JustPaste.it

Fenicjanie

Fenicja to starożytny kraj przybrzeżny nad Morzem Śródziemnym na terenach dzisiejszego Libanu, zachodniej Syrii i północnego Izraela.

Fenicja to starożytny kraj przybrzeżny nad Morzem Śródziemnym na terenach dzisiejszego Libanu, zachodniej Syrii i północnego Izraela.

 

monetaFenicjanie byli najzdolniejszymi handlowcami starożytnego świata, a ich wytwory i dokonania osiągnęły bardzo wysoki poziom. Nasza wiedza o nich pochodzi głównie z przekazów innych ludów, ponieważ oni sami nie pozostawili po sobie praktycznie żadnych świadectw. Owemu niedostatkowi danych winne są zwłaszcza: wilgotny klimat, w którym papirus i gliniane tabliczki ulegały szybko zniszczeniu, oraz częste łupienie i burzenie strategicznie położonych fenickich miast. Właściwie nigdy nie istniało jedno państwo o nazwie Fenicja, był to raczej zbiór miast - najważniejsze to Tyr, Sydon i Byblos -rozciągających się na terenie odpowiadającym współczesnemu Libanowi i graniczącym z nim rejonom Syrii i Izraela. Wydaje się, że nigdy nie doszło do federacji tych miast na większą skalę. Jak wskazują dostępne nam źródła, każde z nich było królestwem, ale władzę monarszą w dużej mierze ograniczały wpływy możnych rodzin kupieckich. Fenicjanie, którzy należeli do pnia etnicznego Ka-naanitów, zasiedlili to terytorium około roku 3000 p.n.e. Pod wpływami politycznymi - najpierw Egiptu, a następnie Syrii - cieszyli się ograniczoną niepodległością i najlepiej prosperowali w latach mniej więcej od 1200 do 900 roku p.n.e. W okresie tym podejmowali liczne udane próby kolonizacji zamorskiej. Ich kolonie, z których najważniejsza była Kartagina, założona na wybrzeżu północnej Afryki około roku 820 p.n.e., rozciągały się wzdłuż całego wybrzeża Morza Śródziemnego. W roku 538 p.n.e. Fenicja przeszła we władanie Persji, a następnie Aleksandra Wielkiego. W 64 roku p.n.e. wcielono ją do rzymskiej prowincji Syńi. Fenicjanie znani byli zwłaszcza z wyrobu tak zwanej purpury tyryjskiej, czyli królewskiej, wodoodpornego barwnika do tkanin, który nie blakł w praniu ani pod wpływem czasu. Był on szeroko podziwiany i w wielu krajach przywilej noszenia purpurowych szat mieli jedynie królowie. Barwnik uzyskiwano ze specyficznego płynu, wydobywanego z gruczołów ślimaków, bardzo pospolitych w przybrzeżnych wodach tamtego rejonu. Należało przerobić gruczoły ponad 130000 mięczaków, aby otrzymać kilogram barwnika. Obliczono, że kilogram jedwabiu, ufarbowany zgodnie z najwyższymi tyryjskimi standardami, kosztowałby w obecnej walucie ponad sześćdziesiąt tysięcy dolarów. Przemysł produkcji purpury przestał w końcu być opłacalny i zmarł śmiercią naturalną. Fenicjanie produkowali także wysokiej jakości szkło i wykazywali duże umiejętności obróbki metalu, drewna i rzeźbienia w kamieniu.

