JustPaste.it

Głodówka może uratować życie

Najwyższy rozkaz - rozkazywać sobie samemu. (Seneka)

Najwyższy rozkaz - rozkazywać sobie samemu. (Seneka)

 

cc8ffaaaa0c4ac9ca8763266021dc80a.jpg  Głodówka może uratować życie

 

   Jedzenie jest nałogiem

 

   Spróbujmy uczynić nasze życie bez bólu i dolegliwości. Jedzenie nas zabija. Ludzie przez niepowstrzymaną chęć jedzenia umierają, nie przeżywszy połowy tego, co odmierzył im Pan Bóg. Dzikie zwierzęta, kiedy są chore, nie jedzą wcale. One przeżywają pełny cykl swojego życia, jeżeli mają odpowiednie warunki środowiskowe. Instynktownie dobierają sobie pożywienie - właśnie to, którego najbardziej potrzebują dla normalnego funkcjonowania organizmu. Człowiek jest dziwnym stworzeniem. Posiada lepszy instynkt w planie doboru pożywienia niż zwierzęta, ale wcale z  niego nie korzysta. Zjada trudno przyswajalne posiłki i dziwi się, że nie dożywa stu lat.

 

   Moim zdaniem spożywanie ciężkostrawnego jedzenia należy ograniczyć bądź całkowicie wyeliminować. Można sobie na nie pozwolić jedynie w wyjątkowo trudnych warunkach życiowych, w przypadku braku innego odpowiedniego pokarmu.

 

   Teoretycznie  wszyscy pragniemy długiego życia, lecz w rzeczywistości skracamy je do minimum. Czy jest w tym jakikolwiek sens?

 

   Mało komu przyjdzie do głowy poznać podstawy funkcjonowania, żywienia i pielęgnacji własnego organizmu – najlepszej „biologicznej maszyny”, którą obdarzyła nas natura.

Paradoksalnie, nawet znając te podstawy, postępujemy wbrew nim.

 

   Jeżeli ktoś zaproponowałby nam wlanie do nowego samochodu z silnikiem benzynowym ropy, na pewno potraktowalibyśmy go jak wariata. Albo gorzej - jak wroga! Absurd polega na tym, że właściwie to samo robimy z naszym ciałem. Próbujemy wpakować do środka taką mieszankę paliwową, że trudno uwierzyć, że w ogóle działa.

 

   Człowiek poświęca mniej uwagi własnemu organizmowi niż swojemu kotu lub psu!

 

   Wydawałoby się, że długie życie i dobre zdrowie muszą być regułą, ale niestety są wyjątkiem.

 

   Choroba jest rezultatem przestępstwa! Większość ludzi popełnia przestępstwa przeciw samym sobie, bo okrada swój organizm. Kradną własne zdrowie – nasze podstawowe bogactwo.

 

   Nie okradajmy samych siebie. Bądźmy miliarderami własnego zdrowia, a wtedy  dopracujemy się duchowego bogactwa. Być zawsze w humorze, niezależnie od wieku, w dobrej formie fizycznej – warto nad tym popracować.

 

   Sekret wiecznego zdrowia, młodego organizmu zależy od oczyszczania i regeneracji wnętrza naszego ciała przy pomocy uporządkowanego, naturalnego sposobu jedzenia, ćwiczeń fizycznych, aktywnego odpoczynku, relaksu i świeżego powietrza.

 

   Oczyszczając nasz organizm za pomocą metod opisanych w tej książce i wykonując codziennie ćwiczenia fizyczne, możemy stworzyć nasze ciało takim, jakim pokazują je rzeźbiarze starożytnej Grecji. Człowiek jest  wyjątkiem w naturze, musi świadomie stosować narzucone przez nią bardzo proste reguły. Zwierzęta robią to podświadome.

 

   Spróbujmy zrozumieć właśnie te reguły i stosować je na co dzień, to łatwe.

Ale wszystko, co genialne, jest  proste,  bo genialna jest sama natura.

 

   Nie żałujmy czasu i wysiłku, aby poznać te reguły. Nie żałujmy czasu i wysiłku, aby wprowadzić je w nasze życie.

 

   Żyjmy zgodnie z regułami natury, a ona pozwoli nam cieszyć się bogactwem nie przemijającego zdrowia tak fizycznego, jak i duchownego. Wtedy każdy dzień przyniesie nam radość, chęć poznawania świata, karierę i dostatek.

 

   Nie dajmy się okradać samym sobie.

 

   Od czego zaczniemy?

 

   Septanperiodyka

 

   Wprowadzamy zupełnie nowy termin: septanperiodyka. Jest to pojęcie biorytmu o cyklu siedmiu dni (septan - siedem). Nasz organizm reaguje na jakikolwiek bodziec zewnętrzny lub wewnętrzny z  interwałem  siedmiu  dni.

 

   Jeżeli  po  siedmiu  dniach  powtórzymy bodziec, to organizm wchodzi w tzw. rezonans biologiczny. Bodziec powtarzany regularnie co 7 dni jest wielokrotnie mniejszy od bodźca nieregularnego,   natomiast   reakcja   organizmu   ludzkiego   na   ten mniejszy  bodziec   jest  wielokrotnie   większa.   Ten   minimalny,   ale regularnie  powtarzany  (co  7  dni)  bodziec  może  nawet  spowodować rosnącą reakcję organizmu.

 

Na Rys.1 widać reakcję organizmu na pojedynczy, regularny bodziec. Jest on wystarczający aby utrzymać stałą reakcję naszego organizmu. Reakcja organizmu na regularny bodziec jest rosnąca.

 

W   zerowym   dniu   stosujemy   bodziec.   Przedtem   nasz   organizm podlegał naturalnym biorytmom, zaczynającym się od wibracji przy samoczynnej  aktywności  komórek  od  0,001  sekundy    do  rytmów rocznych.

 

Ale  rytm  siedmiodniowy  zaczyna  działać  dopiero  przy  wystąpieniu bodźca. Przypomina to strunę w gitarze, która raz szarpnięta wibruje przez pewien czas, aż wróci do stanu spoczynku.

 

Rys. 1


  60860c64a19dc442bdf9bb374d2e12c6.jpg

 

 

 

 

 

Przypuśćmy,   że   struna   wibruje   w   rytmie   siedmiosekundowym. Przyjmijmy,   że   jest   to   rezonansowy   rytm   dla   tej   gitary.

 

   Jeśli będziemy  poruszać  strunę  co  siedem  sekund,  mamy  możliwość, wkładając  w to niewielki wysiłek, utrzymać  jej  wibrację. Jeżeli tego nie  zrobimy,  wibracja  ustanie,  a  struna  zatrzyma  się.  W  przypadku szarpnięcia  w  niewłaściwym  momencie  nastąpi  nałożenie  na  siebie bodźców   (wysiłków).   Wtedy   wibracja   zostanie   wytłumiona,   albo trzeba   będzie   większego   wysiłku,   gdyż   jego   część   zmarnujemy bezpośrednio do wygaszenia poprzedniej wibracji.

Na  pewno  chcecie  Państwo  zapytać  po  co  w  ogóle  o  tym  piszę?

 

Powodów jest kilka:

1. Krótkoterminowe (jednodniowe) głodówki. W  tym  przypadku  niejedzenie  przez  24  lub  36  godzin  występuje jako  bodziec.  Jeśli  robimy  to  regularnie  w  odstępie  7  dni,  mamy septanperiodyczny   proces  lub  proces   biorezonansowy.   Dlatego krótka,  nawet  24  godzinna  głodówka  (np.  od  kolacji  pierwszego dnia  do  kolacji  dnia  następnego)  na  wodzie  destylowanej  lub z odwróconej  osmozy;  zastępuje,  a  nawet  ma  większy  efekt  od głodówki długoterminowej.

 

2. Homeopatia -  używanie środków homeopatycznych profilaktycznie  (po  regularnym  kursie  leczenia)  raz  w  tygodniu w tym  samym  dniu  (np.  w  sobotę),  daje  podobny  efekt,  gdyby używać ich codziennie ( w trakcie aktywnego leczenia).

 

3. Koktajle   lecznicze  z  surowych    soków    warzywno-owocowych stosowane przez cały tydzień oddziałują na 7 różnych dolegliwości, pod  warunkiem,  że  w  każdym  dniu  tygodnia  pijemy  ten  sam rodzaj  koktajlu.  Np.  w  przypadku  schorzeń  pęcherza  moczowego pijemy  mieszankę  soku  z  marchwi,  buraka  i  ogórka.  Pijemy  ten koktajl   w   poniedziałki.   We wtorki   zażywamy   mieszankę   sok z marchwi i szpinaku na schorzenia woreczka żółciowego. I w taki sposób 7 koktajli pomaga na 7 podstawowych schorzeń.

 

4. Bardzo  dobrym sposobem na odtrucie  organizmu i ogólny relaks jest sauna raz w tygodniu. Ale jeśli chodzimy do sauny regularnie, w  tym  samym  dniu  (np.  w  niedziele),  uzyskamy  wielokrotnie lepszy efekt, niż korzystając z niej częściej, ale nieregularnie.

 

   Wszystkie 4 bodźce procesu septanperiodycznego przestrajają biorytm naszego organizmu i choć działają na różne sposoby, mogą przy minimalnym wysiłku znacznie poprawić stan naszego zdrowia. Ponadto  wartość  zapobiegawcza  tych  metod  jest  znacznie  większa

niż terapeutyczna.


