JustPaste.it

Świat stworzony przez Boga

Nauka nie zawsze musi przeczyć religii, a nawet może potwierdzać słuszność tego w co wierzymy. W artykule tym przedstawiam naukowe fakty które niezbicie świadczą o istnieniu Boga.

Nauka nie zawsze musi przeczyć religii, a nawet może potwierdzać słuszność tego w co wierzymy. W artykule tym przedstawiam naukowe fakty które niezbicie świadczą o istnieniu Boga.

 

dd1ddfbebb596c80b82241bd6c1d034a.jpg

Otaczający nas świat nieustannie zadziwia nas swoim pięknem, jednak tylko nieliczni, bardziej dociekliwi, zgłębiają tajniki jego budowy i funkcjonowania. Wszechświat złożony jest z miliardów gwiazd składających się na niezliczoną ilość galaktyk. Gdzieś pośród nich znajduje się Droga Mleczna, a na jej peryferiach – nasze Słońce z wianuszkiem okrążających je planet. Jedną z nich jest nasza Ziemia.

Kto sprawił, że te wszystkie ciała niebieskie poruszają się z zegarmistrzowską precyzja po odwiecznych torach, w idealnym porządku i harmonii? Jak wielka moc spowodowała Wielki Wybuch, który z maleńkiej drobinki utworzył cały ogrom wszechświata? Do dziś nie znamy jeszcze szczegółowej budowy i praw nim rządzących. Pojawiają się przypuszczenia, że siła grawitacji jest zbyt mała, żeby mogła utrzymać panującą w kosmosie harmonię.

W myśl tej teorii i pewnych poczynionych już badań, pomiędzy gwiazdami i galaktykami przepływają skręcone współśrodkowo strumienie plazmy niosące ładunek elektryczny zasilający m. in. Czarne dziury. Przypominają one efekt obserwowany w kuli plazmowej. W myśl opisywanej elektrycznej teorii wszechświata (polecam film: Pioruny Bogów) gwiazdy mają naturę nie termojądrową, ale elektryczną – dlatego ich wnętrze jest o wiele chłodniejsze niż nam się wydaje (czarne plamy). Okazuje się, że nasza wiedza na temat wszechświata jest jeszcze bardzo niepełna. Wiemy również, że większą część masy Wszechświata stanowi nieznana ciemna materia, jednak czym ona jest? Może w tym nieznanym dla nas stanie skupienia materii mieści się nieznany nam świat mistyki i duchowości? Może tam właśnie znajduje się Niebo? Zejdźmy jednak na nasza Ziemię.

Planeta Ziemia to miejsce niezwykłe. Znajduje się ona w idealnej odległości od słońca. Nie jest tu ani za gorąco, ani za zimno (średnia temp. Wenus = 464C, Marsa = 20C w dzień, -90C w nocy). Jest to odpowiedni przedział temperatur, aby mogła się tu utrzymać woda w postaci płynnej. A to właśnie w wodzie powstało życie i jest ona nadal obecna w każdej żywej komórce.

Nachylenie osi Ziemskiej umożliwia cykliczność pór roku. Jest to kąt najbardziej optymalny, którego tylko niewielkie wahania miały w przeszłości naszej planety wpływ na zasięg występowania lodowców. Nachylenie takie powstało w zamierzchłych czasach formowania się Ziemi, kiedy to uderzyło w nią inne ciało niebieskie. Uderzenie to doprowadziło także do powstania Księżyca, który ma przecież ogromne znaczenie jeśli chodzi o istnienie pływów oceanicznych. W dodatku, znajduje się on w takiej odległości od Ziemi, że możliwe jest całkowite zasłonięcie tarczy słonecznej, określane jako zaćmienie słońca.

Czy fakt utworzenia Księżyca i ustanowienia optymalnego nachylenia orbity Ziemskiej nie wydaje się nam misternym planem przygotowania środowiska do rozwoju życia? Wszakże w Biblii czytamy „I utworzył Pan dwa ciała niebieskie: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą”. Właśnie w tej kolejności.

