Przygoda która trwale pozostaje w pamięci . Irak jako strefa wojenna , jako spojrzenie na inną kulturę.Irak pełen łez i cierpienia żyjących tam ludzi.
sobota, 08 listopada 2008
Tak wiele pisze się o Iraku , tak wiele wspomnień , opowieści i wiele historii o bohaterach wyssanych z palca ? . Potężne zbiory zdjęć bohaterskich żołnierzy, stawiających na co dzień czoła niebezpieczeństwu w walce z terroryzmem . Tak to prawda , niebezpieczeństwo utraty zdrowia, życia jest ogromne a sama jego interpretacja jest inna dla każdego kto tego uczucia tam doświadczył .
Jednak moje wspomnienia pomimo doświadczonego zagrożenia dziś są inne. Po powrocie z misji wspominałem te sytuacje, które jak myślę utkwiły mi w pamięci na zawsze . Dzisiaj kiedy minęło już kilka lat, wspominam ludzi i o tym chcę tutaj pisać .
Irak to nie tylko terroryści, dzisiaj nazywani „rebeliantami Sadra „ tego samego który organizował zamachy na patrole wojskowe , wysadzał własnych obywateli tego państwa bez uwagi na to że były tam kobiety i dzieci. Ale przede wszystkim te kobiety i te dzieci których w każdej arabskiej rodzinie jest kilkanaście . Oglądamy wiadomości z wydarzeń w Iraku czy Afganistanie i myślimy „Islam". Zapewniam że nie ma na świecie religii która kazała by mordować , podkładać bomby i zabijać bezbronnych, stawiając te wartości nad miłością bliźniego , miłości do Boga ,poszanowaniu godności i wreszcie wiary w samego Boga .
Dzieci te są często świadkami śmierci własnych rodziców. Głodne , zaniedbane , żyjące w ubóstwie i w ciągłym strachu przed jutrem . W Iraku cięgle słychać strzały , ciągle widać ogień i pewnie również teraz, kiedy ja piszę te słowa tam ktoś ginie „w imię Allacha" .
Tragedie rodzin , płacz a nawet wycie i szloch kobiet nad ciałem zabitego męża . To nie Islam jest temu winien lecz jak zawsze chciwość ludzka i dążenie za wszelką cenę do uzyskania władzy przez ludzi takich jak Sadr . Rządy Saddama wpoiły lęk , nauczyły życia w ubóstwie o jakim my tutaj w Europie nie mamy pojęcia .
Obecność wojska w Iraku to nie tylko patrole i walka z terroryzmem , to przede wszystkim pomoc tym ludziom , tym dzieciom . Pomoc medyczna tak bardzo im potrzebna i usilne starania w zapewnieniu bezpieczeństwa tym ludziom , bezpieczeństwa którego tak bardzo potrzeba każdemu bez względu na wiarę i kolor skóry .
„To nie nasza wojna" myślę że wojna nie może być czyjaś , jednak tragedia zawsze należy do kogoś .
Są głosy ludzi mówiące o tym iż Wojsko Polskie jedzie bo musi lub też jeździmy tam po „dolary".
„Wojsko powinno chronić własny kraj i własnych obywateli „ ale czy obecność naszego wojska tam to nie ochrona naszego kraju przed terrorystami i fanatykami Islamu w „walce z niewiernymi" ?.
W życiu każdego męrzczyzny tym bardziej żołnierza jest chęć sprawdzenia siebie samego , własnego wyszkolenia , własnej siły woli i charakteru . To chyba najważniejszy powód decyzji o wyjeździe na misję .
Poligon który zmienia nasze życie .
Nie da się być obojętnym na cierpienie dzieci ich głód , ubóstwo i śmierć .
Nie można wspominać Iraku inaczej .
Nie można zapomnieć kilkudziesięcio stopniowego upału , spalonej ziemi , dzieci proszących o wodę , o jedzenie i wszech obecnej śmierci w wyniku bombowych zamachów .
Nie można również zapomnieć kolegów którzy dla tej sprawy zostali na zawsze na drogach Iraku .
Ludzie żyjący nad Eufratem i Tygrysem na co dzień doświadczają niebezpieczeństwa równie groźnego jak żołnierze , pomimo tego iż nie są żołnierzami , jedyną ich bronią są spojrzenia .
