JustPaste.it

Śmieszne historie

Śmieszne historyjki znalezione w internecie. jednak niektóre rzeczywiście powodują dreszcze

Śmieszne historyjki znalezione w internecie. jednak niektóre rzeczywiście powodują dreszcze

 

1.Żul

Idę sobie do szkoły i zaczepia mnie żul żul: Lubisz ptaki? ja: no, lubię. żul: To wspomóż sępa. przez 1,5 km tak się śmiałem że aż brzuch mnie rozbolał i odesłali mnie do domu :D

2.Po nazwisku

Miałem w klasie dwóch kolegów, jednego nazwiskiem Ruchała (tak wiem, pewnie myślicie, że jak facet to Ruchał, a jednak Ruchała:D ) i drugiego nazwiskiem Starego (nie odmienia się, A. Starego). Wiadomo jak to nauczycielki czytają obecność... nazwiskami. Więc wyobraźcie sobie ich miny po odczytaniu: Nowicka Ruchała Starego.

3.Pomyłka

Gdy jechalam autobusem spostrzeglam siostre postanowilam zrobic jej psikusa. Podeszlam do niej od tylu i zlapalam ja za tzlek. Gdy sie odwrocila okazalo sie ze to nie moja siostra tylko obca dziewczyna...

4.Zestresowany pan młody

Historię opowiedziała mi koleżanka która była na ślubie znajomych. Wszystko ładnie pięknie ale kiedy nadszedł moment przysięgi małżeńskiej, ksiądz zapomniał jak młody ma na imię. Dyskretnie pyta więc: Jak pan ma na imię? - młody nic, oczy jak pięć złotych- no jak pan ma na imię? Pod dłuższej chwili młody odpowiada: Nasz Pan ma na imię Jezus.

5. Elegantka

moja kolezanka opowiedziała mi co przytrafiło sie jej mamie.mama wybierała sie na kontrolne badania do ginekologa,wiec poszła sie oczywiscie umyc a przy okazji troche psiknac we wiadome miejsce dezodorantem zeby pachniec.pan doktor kazał sie jej rozebrac i usiasc na kozetke,kiedy do niej podszedł usmiechnał sie pod nosem i stwierdził;ale sie pani wystroiła;potem ja zbadał kazał sie ubrac przepisał co nalezy i wyznaczył nastepny termin wizyty . po powrocie do domu mama opowiedziała mojej kolezance o wizycie i o tym ze doktor tak jakos dziwnie sie smiał.moja kolezanka byla troche zdziwiona no bo niby z czego moze smiac sie ginekolog podczas badania ale po chwili pyta swoja mame ;a jakim to ty sie dezodorantem psikałas ;a on na to ;tym co stał na szafce;moja kolezanka nie mogła opanowac smiechu kiedy sie troche uspokoiła wyjasniła swojej mamie z czego smiał sie lekarz; na szafce stał nie dezodorant ale lakier do włosow z brokatem.wcale sie mu nie dziwie to musiało super wygladac...

6.Zmartwychstanie

Historię tę usłyszałam od mojego znajomego, któremu z kolei opowiedział ją jego kolega. W pewnej wiosce gdzieś w Polsce sąsiadowały ze sobą przez płot dwie skłócone rodziny, nazwijmy ich państwo X o raz państwo Y. Konflikt trwał już od wielu lat, a przyczyną był wilczur rodziny X, który nieustannie zagryzał drób tych drugich. Na nic się zdało zamykanie psa w kojcu, i tak zawsze znalazł sposób żeby uciec. Doszło do tego, że sąsiedzi zaczęli składać na siebie doniesienia oraz robic okrutne żarty. Rodzina Y z czasem tez nabyła psa, jednak był to mały kundelek. Pewnego dnia wilczur od państwa X przyniósł coś w pysku. Kiedy okazało się ze ową zdobyczą jest kundel sąsiadów zrobiło się naprawdę gorąca. Nikt nie chciał niepotrzebnego zamieszania i jeszcze gorszej wojny, wiec głowa rodziny wraz z najstarszym synem zakradli się do sąsiadów i przypięli martwego psa do budy. Oficjalna wersją był nieoczekiwany zgon psa. Kilka godzin później na podwórzu Y rozległy się lamenty, płacz i okrzyki. Zaszokowani państwo X zobaczyli całą rodzinę Y klęcząca na podwórzu i modląca się do martwego psa. Na pytanie co się stało, zapłakany ojciec Y odpowiedział "to cud, wczoraj wieczorem pochowaliśmy naszego Małego, a dzisiaj rano on leżał przy budzie. Nasz pies jest wybrańcem Boga, on zmartwychwstał! to cud boży!" Państwo Y po dziś dzień wierzą w cudowne zmartwychwstanie ich kochanego psa, dlatego ciiiii;)

7.Zwolnij - tę historię być może znacie, bo ktoś wam przesłał na gg. Przynajmniej tak było w moim przypadku.