 

 

          Głodówka zdrowotna

 

Proszę się nie obawiać słowa „głodówka”, nie chcę zamęczyć Państwa głodem. Nie chcę, żeby Państwo od razu zmienili styl swojego życia. Natura nie lubi nagłych zmian.

 

            Wszystkie procesy, z których ona korzysta, podlegają tak zwanym „bardzo powolnym zmianom”, które trwać mogą latami. Dlatego i tryb życia będziemy zmieniać bardzo powoli, obserwując reakcję naszego organizmu. Chciałbym raz jeszcze podkreślić, że prawie wszystkie „maszyny biologiczne” podlegają takim procesom. A propos głodówki…

 

Sam lubię jeść, bo jedzenie jest jednym z „naturalnych” nałogów, który daje człowiekowi odrobinę radości w życiu. Dlatego na początek proponuję głodówkę tylko 24 godziny na tydzień. Aby nie komplikować sobie prostej czynności, podam parę podstawowych zasad, których należy przestrzegać, żeby zminimalizować uciążliwość głodówki.

 

Zasada nr 1: Głodujemy na podstawie septanperiodyki co tydzień. Bez wyjątków.

 

Dzień przeznaczony na głodówkę wybieramy sobie sami, w zależności od natężenia obowiązków. Ja na przykład nie jem w poniedziałki. Od kolacji w niedzielę ( kolację jem), do kolacji w poniedziałek ( kolację jem). Jeżeli Państwo pracujecie w poniedziałki, to można wybrać inny dzień w tygodniu, wolny od pracy zawodowej.

 

Zasada nr 2 „Psychologiczna”: Co robimy w tym dniu?

 

To, co lubimy robić najbardziej. Najlepiej, żeby w dzień głodówki nie było różnych negatywnych myśli. Myślenie powinno być pozytywne. Starajmy się nie skupiać na dokuczliwych objawach głodu, a raczej na rezultatach, jakie chcemy osiągnąć.

Ja na przykład lubię prace fizyczne. Im mocniejszy wysiłek fizyczny, tym lepiej. Na dodatek staram się znaleźć pracę na cały dzień, bez większych przerw, żeby nie było pokusy jedzenia. Najlepiej zająć się pracą w ogródku lub porządkami. Można też coś naprawiać. Ale najważniejsze to zachować ciągłość pracy, od rana do wieczora. Wstaję rano, wypijam szklankę wody destylowanej lub z odwróconej osmozy – i do pracy.

Paradoksalnie nie czuję zmęczenia ani ospałości. A jaki pożytek z takiej pracy!

Pracuję prawie bez przerwy cały dzień, starając się skupić wyłącznie na wykonywanych zadaniach. Jeżeli zaczynam odczuwać chęć jedzenia, wypijam szklankę lub dwie wody destylowanej lub z odwróconej osmozy i nadal pracuję.

 

Zasada nr 3: Staramy się nie myśleć o jedzeniu do samego wieczora.

 

Ile wody destylowanej lub z odwróconej osmozy trzeba wypić?

 

Jak najwięcej! Nie ma żadnych ograniczeń.

 

Im więcej pijemy, tym lepiej oczyszczamy organizm z różnego rodzaju toksyn.

Im więcej pijemy, tym mniej chcemy jeść. To wynika z konstrukcji żołądka.

Z własnego doświadczenia wiem, że wypijam tyle wody, kiedy chce mi się jeść, ile mieści się w żołądku. Wtedy odczucie głodu znika. Dlaczego? Żołądek, mówiąc językiem technicznym, wygląda jak woreczek z czujnikiem. Jeżeli jest pełny, do mózgu sygnały nie dochodzą. Natomiast kiedy się kurczy – czujniki sygnalizują, że trzeba coś zjeść. Jednak żołądek nie analizuje zawartości jedzenia, które do niego trafia. „Sprawdza” tylko, czy jest naładowany, czy nie. W ciągu dnia wypijam około 3 litrów wody destylowanej lub z osmozy. Jest jeden minus – często trzeba oddawać mocz. Ale przy każdym oddaniu moczu nasz organizm wydala sporo toksyn, bo w taki sposób oczyszcza się.

 

        Dlaczego należy pić wodę destylowa lub z filtra z odwróconej osmozy?

 

Określmy definicję głodówki:

 

Głodówka – ograniczony czasowo proces, któremu poddaje się człowiek, wprawiając organizm w stan, w którym nie otrzymuje on innego pożywienia prócz czystej H2O.

 

Czysta H2O jest wodą destylowaną lub filtrowaną za pomocą filtrów z odwróconą osmozą. Można by stosować wodę deszczową lub otrzymaną ze stopionego śniegu. Ale zanieczyszczenia atmosferyczne, spowodowane nowoczesnym przemysłem, praktycznie pozbawiły nas tej możliwości.

