JustPaste.it

To nie jest orędzie!

Orędzie. Słowo rzadko stosowane ongiś, ale jeśli już ktoś zdecydował się napisać orędzie, to musiał mieć poważny powód i to jednoczący Naród w trudnych czasach.

Orędzie. Słowo rzadko stosowane ongiś, ale jeśli już ktoś zdecydował się napisać orędzie, to musiał mieć poważny powód i to jednoczący Naród w trudnych czasach.

 

b5665f34a2f940e0df3b57c88c4dc055.jpg

 

Ostatnio orędzi pisujemy coraz więcej i następuje inflacja znaczenia tego dokumentu (w tym samym okresie podobnie dzieje się z żałobą narodową i nie jest to przypadek!).

Dzieło literackie zwane orędziem,  gwałtownie traci swój nimb tajemniczości i dostojności. Niebawem prezydenci  wszystkich miast będą wygłaszać swoje orędzia nie tyle do Narodu, ale do ludu zgromadzonego na okolicznym rynku.

Oto orędzie  z 1 września 1939 (Wikipedia) -
Obywatele Rzeczypospolitej!
Nocy dzisiejszej odwieczny wróg nasz rozpoczął działania zaczepne wobec Państwa Polskiego, co stwierdzam wobec Boga i Historii.
W tej chwili dziejowej zwracam się do wszystkich obywateli państwa w głębokim przeświadczeniu, że cały naród w obronie swojej wolności, niepodległości i honoru skupi się dookoła Wodza Naczelnego i sił zbrojnych oraz da godną odpowiedź napastnikowi, jak to się już nieraz działo w historii stosunków polsko-niemieckich.
Cały naród polski, błogosławiony przez Boga, w walce o swoją świętą i słuszną sprawę, zjednoczony z armią, pójdzie ramię przy ramieniu do boju i pełnego zwycięstwa.
Warszawa, dnia 1.09.1939


Krótkie, rzeczowe, dramatyczne. Wydane także jako plakat.

Oraz orędzie z 17 września 1939 (Wikipedia) -
Obywatele!
Gdy armia nasza z bezprzykładnym męstwem zmaga się z przemocą wroga od pierwszego dnia wojny aż po dzień dzisiejszy, wytrzymując napór ogromnej przewagi całości bezmała niemieckich sił zbrojnych, nasz sąsiad wschodni najechał nasze ziemie, gwałcąc obowiązujące umowy i odwieczne zasady moralności.
Stanęliśmy tedy nie po raz pierwszy w naszych dziejach w obliczu nawałnicy zalewającej nasz kraj z zachodu i wschodu. Polska, sprzymierzona z Francją i Anglią, walczy o prawo przeciwko bezprawiu, o wiarę i cywilizację przeciwko bezdusznemu barbarzyństwu, o dobro przeciwko panowaniu zła na świecie. Z walki tej, wierzę w to niezłomnie, wyjść musi i wyjdzie zwycięsko.
Obywatele! Z przejściowego potopu uchronić musimy uosobienie Rzeczypospolitej i źródło konstytucyjnej władzy.
Dlatego, choć z ciężkim sercem, postanowiłem przenieść siedzibę Prezydenta Rzeczypospolitej i Naczelnych Organów Państwa na terytorium jednego z naszych sojuszników. Stamtąd, w warunkach zapewniających im pełną suwerenność, stać oni będą na straży interesów Rzeczypospolitej i nadal prowadzić wojnę wraz z naszymi sprzymierzeńcami. Obywatele! Wiem, że mimo najcięższych przejść, zachowacie, tak jak dotychczas, hart ducha, godność i dumę, którymi zasłużyliście sobie na podziw świata.
Na każdego z was spada dzisiaj obowiązek czuwania nad honorem Naszego Narodu, w najcięższych warunkach.
Opatrzność wymierzy nam sprawiedliwość.
Kossów, dnia 17.9.1939

Oba orędzia wygłoszone zostały przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego.

