JustPaste.it

Ciemności egipskie nad polską Temidą

Zacznijmy od przestrzegania prawa na sportowej niwie - ponad dwustu sportowców i działaczy jest zamieszanych w ustawianie wyników meczów

Zacznijmy od przestrzegania prawa na sportowej niwie - ponad dwustu sportowców i działaczy jest zamieszanych w ustawianie wyników meczów

 

a6fefe81f0e957d26d56622c60bdb9a3.jpg

 

Zatem fałszowano wyniki meczów dotyczące całego kraju i kompromitujące szczytne ideały sportu. Jan Tomaszewski, nasz były superbramkarz, zauważył, że pewien piłkarz zamieszany w aferę korupcyjną w polskiej piłce nożnej, rozgrywa mecze "jakby nigdy nic". I wyraża swoje oburzenie na nasze prawo, nawołując do rezygnacji z imprezy piłkarskiej Euro 2012.

Media podają, że były pracownik łódzkiego pogotowia ratunkowego, zamieszany ongiś w aferę łowców skór, kupił budynek i ma zamiar otworzyć dom spokojnej starości dla dziadków i babć, którym poszczęściło się w życiu i dożyli sędziwego wieku, choć czyhały na nich rozmaite pułapki, z pavulonem włącznie. Urzędnicy nie widzą dysonansu i nie czują dyskomfortu - wszystko jest zgodne z prawem.

Polscy wipi zamieszani w sprawę porwania p. Olewnika są nietykalni. Sprawa trwa latami. Rodzinie nawet wmawiano, że to ona porwała św.p. Krzysztofa (syna a brata).

A jak dochodzenie sprawiedliwości wygląda w Egipcie, do którego podróżuje coraz więcej naszych rodaków, przy czym większość opinii na temat sympatycznych tubylców jest utrzymana raczej w tonie wyższości, zwłaszcza w branży turystycznej i kupieckiej. A tu taka niespodzianka...

Otóż w Egipcie, w lipcu 2008 zamordowano arabską piosenkarkę Suzanne Tamim. Zbrodnia szybko wyszła na jaw - już po dwóch miesiącach zabójcy zostali zatrzymani przez policję. Wykorzystano nowoczesną technikę - bilingi oraz badania DNA. Kilka miesięcy po ujawnieniu zbrodni zapadł wyrok! Coś niesamowitego - niech nasi czołowi prawnicy, w tym minister sprawiedliwości, odwiedzą ten piękny kraj, ale nie pod kątem piramid i nurkowania. Może w końcu coś się zmieni w naszej Temidzie, także piramidalnie (jedynie to słowo jest wspólnym mianownikiem obu systemów prawnych)... postawionej na głowie.

Okazało się, że zabójcą jest oficer policji, zaś zleceniodawcą polityk a miliarder w branży budowlanej, który owemu stróżowi ładu publicznego zaoferował 2 mln dolarów za zabicie piosenkarki. U nas sprawa ciągnęłaby się całymi latami, gdyby okazało się, że zamieszani są przedstawiciele biznesu, polityki i policji.

Zresztą nie ma co gdybać, bowiem sprawa p. Olewnika właśnie tę opinię potwierdza. A w Afryce uwinięto się w parę miesięcy od pojmania zabójców z tak trudną politycznie i biznesowo sprawą!

Nieprawdopodobne? A to, co się dzieje na naszym prawniczym podwórku? To dopiero jest wielki skandal! Można zajrzeć na wirtualną gazetę www.aferyprawa.com prowadzoną przez p. Zdzisława Raczkowskiego i zapoznać się z materią - coś koszmarnego i niepojętego!

Jestem pełen podziwu dla egipskiego wymiaru sprawiedliwości i przyznaję, że byłem przekonany o wyższości naszego prawa ponad prawem panującym nad deltą Nilu. Światowe i (w ślad za nimi) nasze media publikują dane morderców oraz ich wizerunki. Jest to sytuacja u nas niespotykana - na ujawnienie danych osobowych musi być wydana specjalna zgoda sądu i bywa, że nie są ujawniane dane morderców, gwałcicieli i oszustów, ponieważ nawet po ostatecznym wyroku, takie mamy miłosierne podejście do przestępców. Nie tyle my, co nasi nawiedzeni przedstawiciele, którzy ustanawiają w naszym imieniu prawo. I ta ochrona danych jest charakterystyczna dla Polski (i może jeszcze dla paru innych państw).

A jakie to przynosi efekty, to widzimy w mediach, w popularnych programach interwencyjnych - podejrzani (a nawet winni!) nadal cwaniaczą, z redaktorami nie chcą rozmawiać, na rozprawy zjawiają się według własnego uznania, nie honorują wyroków dla nich niepomyślnych, pokazują młodzieży, w jaki sposób można lekceważyć polskie prawo. Z roku na rok jest coraz gorzej.

Od najmniej ważkiego przekroczenia prawa należy właściwie traktować przestępców, aby już dla większych oszustw nie było pobłażania. A u nas? A to deweloper przez lata oszukuje mieszkańców, oni zaś muszą wnosić znacznie wyższe opłaty bankowe i formalnie nie są właścicielami swoich lokali. A to właściciel żwirowni eksploatuje nielegalnie zasoby wału przeciwpowodziowego, co grozi jego zniszczeniem podczas kataklizmu i zalaniem gminy. A to do oczyszczalni ścieków podjeżdżają beczkowozy i zrzucają chemiczne (a nie wyłącznie biologiczne) ścieki, za co cieć otrzymuje kilkaset złotych dziennie łapówek, zaś "zaradni" przedsiębiorcy dostają dotacje i niszczą środowisko. Na ekranach ośmieszane są sądy oraz Policja, które ciągle tracą autorytet. I co?

Dlaczego my oglądamy takie programy i nas to irytuje (a nawet trafia), zaś prezydent, premier oraz ich ludzie nie oglądają takich programów? No bo gdyby oglądali, to na pewno byliby nie tylko zdumieni, ale także czuliby się upokorzeni - w końcu to oni odpowiadają za stan naszego Państwa! Jak kapitan na statku! Cóż zrobiłby kapitan, gdyby mu pokazano film, na którym pasażerowie albo załoga kradną paliwo, żywność lub kombinują z biletami?

Nasi wrażliwi, waleczni i dumni przywódcy (takimi się jawią, kiedy oglądamy wzruszające spoty przed wyborami) zaraz powołaliby odpowiednie służby, które zgarnęłyby cwaniaków do natychmiastowego wyjaśnienia i bez kaucji. Po paru takich akcjach pokazanych w telewizji, wszystko działałoby u nas jak w przysłowiowym zegareczku. I dopiero po zwalczeniu takich przekrętów, mogliby (wespół z posłami) udać się na zasłużone wakacje. Jednak to tylko scenariusz na piękną bajkę o nicponiach i o dobrym królu.

Niestety, nasi wipi nie oglądają takich programów i nie zanosi się na to, że zajmą się ważnymi dla ludu tematami, natomiast w końcu maja myślą - a jakże - o przerwie wakacyjnej, czyli o (dobrze) płatnym urlopie.

Czy nie ma w Polsce odpowiednich a odpowiedzialnych ludzi, którzy zamiast myśleć o urlopach, wzięliby się za robotę dla Narodu, w końcu za godne pieniądze? Ileż zła mamy w Polsce i ileż aktów prawnych artykułów czeka na dopracowanie? Czy nie można sprawnie walczyć z przestępczością codziennie wyzierającą z ekranów naszych telewizorów?