomnażanie jest rzeczą najważniejszą, pozostałe rzeczy są drugoplanowym tłem. Obecna destabilizacja nie jest rzeczą najgorszą, lecz kierunek dążeń, prowadzący na manowce. Coraz większa część społeczeństwa zaczyna zgadzać się, że obecna agrochemia nie sprawdziła się. Muszą powstawać coraz większe monokultury, kombajnizacja, cheminizacja. Dorodna i tańsza żywność jest interesem coraz węższej grupy osób. Koszty, zamiast zmniejszyć się, to się zwiększyły, gdyż coraz większe są potrzebne na zdrowie. Stajemy przed odwiecznym dylematem „być”, czy „mieć”. „Nieprawdą jest, że otrzymaliśmy Ziemię w spadku po przodkach. My ją dzierżawimy od naszych dzieci i będziemy musieli im ją oddać”. Tylko taki wzór jest właściwy E = e, czyli pieniądz jako środek do celu, a nie cel sam w sobie. Szacunek do wszystkiego, co istnieje, dialog, harmonia na Ziemi i w Niebie.

Tak, jak obecna agrochemia przysparza nam więcej kłopotów, niż zysków, tym bardziej GMO nie spełni oczekiwań. Wszelkie modyfikacje genetyczne to rosyjska ruletka. Jestem pod silnym wrażeniem książki Pt.: ”Nasiona kłamstwa”.

 3bf055ae4b082e421953d99daa11d179.jpgSą to prawdziwe, ukrywane wyniki badań i szalbierstwa, jakich dopuściła się firma Monsanto w USA. Przekupywanie naukowców i urzędników państwowych lub ich zastraszanie, lub zwalnianie. Można tu przeczytać o prawdziwych raportach służbowych amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), w których ostrzegają przed toksynami, alergiami i schorzeniami niesionymi przez żywność GMO. Dowiecie się, dlaczego Agencja ukrywała przed Kongresem fakt śmierci niemalże stu osób i schorzeń u tysięcy konsumentów. Z tą książką powinien zapoznać się  nie tylko nasz rząd, ale i Parlament Europejski, by nie powielać błędu USA.

Gdy dwa-trzy tygodnie temu oglądałem w telewizji program „Agrobiznes”, struchlałem, kiedy zobaczyłem, jak przedstawiciel firmy Monsanto nawoływał: „Polscy rolnicy, macie prawo siać nasiona genetycznie zmodyfikowane!”.

Miałem odruchowo silne wrażenie, że stoi z nożem w ręku i krzyczy:”Macie takie prawo! Weźcie nóż do ręki i wbijcie go sobie w pępek (energetyczny punkt Hara), i pociągnijcie nim do góry, po sam splot słoneczny. Macie prawo do zbiorowego Harakiri.” Mnie to się nie podoba – ja chcę żyć!

W USA ten niewłaściwy kierunek rozwoju osiągnął takie apogeum, że farmerzy są zmuszani do wytwarzania przemysłowej żywności o fabrycznej jakości i sprzedawania jej za pośrednictwem korporacyjnych kanałów lub do zamykania farm. Ci, którzy starali się robić na starą modłę, zostali ukarani ogromnymi karami pieniężnymi, a nawet osadzani w więzieniu. Na szczęście powstała tam Fundacja Obrony Prawnej na linii Farma – Konsument.

·        www.ftddf.org ,  

·        www.farmtoconsumerfoundation.org/ftcldf.php ,

·        http://www.htnetwork.org/legaldefense.html,

·        http://www.organicconsumers.org/articles.

Ta Fundacja była zmuszona walczyć o konstytucyjne prawo do produkcji i sprzedaży surowych produktów nabiałowych, mięsa, czy świeżych, niemytych warzyw bezpośrednio do konsumentów. U nas też coraz bardziej zmierzamy w tym kierunku.

Na koniec jeszcze o jednej nieprawidłowości. Dąży się do ekologizacji marketingu, czyli do zastępowania torebek foliowych papierowymi. Dążenie dobre samo w sobie, ale trzeba to dopracować. Warzywa w siateczkach – niby dobrze, ale siatki też są plastikowe! Trzeba zmienić przepisy dotyczące handlu ekopłodami. Obecnie na sklepy ekologiczne można wstawiać tylko warzywa zapakowane np.: po kilo czy dwa i zaetykietowane, ale jak to pakować w torby papierowe? Przecież klient musi widzieć towar! Kupujesz go oczami! Nie można wstawiać np. pomidorów czy sałaty w zamkniętych torbach papierowych. Można w nich sprzedać klientowi po włożeniu ich do torby ze skrzynki, gdy klient zaakceptuje zakup. Powinna nastąpić liberalizacja, by można było towar ekologiczny wstawiać w skrzynkach luzem na sklepy z etykietą zbiorczą.