Zatem orędzie ma charakter apelu, odezwy. Oczywiście dzisiaj żadne państwo nie napada na nas i orędzie nie musi być równie dramatyczne, jednak powinno być utrzymane w pewnych literackich ryzach.

Przede wszystkim nie można dzielić narodu - podmiotem orędzia powinien być monolit. Nie "my" i "wy" lub "oni". W orędziu nie atakuje się konkretnych osób i grup społecznych, chyba że powszechnie uznanych za szkodliwe (np. sabotażyści).

Nie powinny być zadawane konkretne pytania, chyba że retoryczne (w oczywistym a obiektywnym znaczeniu). Nie zadaje się pytań w rodzaju "Co rząd zamierza uczynić w obliczu kryzysu?", bowiem to jest prowokowanie do rozpętania awantury (proszę zapytać na naradzie szefa w podobny sposób). Opozycja śmieje się i bije brawo, zaś partia rządząca i rząd mogą czuć się jak studenci na egzaminie.  Przecież prezydent nie oczekuje odpowiedzi - on chce zbesztać i skompromitować rząd a jednocześnie popiera opozycję. To niedopuszczalne!

Przywódca Narodu nie może sięgać po infantylne a żenujące środki komunikacji z rządem i Narodem. Z pewnością nie czyni tego głowa państwa, która (jak każda z w wielkich głów) ma zamiar przejść do historii jako legendarny przywódca Narodu. Po wygłoszeniu takiego orędzia, naród jest bardziej rozbity, zaś rząd może uważać się za skarcony, a to narusza powagę naszego Państwa. Nasi sąsiedzi, cała Unia i świat patrzy na kolejną kompromitującą bitwę polsko-polską; całe szczęście, że tylko na polu przemówień i utyskiwań.

W kilku europejskich językach nasze "orędzie" przełożone jest jako "proklamacja". Proszę wskazać mi fragmenty trącające proklamacją. A co z pozostałymi fragmentami? W języku niemieckim "orędzie" i "ambasada" to homonimy, zatem niemieckie orędzie to pewnie wysoce dyplomatyczna nota, nie zaś - jak u nas - prowokacja do pyskówek. A może zmienimy definicję omawianego hasła...

22 maja 2009 prezydent RP wygłosił przemówienie zwane przez wszystkich orędziem, które orędziem... nie jest! Może młodzież przed przyszłorocznymi maturami poćwiczy pisanie orędzia? Kiedy spośród niej wybierzemy prezydenta, to napisze on nam wreszcie modelowe orędzie. Może czołowi polscy prawnicy i poloniści opracują podstawowe zasady pisania orędzia? Choćby dlatego, abyśmy w przyszłości nie musieli tracić czasu na  wysłuchiwanie orędzi, które nimi nie są...

Orędzia przechodzą do historii - obecnie  są zamieszczane w internecie po wieczne czasy. I jak za 10 lat ocenimy ostatnie "orędzie"? Przecież już dzisiaj uznajemy je za partyjną agitację "bezpartyjnego" prezydenta "wszystkich" Polaków.

Konstytucja zabrania dyskusji w Sejmie po wygłoszeniu orędzia. A co począć, skoro w "orędziu" padają konkretne pytania? Nie złamano zatem ustawy zasadniczej z oczywistego powodu - wygłoszone przemówienie nie było orędziem!

Może podczas pisania tekstu orędzia należałoby skorzystać z porad (korepetycji) znawców tematyki? Prowokacyjny tekst i stawianie konkretnych pytań dyskwalifikuje dzieło jako orędzie.

Nie wystarczy na ogórek powiedzieć "pomidor" a na karoserii poloneza zamontować tabliczkę "Mercedes". Niech polskie słowa znaczą to, co powinny znaczyć, nie zaś to, co się komuś wydaje i co nam usiłuje wmówić.