JustPaste.it

Zastanawiasz się nad tatuażem? Musisz to wiedzieć!

Tatuaże są wszędzie. Takie można odnieść wrażenie. I chociaż wydziarani ludzie nie są specjalnie widoczni na polskich ulicach, to sam temat tatuaży powraca jak bumerang.

Tatuaże są wszędzie. Takie można odnieść wrażenie. I chociaż wydziarani ludzie nie są specjalnie widoczni na polskich ulicach, to sam temat tatuaży powraca jak bumerang.

 

Tatuaże są wszędzie. Takie można odnieść wrażenie. I chociaż wydziarani ludzie nie są specjalnie widoczni na polskich ulicach, to sam temat tatuaży powraca jak bumerang. Ktoś sławny chodzi z imieniem partnera na ramieniu, ktoś został wyrzucony z pracy za prowokacyjny wzór na przegubie, do Księgi Guinessa wpisano nową osobę pretendującą do miana najbardziej wytatuowanego człowieka na świecie. Atmosferę podkręcają programy typu Miami Ink – studio tatuażu, gdzie codziennie, od poniedziałku do piątku, przez godzinę możesz obserwować pracę amerykańskich tatuatorów ze słynnego studia i dowiedzieć się, dlaczego John i Jessica zdecydowali się na ten wzór, a nie inny. Jednak mimo rosnącej wśród społeczeństwa akceptacji i wzmożonego zainteresowania tematem, świadomość zagrożeń i ogólnych zasad dotyczących tatuaży jest pobieżna. Tu przeczytasz o tym, co powinieneś wiedzieć, zanim podejmiesz decyzję o zrobieniu dziary.

Po pierwsze – zagrożenia

Naruszenie tkanki połączone z niewysterylizowaną maszynką to ryzyko zakażenia bakteryjnego. W najlepszym wypadku, ponieważ marzenia o pięknym smoku na plecach mo skończyć się żółtaczką, albo co gorsze, wirusowym zapaleniem wątroby typu C i AIDS – chorobami, na które nie ma szczepionek i przez kilka lat mogą rozwijać się bezobjawowo. Dlatego tak ważny jest mądrywybór salonu tatuażu. U kolegi z podwórka z pewnością będzie najtaniej, ale za skąpstwo możemy zapłacić jakiś czas później: poza komplikacjami i bliznami - krzywym i brzydkim wzorem. Wybierz salon gdzie nie będziesz miał problemów ze sprawdzeniem kwalifikacji tatuatora, gdzie będzie czysto już na pierwszy rzut oka, a sprzęt i pojemniki na barwniki będą jednorazowe. Pamela Anderson wytatuowała sobie obrączkę na palcu tą samą igłą co jej mąż i w gratisie dostała wirusa żółtaczki typu C. Standardem powinny być również jednorazowe rękawiczki na dłoniach Twojego mistrza. Ten powinien odpowiedzieć na wszystkie, nawet najgłupsze pytania, pracę nad większym motywem rozłoży na sesje i powie Ci jak dbać o tatuaż. Poszperaj w sieci szukając portfolio z jego pracami. I nie wierz w dyplomy na ścianach - zdaj się bardziej na odczucia osób, które już noszą jego dzieło na sobie.

Po drugie – czy to boli?

To kwestia osobistych odczuć. Jednych boli, drugich szczypie, trzeci właściwie nic nie czują. Wszystko zależy od progu bólu danej osoby oraz miejsca gdzie robimy tatuaż. Decydując się na łydkę, ramię, przedramię, pośladek, udo – raczej nie będziesz zwijał się z bólu. Gorzej, jeśli upatrzyłeś sobie żebra, stopę, plecy w okolicach kręgosłupa czy miejsca intymne. Szczególnie wrażliwi mogą posmarować tatuowane miejsce Emlą – kremem do znieczulenia miejscowego, ale powiedzmy sobie szczerze, że tatuaż nie jest dla mięczaków. Boisz się bólu? Zdecyduj się na hennę.