statek Wśród Fenicjan byli wysoko wykwalifikowani dentyści. Dowód ich umiejętności, znaleziona w sarkofagu szczęka kobiety, zawiera dwa zęby wyrwane innemu osobnikowi i przymocowane do zębo-dołów zmarłej złotym drutem. W innym sarkofagu, wykopanym w Sydonie, znaleziono mężczyznę z sześcioma zębami, które w normalnych warunkach wyleciałyby natychmiast, ale trzymał je na miejscu zwój złotego drutu, mistrzowsko opleciony wokół innych zębów, działający na zasadzie kotwicy. Jednak największą zasługą Fenicjan dla cywilizacji było wynalezienie i rozwój dwudziestodwuliterowego alfabetu, który zaadaptowali do swoich potrzeb najpierw Grecy, a później Rzymianie, a więc jest to jakby przodek dzisiejszego alfabetu łacińskiego. Ger-hard Herm pisze w swej książce The Phoenicians: The Purple Empire of the Ancient Worid ("Fenicjanie: purpurowe imperium starożytnego świata", 1975), że bez łatwego do nauczenia się i prostego w użyciu alfabetu Fenicjan "musielibyśmy się pewnie dotychczas uczyć w szkole około pięciuset różnych znaków, podobnie jak japońskie czy chińskie dzieci, by móc przeczytać naszą codzienną gazetę". Herm wierzy, że Fenicjanie w rzeczywistości dopływali bardzo daleko na zachód, aż do Ameryki. Jako dowód cytuje nie potwierdzoną do tej pory teorię profesora uniwersytetu Brandeisa, Cyrysa H. Gordona, stwierdzającą, że przodkowie Melungeonów - jasnoskórego szczepu Indian z wschodniego Tennessee - przypłynęli, jak głosi ich własna legenda, dwa i pół tysiąca lat przed Kolumbem z Fenicji. Herm cytuje także greckiego historyka Herodota, który pisze, że w 609 roku p.n.e. na rozkaz egipskiego faraona Necho feniccy żeglarze opłynęli wokół Afrykę, przybijając co pewien czas do brzegu, by posiać i zebrać zboże. Jeśli to prawda, Fenicjanie wyprzedziliby o 2000 lat Vasco da Gamę, który otworzył drogę morską z Portugalii do Indii, opływając Przylądek Dobrej Nadziei. Herodot stwierdza także - zaznaczając, że sam w to nie wierzy - iż Fenicjanie utrzymywali, że opływając Afrykę mieli przez pewien czas słońce po stronie północnej. Herm uważa to za "wyraźny dowód, że taka podróż musiała się rzeczywiście odbyć", ponieważ w przeciwnym wypadku Fenicjanie nie mogliby wiedzieć, że na półkuli południowej słońce świeci na północ od zenitu na niebie. Dalej Herm stwierdza, że opłynięcie przez Fenicjan Afryki wywarło na faraonie Necho tak wielkie wrażenie, iż postanowił zrealizować inny ambitny projekt - wybudowanie kanału łączącego Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym. "Z całą pewnością do tego celu użyłby fenickich specjalistów - pisze Herm - i rozsądnym wydaje się przypuszczenie, że sam pomysł pochodził także od nich". fenicNiestety, nigdy się tego nie dowiemy, ponieważ Necho nakazał wstrzymać prace nad budową kanału jeszcze w fazie projektów, otrzymawszy wyjątkowo niepomyślną wróżbę dla przedsięwzięcia. R. Herker w recenzji książki Herma w "Christian Science Monitor" (5 września 1975) charakteryzuje ją jako "umiejętne zestawienie pośrednich dowodów i inteligentnych domysłów, opartych na szerokich studiach". Zgadza się przy tym, że Fenicjanie opłynęli dookoła Afrykę dwa tysiące lat przed Vasco da Gamą i "gdyby nie nieszczęśliwy przypadek, mogliby być głównymi budowniczymi Kanału Suezkiego". Samuel W. Matthews, jeden z redaktorów "National Geographic", również poparł Herma i uznał za udowodnione, że Fenicjanie opłynęli Afrykę ("National Geographic", sierpień 1974). Niektóre czasopisma, na przykład "Times Literary Supplement" (wrzesień 1975), ostro zaatakowały książkę jako "czczą i niesystematyczną prezentację pewnej ilości informacji o Fenicjanach, gdzie fakt często zepchnięty zostaje w kąt przez fantazję i dziennikarską retorykę".

 

Autor: The Worid Almanac