Nie można zapomnieć dziecinnych oczy na brudnej i spalonej słońcem twarzy, brudnych dłoni wyciągniętych po butelkę wody .
Cdn.
Wspominam nie tylko dzieci , nie tylko kobiety ,nie tylko ubóstwo lecz również ojców tych rodzin którzy chcąc zarobić na ich utrzymanie narażali się nie jednokrotnie na niebezpieczeństwo równie wielkie jak żołnierze . Policja Iracka słabo przygotowana i zupełnie nie wyszkolona do tego typy działań, zmagać się musi z terroryzmem , terroryzmem znacznie większym niż spotykany gdziekolwiek na świecie. I wreszcie wspominam tłumaczy, ludzi wykształconych , ludzi którzy przed czasem wiatru wojennego byli nauczycielami języka angielskiego w zwykłych szkołach czy nawet uniwersytetach . Ludzie ci pracowali dla wojska z powodu ogólnej biedy by móc żyć godnie > żyć godnie> – czy w pojęciu Irakijczyka jest takie życie .
Tłumacze ci mieli obiecane przez pracodawców iż po okresie pomocy zostanie im umożliwiony wyjazd do europy by móc „ godnie żyć” jednak jest to część wspomnień o których pisać nie można , zostawmy to rządom i tym ludziom którzy takie obietnice składają .
Salam Mahomed Webr- tłumacz
Mam nadzieję że żyje .
Oprócz wspomnień chwil grozy , chwil które pozostały nie we wspomnieniach tylko niczym zły sen te wspomnienia macą wspomina się więź pomiędzy tymi którzy byli tam gdzie działo się tak wiele . Przyjaźni żołnierskiej nie można opisać , jest to wieź jakiej ludzie z poza munduru nie znają . Tym właśnie ludziom i Tobie Salam ten artykuł poświęcam .
Armia nie potrafi korzystać z doświadczeń ludzi którzy znają zapach prochu . W obecnym czasie zmian i oszczędności ludzie Ci zajmują etaty boczne czy też przedwcześnie idą na emerytury bo brak miejsca na doświadczenie w Armii .
Tych którzy powinni szkolić zastępuje się tymi którzy powinni się wojaczki uczyć. Redukuje się etaty by tworzyć nowe na których obsadza się nowych absolwentów szkół wojskowych , niejednokrotnie ludzi którzy wybrali armię bo nic innego w życiu robić nie mogą a wujek czy tata prace zapewnił .
Śmiałe to słowa a jednak prawdziwe, armia jest nie dla grzecznych chłopców z doświadczeniem ministralnym , lecz dla cwaniaków i ludzi pewnych siebie a Ci z reguły się nie nadają bo w oczach komisji weryfikacyjnych czy psychologa stanowią zagrożenie dla ogólnego wizerunku armii uczciwej, bez wyroków , armii gdzie nawet sprzątaczka ma maturę a każdy szeregowy doświadczenie jako ministrant i licencjat z psychologii .
Ale po co ? do czego jest potrzebna armia?
Do defilady ? Do przepięknego i nieskalanego wizerunku przykładu obywatela? , czy może do zapewnienia bezpieczeństwa państwa , do walki ze światowym terroryzmem bo takie obowiązki przyjęliśmy z NATO z wstapieniem do UE .
Wspomnienia Iraku wzbudzają również inne uczucia , uczucia tych którzy tam byli , w Iraku, w Afganistanie, na Wzgórzach Golan , w Libanie , w Syrii , w Kosowie czy w wielu miejscach na świecie nie znanych każdemu obywatelowi nie z powodu położenia geograficznego lecz z wiedzy o obecności naszych wojsk i to już w czasach po obradach w 1989 roku.
Nie można pozostawić tematu wspomnień misyjnych , nie można pozostawić ludzi z tymi wspomnieniami dla ich własnej sprawy i sprawy ich rodzin , bo misja nie tylko jest sprawa żołnierza , jest sprawa również jego najbliższej rodziny .
Nie można pozostawić również wspomnień tych ludzi , dzieci , kobiet i wreszcie :
ŻOŁNIERZY KTÓRZY POZOSTALI NA DROGACH IRAKU - Was koledzy na zawsze pamętać będę.
14:38, netramires