JustPaste.it

Arka Noego

Mimo, iż geologia nie stwierdziła istnienia wielkiego potopu, który obejmowałby całą ziemię, a ekologowie są zgodni, co do tego, że historia arki nie może być prawdziwa, to wciąż jeszcze wielu chrześcijan wierzy w autentyczność tej biblijnej opowieści - zaczerpniętej w dodatku w prawie niezmienionej wersji z sumeryjskiego mitu o Gilgameszu. Nie dość, że dobrotliwy chrześcijański Bóg jawi się w niej jako bezwzględny morderca i kapryśny bożek, to cała ta historia zawiera w sobie mnóstwo logicznych sprzeczności.

          Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy chrześcijanie traktują ten mit dosłownie, a jest on dla nich jedynie symbolem, alegorią. Zarzucą mi z pewnością, że podważam to, co wiadome, że jest bajką. Niestety są wśród nich też tacy, którzy interpretują słowo w słowo każdy wiersz Biblii1. Wierzą, że historia o potopie jest autentyczna i nie zastanawiają się nawet, jak wiele faktów przemawia za tym, iż są w błędzie (Niektórzy nawet marnują swoje pieniądze, czas i energię, bezowocnie szukając szczątków domniemanej arki). To właśnie do nich w szczególności kieruję swój artykuł.

          Już na samym początku przypowieści musimy rozstrzygnąć ile zwierząt miał zabrać Noe na swoją arkę. Raz jest mowa o siedmiu parach zwierząt czystych i dwóch parach nieczystych - "Z każdego bydlęcia czystego weźmiesz z sobą siedmioro a siedmioro, samca i samicę jego; ale z zwierząt nieczystych po dwojgu, samca i samicę jego" (Gen.7.:2) innym razem tylko o dwóch parach zwierząt każdego gatunku - "I ze wszech zwierząt wszelkiego ciała po dwojgu ze wszech, wprowadzisz do korabia, aby żywo zachowane były z tobą, samiec i samica będą." (Gen. 6:19) Bez wyjaśnienia pozostaje również, ile zwierząt bezpłciowych musiało znaleźć się na arce, oraz jak wyglądała sprawa z tymi, które mogły przeżyć w wodzie. Ponadto wiele gatunków nie może przetrwać, nawet w swoim naturalnym środowisku, jeśli ich liczba spada poniżej pewnego minimum - znacznie większego niż dwa czy siedem.

          Kolejnym problemem staje się to, w jaki sposób Noe pomieścił te wszystkie zwierzęta na tak stosunkowo niewielkiej łodzi. Naukowcy twierdzą, ze na ziemi żyje 5-10 milionów gatunków zwierząt (nie mówiąc już nawet o liczbie ich podgatunków), których rozmiary dochodzą niekiedy do gigantycznych. Arka nie była aż tak pojemna. -"Trzy sta łokci będzie długość korabia; pięćdziesiąt łokci szerokość jego, a trzydzieści łokci wysokość jego." (Gen. 6:15). Prawdziwą tajemnicą pozostaje również jak Noe gromadził na arce zwierzęta mikroskopijne, skoro nie miał mikroskopu, oraz jak poradził sobie z trucicielami i gatunkami szczególnie niebezpiecznymi. A to nie jedyne problemy, z jakimi musiał się uporać.

          Wiadomym jest fakt, że wiele gatunków zwierząt nie występuje we wszystkich miejscach na ziemi. Noe musiał wybrać się po niedźwiedzie polarne na daleką północ, a po kangury do Australii2. Oraz - rzecz jasna - zapewnić tym wszystkich zwierzętom odpowiednie warunki klimatyczne3 i pożywienie - chyba, że karmił lwy sianem. Utrzymanie przy tym należytych warunków sanitarnych na nieprzystosowanej do tego arce, jak również oczyszczanie jej z ekskrementów milionów zwierząt także stanowiło nie lada wyzwanie. Na dodatek, jeśli historia arki miałaby być prawdziwa, musielibyśmy uwierzyć, że panowała na niej atmosfera pokoju i przyjaźni pomiędzy gatunkami. Pchły i komary nie kąsały, a tygrysy przestały jeść mięso.

