JustPaste.it

Wierzę w różnorodność

Niezobowiązująca propozycja spojrzenia na świat z innego punktu widzenia.

Niezobowiązująca propozycja spojrzenia na świat z innego punktu widzenia.

 

Ja jestem Człowiek - widzę to i czuję. Wokół mnie jest świat. Poznając ten świat dostrzegam, że wszystko jest inne od wszystkiego. Inna jest roślina od innej rośliny, inne zwierze od innego zwierzęcia, inny człowiek od człowieka. Nic nie jest powtarzalnie takie samo.62ac0caa3528167df3d86b094392eb5d.jpg

Jestem więc częścią niezwykle różnorodnego świata, róznorodnej społeczności. Jestem wręcz porażony/na tą różnorodnością. Jestem częścią niezwykle różnorodnego świata, róznorodnej społeczności.

Jestem więc częścią całości.

Każda część w całości ogrywa swoją rolę, jak członek rodziny w rodzinie, jak jednostka w społeczeństwie. Każdy fragment tej całości musi coś dać by coś otrzymać (reguła wzajemności). A może reguła wzajemnej zależności? I co widzę dalej?

Kosmos
Daje mi poczucie czasu. Wiem kiedy jest dzień, kiedy czas na pracę, kiedy noc i czas na odpoczynek. Gdyby nie było kosmosu nie wiedziałbym tego. Co więcej gdyby nie było kosmosu nie byłoby mnie. Gdy słońce świeci mogę obserwować i poznawać to co na Ziemi, bo dzięki słońcu to widzę. Gdy nie świeci mogę obserwować i poznawać to co poza ziemią bo wtedy to widzę.
A kiedy to widzę wiem, że kosmos jest ogromny, nieskończony i do tego wypełniony cały różnorodnościami.Tam w kosmosie są planety, które są inne od mojej planety i żądzą się na pewno innymi prawami .A ponieważ dzisiaj nie mogę tam być, muszę poznawać tylko to co jestem w stanie dosiągnąć swoim okiem. Więc poznaję różnorodność widzianych gwiazd, konstelacji i planet. I widzę jaki wpływ one na mnie mają.

Co mogę w zamian dać kosmosowi? Narazie jestem małym człowieczkiem w obliczu nieskończoności. Co ja mogę? Mogę dbać o zachowanie równowagi na ziemi, tak by ziemia nie zachwiała równowagi kosmosu. Tyle tylko Mogę

Ziemia
Jest moim domem. Moją podłogą, łóżkiem, jadalnią, bawialnią itd itp. Jest moim jedynym domem, z którego nigdy się nie wyprowadzę (bo nie potrafię). Nawet kiedy umrę, zostaną tu moje dzieci i moi wnukowie. Ziemia jest moim i przyszłych pokoleń jedynym możliwym domem. Muszę z niego korzystać, a by korzystać jak najdłużej muszę o niego dbać. Aby o niego dbać muszę wiedzieć jak?
Ziemia jest skończona, wszystko co na niej jest da się policzyć. Wszystko co jest na ziemi jest skończone. A jeśli jest to znaczy, że musi być, by ziemia mogła funkcjonować. Nie mogę wyssać z ziemi wszyskich jej zasobów bo coś zepsuję. Jesli te zasoby (ropa, węgiel) są mi potrzebne do wczesnej fazy rozwoju muszę jak najszybciej wymyśleć coś bym nie dopuścił do wyssania ziemi. Musze tak działać by opierać swój rozwój na zasobach, które nie znikną w wyniku mojej działalności (energia wiatru, energia słoneczna, antygrawitacja i pewnie jeszcze wiele innych, o których nie mamy pojęcia). Wiem co mogę, a czego nie mogę

Poznaję dalej

Roślinność
Widzę ją. Rośliny są wszędzie wokół mnie. Wiem, na które lubię patrzeć, a które są moim pokarmem. Wiem, że dzięki nim mogę oddychać. Jeśli coś im się stanie i nagle znikną, zniknę i ja. Nie mogę wyrywać z  ziemi  własnych "płuc". Nie mogę w nieskończoność bawić się w zamianę roślin w "chemiczny plastik" bo pewnego dnia jedzenie stanie się dla mnie nieprzyjemną pozbawioną smaku koniecznością ("identyczny z naturalnym"???). Muszę o nie dbać.

Zwierząta
Różne różnorodności. W całej swojej niezwykłej różnorodności, widzę że niektóre zwierzęta są do mnie bardziej podobne. Mają kości, krew i mięśnie, dzięki którym poruszają się jak ja. Czują smak, głód, zimno i ciepło. Zachowują się podobnie - maja potomstwo, którym się opiekują i je uczą jak żyć. Mają rozterki i chwile szczęśliwe. Mają uczucia i niezwykłe zdolności. Mamy wiele cech wspólnych, ale nadal pozostajemy niezwykle odmienni. Niektóre zwierzęta są moim pokarmem, jeszcze inne stają się moim współpracownikiem i przyjacielem. Wiem, że muszę je szanować, wiem, że muszę o nie dbać. O wszystkie. Nie mogę odbierać im prawa do jedzenia trawy i innych zwierząt. Nie mogę odbierać im prawa do wygrzewania się na słońcu. Nie mogę odbierać im przestrzeni do życia bo umrą. I z czym ja zostanę?

Człowiek-Człowiek
Każdy Człowiek jest inny ode mnie. Różnorodny. Wszystko jest różnorodne, więc nie dziwi mnie jego kolor skóry, układ oczu itp, itd. Każdy jest inny i to rozumiem. Jesteśmy inni, ale posiamy największy zestaw wspólnych cech. Razem z innymi ludzmi dbam o ziemię, roślinność i zwierzęta. To jest nasz wspólny cel. Więc wspólnie dbamy o siebie nawzajem, by móc dbać o wszystko co wokół nas. Drugi człowiek jest moim "bratem". Nie wyobrażam sobie by mógł być czymś innym. Dlatego też wiem, jak postępować względem drugiego człowieka.

Prawo
Wiem jak postępować względem wszystkiego co wokół mnie. Wiem, że wszsycy wokół mnie też wiedzą. Sam/a wiem, że nie mogę robić pewnych rzeczy. Wiem i nie robię. Kiedy juz to wszystko wiem, wiem również, że nie potrzebuję praw zapisanych na karcie w formie zakazów i nakazów. Nie potrzebuję drogowskazów, bo ten drogowskaz jest we mnie.

"Bóg"
Kiedy tak już ogarnę wszystko co wokół mnie znów spoglądam na całość, której jestem częścią. Ta całość może być dla mnie niezwykła, jakby ułożona według jakiegoś planu. Bo przecież wszystko tak do wszystkiego pasuje. Niewiarygodne. Doznaję (lub nie) metafizyki i stwierdzam (mogę to stwierdzić), że zbiór wszystkiego co poznałem i wszystkich praw, które rządzą moim postępowaniem są jakby jednym niezwykłym organizmem. Jednym organizmem. Mogę nadać tej całości imię (np. Bóg). Ponieważ lubię świętować, mogę wymyślić jakieś święto, które będzie sławić całą całość. I traktować to święto mogę z równą powagą jak traktuję swoje urodziny.

I tyle, na tym koniec