Następnie powstało życie: najpierw w wodzie, potem na lądzie. Podobnie ma się rzecz z roślinami. „I rzekł Bóg: Niech wyda ziemia trawę; zboża, które rodzą z nasion nasiona; drzewa owocowe, rodzące według rodzaju swego owoc, w którym jest jego nasienie na ziemi! I tak się stało. I wydała ziemia trawę, zboża wydające nasiona z nasion według swych rodzajów, i drzewa owocowe, rodzące owoc, w którym jest nasienie według rodzaju jego". Od roślin zielnych do okrytonasiennych, a wszystko drogą ewolucji, która trwała miliony lat.

W międzyczasie powstał również człowiek. Biblia umiejscawia ogród Eden bardzo precyzyjnie, bowiem leżał on na wschodzie i nawadniany był czterema rzekami, z których dwie to Tygrys i Eufrat. Właśnie na terenie Mezopotamii odnaleziono pierwsze ślady działalności człowieka, tutaj też rozpoczęto uprawę zbóż, oraz udomowiono pierwsze zwierzęta.


Uczeni, którzy zbadali pochodzenie winorośli, doszli do wniosku, że jej uprawa zaczęła się na terenie Mezopotamii. Stary Testament mówi, że Noe „założył winnicę" po tym, jak jego arka osiadła na górze Ararat, kiedy opadły wody potopu. W ten sposób Biblia, podobnie jak nauka, umieszcza początek uprawy winorośli w górach północnej Mezopotamii. Podobnie też jabłka, gruszki, oliwki, figi, migdały, orzeszki pistacjowe i orzechy włoskie - wszystko to zrodziło się na Bliskim Wschodzie, a potem rozprzestrzeniło do Europy i innych części świata. Stary Testament wyprzedził uczonych o kilka tysiącleci w identyfikacji tego areału jako pierwszego sadu świata (cyt. Za „12 planeta”).


Co jednak z człowiekiem? Nauka twierdzi, że powstał on drogą ewolucji, chociaż brak jest pewnego ogniwa łączącego małpy człekokształtne i ludzi pierwotnych. To brakujące ogniwo wykorzystywane jest przez zwolenników teorii kosmicznej i prozy Daanikena. Jest i w tym część prawdy. W Biblii znajdziemy fragment, kiedy to Pan Bóg uczynił z gliny (symbol materii pochodzącej z naszej planety) człowieka i tchnął w niego swego ducha. Otóż w pewnym momencie człowiek pierwotny zaczął się zdecydowanie różnić od swoich poprzedników. Wiąże się to z powstaniem homo sapiens. Ludzie obdarzeni zostali duszą i rozumem, a kiedy sięgnęli po zakazany owoc (po raz pierwszy złamali ustanowione reguły postępowania), poznali czym jest zło.

W historii rozwoju człowieka wiele było okresów, które skończyłyby się dla naszego gatunku tragicznie, gdyby nie zdecydowana interwencja Boga. Wybitny znawca przedmiotu, profesor Theodosius Dobzhansky podkreśla fakt, iż spektakularny rozwój człowieka odbywał się w czasie, gdy Ziemia przechodziła okres zlodowacenia, a więc w czasie najmniej sprzyjającym ewolucyjnemu postępowi. Zwracając uwagę na to, że Homo sapiens nie nosi pewnych cech właściwych swoim poprzednikom, a przejawia natomiast inne, nie występujące nigdy przedtem, profesor stwierdza: „Człowiek współczesny ma wielu skamieniałych ubocznych krewnych, ale nie ma przodków, wobec czego pochodzenie Homo sapiens pozostaje zagadką”.


Kultura człowieka wykazała jednak nie postęp, lecz regresję. Zaczynając od pewnego poziomu, kolejne generacje prowadziły życie o niższym standardzie cywilizacyjnym. A od około 27 000 do 11000 prz. Chr. upadająca i kurcząca się populacja przerzedziła się niemalże do stanu całkowitego wyludnienia. A potem „człowiek rozumny" pojawił się ponownie z nową energią i kulturą, której poziom w niewytłumaczalnym stopniu przewyższał wszystko, co było przedtem. Było to tak, jakby jakiś niewidzialny trener, obserwujący zamierającą ludzką grę, wprowadził na boisku niezbędne zmiany.