200 km na godzine. Dziewczyna: Zwolnij, boje się. Chłopak: Nie bój się jest fajna zabawa... Dziewczyna: Proszę zrobię wszystko jak zwolnisz. Chłopak: Dobrze, przytul mnie bardzo mocno. Dziewczyna: Dobra, dobra ale zwolnij (Dziewczyna go przytuliła) Chłopak: Czy mogłabyś ściągnąć mój kask bo mi przeszkadza i założyć na siebie (Dziewczyna zdjeła kask z jego głowy i włozyła na siebie) Chłopak: A teraz mnie pocałuj i powiedz ze mnie kochasz. Dziewczyna: Kocham Cie. (Dziewczyna pocałowała go) Następnego dnia w gazecie: >W wczorajszym wypadku dwuosobowym który sie wydarzył w miescie zgineła jedna osoba, okazało sie że kierowca motoru, w połowie drogi dowiedział sie ze jego hamulce nie działają, a więc dał swojej dziewczynie kask i kazal jej powiedziec ze go kocha i poczuć ostatni pocałunek po czym oddał swoje życie dla niej.

8.Holandia


Poszedłem niedawno ze znajomym do supermarketu w jednym z Holenderskich miasteczek. Podchodzi do nas starszy pan i nawija cos po Niderlandzku. Mój znajomy chcąc zaszpanować pyta: Sprechen Sie Deutsch?. Holender odpowiada: Ja. Na to mój znajomy: Do you speak englisch? Holender znowu odpowiada yes. Ponieważ mój znajomy w rzeczywistości nie znał żadnego z tych języków odpowiedział krótko: To na chuj się chwalisz :):):)

9.Klamka

Niedawno byliśmy ze znajomymi na weekend nad jeziorem. Wieczorem zrobiliśmy grilla przed domkiem. Kiedy impreza już się dobrze rozwinęła i konkretna ilość alko była już wypita. Nieźle zrobiony kolega Tomek postanowił iść do kibla. Po drodze musiał przejśc przez jeden pokój, załatwił co miał do załatwienia i wyszedł trafiając z powrotem do tego przechodniego pokoju.

Stanął przy drzwiach wyjściowych i w półmroku nawalony szuka klamki po prawej stronie drzwi.
Na to koleżanka Ola mówi do niego: Tomuś klamka jest po drugiej stronie.
W odpowiedzi padło smutne: Jak klamka jest po drugiej stronie, to ja nigdy stąd nie wyjdę.

10. W tramwaju... - takie średnie


Moja współlokatorka jechała tramwajem we Wrocławiu. W tramwaju siedział czarnoskóry student i na widok wsiadającej kobiety w widocznej ciąży wstał, żeby ustąpić jej miejsca. Nie zdążył jej jeszcze poprosić żeby usiadła, a sytuacje już wykorzystał jakiś stary moherowy beret. Na to student obrócił się, podchodzi do baby i mówi:
- Przepraszam, ale ja ustąpiłem miejsca tamtej Pani.
I pokazuje na kobietę w ciąży. Babka podnosi wzrok i mówi z pogardą:
- W moim kraju, to się ustępuje miejsca takim ludziom jak ja.
A on na to:
- A w moim kraju takich ludzi jak Pani to się zjada : )

11. Anegdotka o wężu - to powoduje lekka gęsią skórke


Historia wydarzyła się koleżance. Dziewczyna hodowała pytona (pytony nie maja kłów jadowych, czy jak tam to się nazywa) . Wąż był już dość spory i nie trzymała go w żadnym specjalnym terrarium tylko luzem w mieszkaniu. Wąż snuł się w po domu, wylegiwał na meblach i parapetach. 

Ale pewnego dnia przestał jeść. Po kilku dniach jego głodówki zaniepokojona właścicielka zabrała go do weterynarza. Ten obejrzał i powiedział, że wygląda na zdrowego. Koleżanka zabrała go do chaty, ale sytuacja jeszcze przez kilka dni się utrzymywała - dalej nie jadł. Pewnej nocy obudziła się i zobaczyła go obok siebie na łóżku swojego węża wyciągniętego wzdłuż niej jak kij od miotły. W pierwszej chwili przestraszyła się, że zdechł, ale okazało się, że żyje.

Następnego dnia zabrała go znowu do weterynarza i opowiedziała, ze dalej nie je, a poza tym wspomniała o dziwnej sytuacji w nocy. Dzięki wyjaśnieniom weterynarza okazało się, że pytony właśnie w taki sposób mierzą czy są wystarczająco długie, żeby połknąć swoją ofiarę. : ) Łatwo się domyśleć, dlaczego przestał jeść...