JustPaste.it

Nie wierzysz w OBE, LD i te wszystkie inne odmienne stany świadomości? Scept...

Ten tekst chciałbym skierować do sceptyków. Także do ludzi którzy wątpią w te zjawiska albo nie znalazły potwierdzenia jego istnienia. Do osób które kiedyś wierzyły...

Ten tekst chciałbym skierować do sceptyków. Także do ludzi którzy wątpią w te zjawiska albo nie znalazły potwierdzenia jego istnienia. Do osób które kiedyś wierzyły... [...]

 

b6decfd49dda3f4fc513fc0a9d68e8f8.jpg

Nie wierzysz w OBE, LD i te wszystkie inne odmienne stany świadomości? Jesteś sceptycznie do tego wszystkiego nastawiony? Część 1.

 


Ten tekst chciałbym skierować do sceptyków. Także do ludzi którzy wątpią w te zjawiska albo nie znalazły potwierdzenia jego istnienia. Do osób które kiedyś wierzyły, a teraz są przeciwnikami jego propagowania. Ludziom którym społeczeństwo nadało status „dziwaka” za praktykę OBE i LD. To też dla tych z których śmieją się znajomi czy krytykuje rodzina.

 

W swoim życiu spotkałem wiele osób na swej drodze. Mniej lub bardziej interesujących. Sceptyków czy fanatyków. Praktykujących, wierzących czy tylko interesujących się tymi zjawiskami. Tym co nigdy się nie udało

i tym co właśnie tego doświadczyli.

 

W pierwszej kolejności chciałbym skupić się na osobach które patrzą na to z przymrużeniem oka. Które z tego szydzą i naśmiewają się. Tym którzy takie strony jak ta uważają za co najmniej „dziwne”. Sceptykom, realistą i ludziom nauki. Twierdzącym, że kłamie, oszukuje i opowiadam bzdury.

 

Realizm. Czyli wiemy już wszystko o świecie?

 

Stwierdzeniem z jakim najczęściej się spotykam wśród ludzi którzy w to nie wierzą jest: Jestem realistom, nie wierzę w bajki! Dla mnie taki zdanie wydaję się to co najmniej śmieszne. To jak stwierdzić, że wie się wszystko o wszystkim. Kto może w pełni znać „rzeczywistość?” Jest tyle niezbadanych zjawisk. Co chwilę jedna teoria naukowa wyprzedza drugą. Wynajduję się coraz to nowsze urządzenia. Pojawiają się kolejne pytania i po raz kolejny człowiek szuka na nie odpowiedzi. Świat jest na tyle duży, niezbadany i interesujący, że śmiem twierdzić, że człowiek nigdy nie odkryje go pełni. Dlatego są dla mnie śmieszne wypowiedzi osób które mówią, że nigdy w to nie uwierzą, bo są realistami.

 

Społeczne dogmaty. Tak jest i nawet z tym nie dyskutuj!

 

Będąc w centrum dużo miasta spójrzcie dookoła. Co widzicie? No właśnie. Z jednej strony, nie dziwie się, że ludzie w to nie wierzą. W społeczeństwie utarło się już gruntownie pewne przekonanie. Ten kto inaczej wygląda, kto inaczej myśli, mówi czy inaczej zachowuje się niż „obyczaje” nakazują czy jak ogólnie przyjęło się jest dziwny i głupi. Kategoryzując po prostu „zły”.

Ludzie nie przykładają już takiej wagi do swoich zachowań, wewnętrznych odczuć, nie zagłębiają się w siebie, ani swoje myśli. Kierują się głównie tym co widzą lub słyszą. Społecznie przyjęło się, że zjawiska parapsychologiczne, ezoteryczne czy jak inaczej to nazwiesz „dziwne” lub „niezbadane”. Wszystko to społecznie po prostu nie istnieją. Skoro tak mówi większość to ja też będę tak myślał. Mówi sobie w myślach zwykły obywatel. Dlaczego? Łatwiej zgadzać się z większością. Już trudniej poświęcić na to trochę czasu. Zbadać to, przeanalizować, porozmawiać z ludźmi którzy tego doświadczyli.

 

Dlatego z drugiej strony nie rozumiem tego. Człowiek po to ma rozum, po to myśli, rozmawia i działa, by móc dogłębnie zbadać czy coś jest prawdą czy nie. Zamiast iść na łatwiznę i przyjmować za fakt to co mówił mu np. kolega z podwórka. Nawet nie mówię tu o wierzeniu czy praktykowaniu tego. Po prostu o zwykłą akceptacje takich rzeczy. Myślenie, że takie coś rzeczywiście może mieć prawo bytu. Zamiast tego to tylko ciągłe negowanie i negowanie. Nie może być, bo to. Nie może być bo tamtą. Jest świetnie jak jeszcze ktoś stara się to jakoś sensownie przedstawić i uargumentować. Spotykam się z tym naprawdę rzadko. Standardowym twierdzeniem jest nie bo nie, ponieważ nie. Argumentacja takich osób nie stoi na sensownym poziomie, często bywa nie logiczna wymyślona od tak. Jak to mówię, wymyślona po to, by odwrócić kota ogonem. Do takich osób nie trafiają już żadne słowa. Obruszeni, że ktoś inny może mieć inne zdanie od nich. Przyjmują pozycję obroną.