Przez wiele milionów lat człowiek był dzieckiem natury: utrzymywał się ze zbieractwa, polowań i rybołówstwa. Lecz gdy ludzkie osady przerzedzały się coraz bardziej, gdy człowiek porzucał swoje siedziby, kiedy malały jego materialne i artystyczne dokonania - wtedy właśnie, nagle, bez żadnego widocznego powodu i żadnego uprzedniego doświadczenia płynącego z okresu przygotowań - człowiek stał się rolnikiem. Czy byłoby to możliwe, gdyby nie czuwał nad nami Ktoś potężny, dla kogo nasz los byłby niezwykle ważny?

Od połowy piątego tysiąclecia prz. Chr. ludzki postęp raz jeszcze zwolnił swój bieg, archeologiczne odkrycia znów wskazują na powszechną regresję: wyroby garncarskie stały się prostsze, kamienne naczynia - relikt epoki kamiennej - ponownie przeważały, pewne obszary zaczęły się wyludniać. Człowiek i jego kultura wyraźnie chyliły się ku upadkowi. Potem - nagle, nieoczekiwanie, niewytłumaczalnie - Bliski Wschód ujrzał rozkwit największej z możliwych do wyobrażenia cywilizacji, w której widzimy swój początek. Tajemnicza ręka jeszcze raz dźwignęła człowieka z jego upadku i wzniosła go na jeszcze wyższy poziom cywilizacji, wiedzy i kultury.


Zostawmy jednak już naszą historię i przyjrzymy się naszej planecie bardziej z bliska. Niesamowita komplikacja budowy: atomów, komórek, wreszcie organizmów żywych, opartych na zachodzących w nich procesach biochemicznych i elektrycznych, samo powielanie się przy pomocy DNA, istnienie mechanizmów naprawczych, utworzenie tak skomplikowanych struktur jak mózg (o ile bardziej wydajniejszy w przetwarzaniu informacji i sterowaniu funkcjami organizmu niż najszybszy komputer), sieć powiązań między istotami żywymi, gdzie każda jest zależna od innej – to wszystko wskazuje na istnienie Inteligentnego Stwórcy, który drogą ewolucji doprowadził do powstania świata istot żywych takiego, jaki znamy obecnie – i nadal go tworzy, czerpiąc ze swoich dzieł i stopniowo wprowadzanych w nich zmian radość. To dlatego istnieje taka różnorodność posługiwania się zmysłami u zwierząt i dostosowania się roślin do warunków życia. Jak przecież czytamy w Księdze Rodzaju: „I widział Bóg, że były dobre”.

Dlatego więc Pan Bóg z rybich płetw drogą trwających miliony lat przekształceń utworzył ludzkie kończyny, a mała kosteczka hyomandibulare obsługująca mechanizm otwierania rybich szczęk, stała się jedną z kosteczek słuchowych (Polecam: Historia Zwierząt Kręgowych). Wszystkie podobieństwa są najlepiej zauważalne w rozwoju embrionalnym. Jest to swego rodzaju skrót naszej wspólnej historii. Dlaczego nie zwykły przypadek jest za to odpowiedzialny? Ponieważ jest ślepy i celowo tworzyć nie potrafi. Doskonałość budowy świata istot żywych dowodzi, że wszystko to nie mogło powstać samo z siebie i musiał być Ktoś, kto czuwał nad prawidłowym przebiegiem zmian, aby szły one w odpowiednim kierunku.


