Przez Mieszka, przez Litwę, przez odsiecz, po kradzieże
Napad z naprzeciwka, ogłupienie… i wielkie przymierze
Naród – piękny, zraniony – jak historia stary
Dostawał talenty – składał też ofiary
Biel niczym dusza, jak nadzieja czysta
Czerwień pamiętana – bolesna i krwista
Mimo Bolesława – na zawsze POLACY
Na przekór Mongołom – odlegli rodacy
Chaty zaginęły – powstał piękny dwór
Na miejscu parkanu, wyrósł wielki mur
Walka o honor, wiele krwi i bólu
W imię narodu, w imię swoich królów
Krzyżaków spod Grunwaldu, Szwedów za morze
Polska największa w europejskim rygorze
Już ponad tysiąc lat, razem na tej ziemi
Z pamięcią w głowie i sercu tu żyjemy
POLSKO – kwiecie naszej rany
Nie ugór, nie żniwa – MY CIEBIE KOCHAMY