 

Religijny człowiek „nauki"

 

Dziwie się też innemu zjawisku. Ludzie nie spostrzegają pewnej analogii. Twierdzą, że są ludźmi nauki, a jednak często sami sobie temu zaprzeczają. Kilka tygodni temu miałem „przyjemność” rozmawiać z taką osobą. Która twierdziła, że OBE i LD nie istnieje, ponieważ ( uwaga! ) jest to niemożliwe, bo nauka tego nie udowodniła. Co najdziwniejsze ta sama osoba była głęboko wierzącym chrześcijaninem. Strasznie mnie to rozbawiło. Osoba ta chciała mnie „nawrócić” na wiarę chrześcijańską. Powiedziałem jej, że nie uważam się za osobę wierzącą w standardowym tego słowa znaczeniu ( choć w Boga wierze ). Dodałem też, że mam szacunek wobec każdej wiary. Czyli jesteś ateistą? W tym momencie wybuchłem śmiechem. Nie jestem, lecz nie przypisuję się do żadnej z religii - odpowiedziałem. Teraz ja przejąłem inicjatywę. Przedtem żarliwie chciał mnie przekonać o niemożliwości istnienia OBE. Powiedziałem: Widzisz teraz rolę odwróciły się. Mogę użyć tych samych słów i argumentów, co do twojej wiary w Boga, religie chrześcijańską czy cokolwiek innego z czym wiąże się twoja religia. Nie zauważyłeś jednej rzeczy…

 

Jakiej rzeczy nie zauważył?

 

Od małego uczy się nas religii chrześcijańskiej. Tak jest w większości domach. Karze się nam chodzić co niedziele do kościoła. Uczy się nas tego w szkole. Od podstawówki, aż do liceum mamy taki przedmiot w programie nauczania. Nie wiele brakowało, by religia była przedmiotem na maturze. Jakby tak samo było z OBE. To rolę znacznie odwróciłyby się. Znacznie więcej osób wierzyło, by w to. Dziwi mnie fakt, że uważasz się za człowieka nauki, który mówi mi, że docierają do niego tylko i wyłącznie naukowo udowodnione rzeczy. Jednocześnie jednak jesteś człowiekiem głęboko wierzącym. Jedno kłóci się z sobą. Przemyśl to. Mówisz mi, że wierzysz w Boga, a przedtem starałeś udowodnić mi, że nie mogę wyjść z ciała. Śmieszne. Widzisz, i ty i ja wybrałem to co w chce wierzyć. Tobie wiara daje korzyści i mi wychodzenie z ciała też daje. Jesteśmy w tym szczęśliwi i niech tak pozostanie. Tak skończyła się nasza rozmowa.

 

Jaka jest moja perspektywa myślenia?

 

Teraz przedstawię Ci moją perspektywę myślenia. Załóżmy, że wszystkie naukowcy obalili na 1000 różnych sposobów istnienie OBE czy LD. Prawie nikt w to nie wierzy. Jednak ja twierdzę, że tego doświadczam. Co wtedy? Mówię: Daje mi to konkretne korzyści! Rozwijam się, doświadczam miłości, czuje się wolny. Kto ma wtedy rację? Ten kto mówi, że to niemożliwe czy ten kto twierdzi, że tego doświadcza? Komu należy wierzyć? Kto ma rację? Ja nadal praktykowałbym to pomimo argumentów które świadczyłyby, że to nie istnieje. Dlaczego? Bo daje mi to spełnienie, rozwój i satysfakcję. Jakie? Wymienię tylko kilka rzeczy.

 

Co dały mi podróże mentalne, świadome sny, podróże poza ciałem?

 

  • Poprawiły moje stosunki z innymi ludźmi ( szczególności z kilkoma najbliższymi ).
  • O wiele bardziej panuje nad swoimi negatywnymi odczuciami.
  • Częściej doświadczam zadowolenia i szczęścia.
  • Zlikwidowałem strach przed śmiercią.
  • Okazuję bardziej pozytywne emocje.
  • Zwiększyła się moja wyobraźnia i wizualizacja.
  • Nauczyłem radzić sobie z krytyką.
  • Szybciej uczę się.
  • Większa satysfakcja z seksu.
  • Lepsze rozumienie własnej osoby.

3d13c3d54373351b1a727e6fc0dbcaf4.jpg

 

         Jutro ciąg dalszy.         

 


 

 

Karol Cetlin,

Badacz i nauczyciel.

www.Druga-Strona.pl

 

Źródło: http://www.druga-strona.pl/nie-wierzysz-w-obe-ld-i-te-wszystkie-inne-odmienne-stany-swiadomosci-jestes-sceptycznie-do-tego-wszystkiego-nastawiony-czesc-1/