JustPaste.it

Przygody Mesjasza - krótki fragment książki.

Była sobie kiedyś mała wioska stworków zamieszkujących dno wzdłuż wielkiej krystalicznej rzeki.

Prąd rzeki przemykał cicho ponad nimi wszystkimi - młodymi i starymi, biednymi i bogatymi, dobrymi i złymi. Prąd rzeki poruszał się własną drogą, znając tylko swoją własną krystaliczną osobowość.

Każdy stworek na swój własny sposób przywierał mocno do gałązek i kamieni na dnie rzeki, gdyż przywieranie i opieranie się prądowi rzeki było ich sposobem życia i tym czego nauczyli się od urodzenia.

Ale jeden stworek powiedział w końcu: "Jestem zmęczony przywieraniem, i chociaż nie mogę zobaczyć tego oczami, ufam że prąd wie dokąd zmierza. Powinienem pójść i pozwolić mu zabrać mnie gdzie będzie chciał. Przywierając umrę z nudów."

Inne stworki zaśmiały się i powiedziały: "Głupcze! Pójdź, a ten czczony przez ciebie prąd rzeki, wyrzuci cię przewróconego i roztrzaskanego na skały, i umrzesz szybciej niż nuda!"

Ale stworek ich nie posłuchał, wziął oddech i puścił się. Po chwili przez niosący go prąd rzeki został przewrócony i uderzył o skały.

Z czasem, jako że stworek odmówił ponownego przywierania, prąd uniósł go wolnym z dna, i nigdy więcej nie był on już potłuczony czy skrzywdzony.

Stworki w dole strumienia, dla których był on obcym, wykrzyczały: Spójrzcie Cud! Stworek taki jak my, a lata! Zauważcie Mesjasza, który przybywa by nas wszystkich ocalić!"

A ten niesiony przez prąd powiedział: "Nie jestem mesjaszem bardziej niż wy jesteście. Rzeka z radością uniesie nas wolnymi, jeśli tylko odważymy się pójść. Naszą prawdziwą pracą jest ta podróż, ta przygoda."

Ale oni, w czasie przywierania do skał krzyczeli jeszcze bardziej: "Zbawco!" Kiedy spojrzeli ponownie już go nie było, a kiedy pozostali sami utworzyli legendy o Zbawcy.

 

 

 

Autor: Richard Bach - tlumaczenie alchimes

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne