JustPaste.it

5 rząd

Co tak naprawdę dzieje się wokół nas...

Co tak naprawdę dzieje się wokół nas...

 

 

O co tak naprawdę chodzi ... powolutku wyjaśnię ... Czym tak napradę jest ŻYCIE ...

a co się dzieje dookoła nas. Ok zróbmy tak Anthony de Mello porównuje życie do jazdy autobusem po cudownej krainie,przepiękne widoki tyle że ktoś zasłonił okna, a ludzie kłócą się o miejsca siedzące w autobusie. Paulo Coelho porównuje je do przejażdzki na diabelskim młynie - czułabym się niczym więzień, bałabym się wysokości, serce podchodziłoby do gardła, kręciłoby mi się w głowie i chciałabym czym prędzej wysiąść.
Lecz gdybym miała pewność, że Bóg steruje tą maszynerią, wtedy mój koszmar przerodziłby się w
podniecającą przygodę .  Wróćmy do tematu .. co się dzieje wokół nas ..dookoła scena teatralna, ludzie zamiast naprawdę żyć odgrywają różne sztuki. James Redfield nazwał to scenariuszami kontroli. Są wg niego cztery - terrorysta, śledczy, biedactwo oraz zamknięty w sobie. Rozejrzyjcie się dookoła, ja nawet tego nie muszę robić, widzę to na codzień.Co robisz dzisiaj? Gdzie idziesz? Kiedy wrócisz? A kto do Ciebie dzwoni? Lubi się bawić , chce wszystko wiedzieć ale tak naprawdę po co?Śledcza po prostu lubi przesłuchania,
a tak naprawdę pewnie wyniosła to z rodzinnego domu, niestety to tylko nasi cudowni rodzice. Idżmy dalej,
ale niestety idąc dalej krajobraz robi się bardzo ponury, napotykam pierwsze biedactwo - pragnie miłości -
krzyczy z rozpaczy - no niech mnie ktoś pokocha. Jakby się zastanowiła nad tym głębiej, to zmieniłaby swoje
spojrzenie na świat i pewnie nie miałaby z tym problemu, a zmieniła tylko ciuszki- wygląd zewnętrzny, może
faktycznie coś uda się jej upolować.Następna, opuszczona, smutna a tak naprawdę porzucona, świat się dla niej
zawalił, cóż ona teraz robi? ano od czasu do czasu płacze i stara się zrozumieć dlaczego? Może po prostu
warto podziękować Losowi że tak się stało - doświadczyła czegoś co ją tak naprawdę może wiele nauczyć,
zadbać o swoje wnętrze, o swoje ciało, kuracja oczyszczająca, może zmiana jedzenia i powinno być super.
Głowa do góry i przed siebie. Potrzeba nam naprawdę WIARY, a zawsze znajdzie się ktoś w pobliżu i wyciągnie
pomocną dłoń. Pójdzmy dalej i kogo napotykam, mężczyzna coś mi się wydaje że dosyć nerwowy, co tak naprawdę się z nim dzieje? Już wiem posiadł "SKARB" myśli o nim że go ma, myśli tak jak Gollum z Władcy pierścieni Tolkiena - "MÓJ SKARBIE" nikt mi cię nie odbierze. Boi się kobiet , bo może mu któraś jego cenny skarb zabierze. Chciałby i boi się Kochaj mnie ale nic mi nie zabieraj, cóż będzie dalej aż strach pomyśleć do czego może doprowadzic ten "SKARB" Posiadanie i strach przed utratą . Idżmy dalej ojej jaki cudny widok Księżniczka w wysokiej wieży macha chusteczką tutaj jestem, hallo zauważ mnie jestem i czekam a na kogo czekasz zapytałem Na księcia z Bajki odpowiedziała Chcę aby docenił moje poświęcenie, i pewnie jeszcze długo będzie szukać. Niedaleko przechadza się młody człowiek taki jakiś dziwny, a już wiem NA STANOWISKU patrzy na wszystkich z góry , czasami udaje "przyjaciela" stara się być taki milutki a jak podejmnie jakąś decyzję to zaraz się tłumaczy to nie on to decyzja z góry. Ma ładną panienkę, to że głupiutka to nic przecież on za dwoje mądry, a poużywać coś ładnego to sama przyjemność.Jak ta sztuka się nazywa zapytacie? Coś takiego nie za bardzo pamiętam ale czy to tak naprawdę jest ważne, a co ja tam robię? Ano siedzę w 5 rzędzie i oglądam to
widowisko ale nie myślcie że siedzę spokojnie, często zrywam się, wbiegam na scenę i też gram i to nieraz
świetnie mi wychodzi - normalnie dramat.
Wszyscy lubimy grać, boimy się pokazać jacy jesteśmy wrażliwi, delikatni bo możemy w paśc w ręce terrorysty
czy też śledczego i pozostanie nam rola biedactwa albo po prostu zamknąć się w sobie.
A może jednak warto zaryzykować, może użyjmy tu inne słowo UWIERZMY że nic nam się nie stanie że STWÓRCA nam pomoże w tej nowej drodze. Jedna mała rzecz WIARA a jak trudna do osiągnięcia, niestety strach często wygrywa, ale może warto spróbować, a nie grać ciągle w tej dziwnej sztuce którą jest ŻYCIE. Może warto ściągnąć kostiumy i pójść z sercem na dłoni.
Zapomniałem taka mała dygresja spotykam się z takim określeniem - chciałbym poczuć to "cos", jak spotkam to
będę "czuła", o co tak naprawdę wam chodzi, chcecie coś poczuć przez tą grubą warstwę kostiumów scenicznych? a co niektóre osoby pancerz ubrały i mówią że chcą "CZUĆ"
Otwórz się, zdejmij ubranko , pokaż jaki/jaka jesteś naprawdę i wtedy "POCZUJESZ"
To co, kończymy tą sztukę i oddajemy nasze kreacje? Myśle że już nadszedł ten czas. Do zobaczenia w szatni...