 

Woda destylowana, z osmozy, deszczowa lub topiona nie powinna mieć w sobie żadnych składników mineralnych. Jest ona w stu procentach czystą H2O. Soki warzywne lub owocowe zawierają najlepszą wodę destylowaną i zestaw naturalnych elementów spożywczych, np. naturalny cukier, mikropierwiastki, enzymy, organiczne minerały i witaminy. Woda z rzeki, jeziora lub jakiegokolwiek innego źródła zawiera dużą ilość minerałów nieorganicznych. Proszę przypomnieć sobie podstawy chemii z kursu szkolnego.

 

           Jak Państwo wiedzą, istnieją dwa rodzaje związków chemicznych: organiczne i nieorganiczne. Organizm ludzki jest „maszyną biologiczną” i może przyswajać tylko elementy organiczne.

 

Musimy uświadomić sobie, że organiczne elementy pochodzą z ciał biologicznych - organizmów żywych lub żywszych. Jeżeli zjemy jabłko, pomarańczę, marchewkę, rzodkiewkę lub ziemniaka, to zjemy substancję organiczną. To samo dotyczy mięsa, jaj, soków. Organizm ludzki nie jest w stanie przetworzyć elementów nieorganicznych. Może je tylko wydalić. W latach 30-tych XX wieku na Ukrainie ludzie umierający z głodu próbowali jeść ziemię, ale umierali w męczarniach. Nasz organizm składa się z 16 podstawowych pierwiastków, które są wybierane z organizmów żywych lub żywszych. Ale żaden organizm nie jest w stanie pozyskać tych 16 pierwiastków bezpośrednio z ziemi. Tylko żywe rośliny mogą to zrobić. A człowiek je dostaje w związkach organicznych, które są właściwym pożywieniem dla „maszyny biologicznej”.

 

Powróćmy do tematu wody. Woda z kranu, oprócz tego, że zawiera trujące związki chemiczne, które niszczą florę bakteryjną (a także nasz organizm), zawiera zestaw minerałów nieorganicznych. Woda mineralna już swoją nazwą podkreśla, że posiada minerały nieorganiczne. A nam wmawia się, że woda mineralna jest lecznicza.

 

Co nasz organizm może zrobić z tymi minerałami?

 

W najlepszym wypadku niewielką ilość minerałów wyprowadzi bez skutków ubocznych. Ale pozostałą część zaczyna odkładać w postaci kamieni w nerkach i woreczku żółciowym, kwasowych kryształków w arteriach, żyłach, stawach i innych częściach naszego organizmu. Na pewno słyszeli Państwo stwierdzenie: „Woda destylowana jest wodą martwą, bo w niej nawet ryby nie żyją”. To dopiero pół prawdy. Proszę wlać do akwarium wodę destylowaną, dodać piasek i kamyczki, posadzić roślinki wodne i wpuścić rybki. Proszę również dotlenić wodę i nakarmić rybki. Na pewno bez pokarmu żaden organizm nie przeżyje. Woda destylowana nie jest wodą „martwą”. Ona jest najbardziej czystą wodą na Ziemi, może ją spożywać człowiek. Woda destylowana lub z odwróconej osmozy pozwala wyprowadzić toksyny z organizmu. Pomaga przeczyścić nerki, rozpuszcza toksyny i wyprowadza je przez nerki, nie pozostawiając kamieni. W naturze woda destylowana występuje w postaci wody deszczowej lub topionej ze śniegu. Słońce podgrzewa wodę, która wyparowuje, a następnie zbiera się w obłokach i spada w postaci deszczu lub śniegu. Jednak w dzisiejszych czasach nie radzę spożywać tej wody ze względu na jej zanieczyszczenie. Od ponad 10 lat żyję obok kopalni i elektrowni. Kilka lat temu z dotacji Unii Europejskiej zainstalowano w nich supernowoczesny system filtracji. Ale kiedy pada deszcz, nadal śmierdzi siarką, której związki powstają w wyniku spalania w elektrowni węgla brunatnego. Nie warto już nawet wspominać o prywatnych domkach, ogrzewanych za pomocą pieca węglowego. Ostatni wzrost cen oleju opałowego i gazu spowodował, że ludzie rezygnują z ogrzewania ekologicznego, a spalanie węgla powoduje olbrzymie zatrucie atmosfery.

 

Dlatego na co dzień stosuję przeważnie wodę oczyszczoną za pomocą odwróconej osmozy, a w czasie głodówki – wodę destylowaną.

 

          

 

Na podstawie książek "Dieta surowa, która jest…  smaczna!" i "Zdrowe odżywianie i jego sekrety"

Autor: Sergey Karpov i Wiera Chmielewska. Wydawnictwo: Złote Myśli