Porównując naukę z przekazem Biblijnym nie sposób zauważyć jeszcze jednej prawidłowości. Postacie żyjące przed Potopem cechowały się wyjątkowo długim życiem (np. Noe żył 950 lat), natomiast potem swoimi występkami ludzkość ściągnęła na siebie gniew Boży: „Wtedy Bóg rzekł: Nie może pozostawać Duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną. Niechaj więc żyje tylko 120 lat”. Cóż w tym niezwykłego? Ano to, że z procesem starzenia się związana jest długość telomerów – końcowych odcinków DNA, które jak żelazne końcówki sznurówek zabezpieczają końcówki tej nici życia przed uszkodzeniami. Telomery przy każdym podziale komórkowym ulegają skróceniu. Obliczono, że gdyby wyeliminować choroby i wypadki losowe, człowiek mógłby dożyć maksymalnie ok. 120 lat, bo na tyle właśnie wystarczyłoby mu chroniących jego DNA telomerów.


Z biologii i chemii przejdźmy do matematyki. Tu również odnajdziemy niezatarte ślady istnienia Wspaniałego Inżyniera, jakim jest Pan Bóg, który zaprojektował świat również przy użyciu liczb. Udowodniono na przykład, że liczba fi jest fundamentem w przyrodzie i najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla wielu organizmów. Jej wszechobecność w przyrodzie z pewnością wychodzi poza ramy przypadku. Rośliny, zwierzęta, nawet ludzie – ich podstawowe wymiary z zadziwiająca dokładnością wyrażają się stosunkiem fi do jedności! Pszczół płci żeńskiej jest zawsze więcej w ulu niż pszczół płci męskiej. Jeśli podzielić liczbę pszczół płci żeńskiej przez liczbę pszczół płci męskiej jakiegokolwiek ula na świecie, zawsze otrzyma się ten sam wynik – liczbę fi. U większości ludzi wysokość do pępka stanowi 0,618 łącznej wysokości. Jeśli by zmierzyć długość poszczególnych kości palców wówczas ich proporcje będą również oscylowały wokół liczby fi. Odległość od biodra do podłogi podzielona przez odległość od kolana do podłogi wynosi 1,618. Podobnie, jak odległość między ramieniem a czubkiem palców podzielona przez odległość między łokciem a czubkiem palców daje znów liczbę fi.

Zjawisko to jest również bardzo dobrze widoczne w świecie roślinnym. W przypadku drzew chodzi tutaj o strukturę gałęzi układających się spiralnie wokół pnia, w świecie roślin zielnych mamy na myśli liście. Gdyby ponumerować gałęzie zgodnie z wysokością, na jakiej wyrosły wówczas okaże się, że liczba gałęzi sąsiadujących pionowo jest liczbą Fibonacciego, a ponadto liczba gałęzi pomiędzy gałęziami sąsiadującymi pionowo również jest liczbą Fibonacciego. Jeśli spojrzeć w dół na roślinę można zauważyć, że liście wzajemnie się nie zasłaniają, co umożliwia maksymalne wykorzystanie energii słońca oraz zebranie największej ilości deszczu, który spływa po liściach do pnia i korzenia. Regułę powyższą znajdziemy także w układzie nasion w owocach wielu gatunków roślin (np. słonecznika), łuskach na owocach ananasa i szyszkach sosny. W skali makro złotą spiralę możemy zauważyć w spiralnych ramionach Drogi Mlecznej i wielu innych galaktyk. 
(cyt za T. E. Kołakowskim)

Innym narzędziem użytym do tworzenia świata były fraktale. Są to wzory matematyczne pozwalające uzyskać specyficzne figury geometryczne, których powiększony fragment odzwierciedla całość figury. W przyrodzie fraktalną budowę ma np. sieć oskrzeli i kosmków jelitowych, również naczynia krwionośne. Istnieją wzory fraktalne pozwalające uzyskać graficzny obraz np. drzew lub galaktyk. 

Pan Bóg, Inteligentny Stwórca Wszechświata, istnieje naprawdę. Złożoność otaczającej nas rzeczywistości niezbicie świadczy o tym, że jest to prawda. Chociaż jest On niewidzialny, nieustannie czujemy Jego obecność i troskę o nasz los i przyszłość stworzonego przez Niego Świata i choć daleko nam jeszcze do poznania chociaż części Tajemnicy Stworzenia, nauka tylko utwierdza nas w przekonaniu, że za kształt otaczającego nas świata i rządzące nim mechanizmy odpowiada niezwykle inteligentny Projektant i Konstruktor.