          W czasie lektury tego mitu nasuwa się jeszcze jedno pytanie: Co z roślinami? Nauka dowiodła, że życie zwierząt jest całkowicie zależne od roślin. Wiele gatunków flory nie przetrwałoby całych tygodni pod grubą warstwą wody, a biblia nie wspomina o ponownym stworzeniu przez Boga roślinności. Czy zatem Noe zabrał rośliny ze sobą? Po dwa gatunki czy po siedem?
Wspomnę jeszcze, że do zalania całego globu potrzeba miliardów kilometrów sześciennych wody. Powietrze na wskutek zwilgotnienia atmosfery nie nadawałoby się do oddychania, a ciśnienie atmosferyczne byłoby setki razy większe niż przed potopem.

          Warto również zastanowić, jakie są moralne implikacje tej przypowieści. Bóstwo, które świadomie stwarza miliony istot żywych, a później skazuje je na śmierć, nie zasługuje na miarę miłosiernego. A historie takie jak biblijny potop, nie podnoszą bynajmniej moralnej rangi żadnej religii. Poza tym, jeśli Bóg naprawdę jest wszechwiedzący powinien wiedzieć, że zło powróci. Zsyłanie potopu było zabiegiem bezcelowym. A nawet, jeśli Bóg tak bardzo chciał zgładzić ludzkość, bo "wielka była złość ludzka na ziemi" to, dlaczego zabił również zwierzęta?

          Mam nadzieję, że mój artykuł choć trochę rozjaśnił wątpliwości wszystkim, którzy nie byli do końca przekonani o fałszywości tej biblijnej opowieści. Tym, którzy mimo to nadal trwają uparcie przy swoim, życzę powodzenia w dalszych poszukiwaniach szczątków arki.


Paweł Pożoga

Przypisy:



1. Jako potwierdzenie swojej tezy pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi niejakiego MJ z forum katolik.pl.:

„Wszystko co jest napisane w Biblii jest prawdziwe. "Przenośne-symboliczne" interpretowanie Słowa Bożego pochodzi od diabła. Jeżeli jedną rzecz można odczytywać "symbolicznie", to dlaczego nie można by odczytać "symbolicznie" i Zmartwychwstania? Albo cudów Pana Jezusa?”

Warto dodać, że na postawione przeze mnie pytanie na forum katolik.pl i wiara.pl.- „Czy uważasz, że biblijna opowieść o potopie jest prawdziwa?” - Na tą chwilę odpowiedziało twierdząco 28% ankietowanych na katoliku i aż 71% na serwisie wiara.pl.

Poniżej podaje linki do tych tematów:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=3700 –; forum wiara.pl
http://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?t=5045 –; forum katolik.pl

2. Trzeba zaznaczyć, że schwytanie i przetransportowanie na arkę pary każdego zwierzęcia zajęłoby mu znacznie więcej czasu niż 600 lat. Chyba, że wspomniane kangury same do niego przypłynęły. A jeśli tak, to czym żywiły się podczas podróży na arkę, jak udało się im ją przetrwać tą podróż, oraz wreszcie jak wróciły na swoje miejsca i co jadły w drodze powrotnej? (Przecież wszystko zostało wytępione przez Boga). Do tego Noe wraz z rodziną zajęty był budową statku (do którego zbudowania potrzebowałby setek ton materiału i wyspecjalizowanej siły roboczej, której nie posiadał). Nie miał czasu polować na kangury.

3. Stymulowanie różnorodnych warunków ekologicznych i klimatycznych (np. klimatu arktycznego) na tak małej łodzi, przy niedostępności odpowiednich niezbędnych do tego środków jest po prostu niemożliwe.

 

 

źródło: ateista.pl

 

Autor: Paweł Pożoga