25497f1ce5303a724c060398ad8baedc.jpg

 

Po trzecie – wzór

Przede wszystkim – przemyślany. To decyzja na całe życie. Kolczyk możesz wyjąć, usunięcie tatuażu to już większy problem, który będzie kosztował Cię kupę kasy i może zostawić trwałe blizny czy nieestetyczny, brudny ślad. Jeśli planujesz karierę w środowisku pracy, gdzie obowiązuje dress codelub na co dzień stykasz się z klientem, odpuść sobie widoczne miejsca i kontrowersyjne wzory. Nie warto też decydować się na manifestacje uczuć do partnera/partnerki w formie tatuażu z ich imieniem czy portretem, bo co jeśli miłość przeminie? Z kolei korzystanie z gotowych wzorów to ryzyko, że na plaży w Międzyzdrojach natkniemy się na kogoś z takim samym „niepowtarzalnym” rysunkiem. Zastanów się lepiej o czym marzysz, co cię określa, co dużo dla Ciebie znaczy, jak ma „to coś” wyglądać i narysuj wzór samemu lub przegadaj sprawę z tatuatorem, który zrobi to za Ciebie.

Po czwarte – czy da się usunąć?

Oczywiście, że się da, ale nie zawsze bez śladu, a na pewno boleśnie i kosztownie. Małe tatuaże można wyciąć – to najbardziej drastyczna, ale najszybsza metoda. Kolejną możliwością jest złuszczanie naskórka, by dostać się do warstwy z barwnikiem. Pozwala usunąć część wypełnienia, ale kontur może pozostać. Poza tym blizny murowane. Głośno jest tez o laserowych metodach pozbywania się tatuaży, ale to również nie jest sposób na stuprocentowo pewne usunięcie bez śladu. Co więcej, to droga przyjemność. Zdecydowanie za droga, patrząc na rezultaty. Sprawdza się świetnie w przypadku małych wzorów, ale wydzieranego ramienia już się nie pozbędziesz. Dlatego najlepszym pomysłem jest,cover-up, czyli przykrycie starego wzoru nowym, z którego będziemy bardziej zadowoleni, lub pogodzenie się z faktem, że na naszym ciele mamy ślad pochopnie podjętej decyzji…

Po piąte – jak to się robi?

Przed i po wizycie w studio – nie pij alkoholu przynajmniej przez dwa dni. Odpuść sobie poranną kawę i nielegalne używki. Wszystko to zwiększa ciśnienie krwi, wzmaga krwawienie i spowalnia gojenie. Kiedy wybije godzina zero, tatuator zdezynfekuje skórę i naniesie na nią szablon - najczęściej za pomocą specjalnej kalki do odbijania wzorów. We wspomnianym już programie Miami Ink – studio tatuażu często tatuują „z ręki” omijając ten pierwszy etap. Amiemu Jamesowi, Chrisowi Garverowi zdarza się zrezygnować z kalki, by móc puścić wodze fantazji. Wszystko zależy od wprawy tatuatora, jego sposobu pracy i stopnia skomplikowania wzoru. Następnie fachowiec naniesie kontur rysunku, po czym wypełni go. Pamiętaj o tym, że kolor barwnika nie musi być dokładnie taki sam jak w pojemniku, a sam tatuaż po pewnym czasie może stracić na ostrości i barwie. Na skończone dzieło założy opatrunek, którego nie zdejmuj przez ok. 5 godzin. Czasem poleca się smarować tatuaż maścią, która przyśpiesza gojenie. Odpuść sobiena kilka dni nadmierny wysiłek i kąpiel w basenie, nie mocz tatuażu pod prysznicem. Pod żadnym pozorem nie zrywaj strupków, nie drap rany, przez 2-3 miesiące opalając się stosuj wysokie filtry. Weź sobie te rady do serca, a unikniesz komplikacji. Może się jednak zdarzyć, że będziesz musiał wrócić do studia na poprawki.

Czy warto? Oczywiście, ale pod warunkiem, że masz pomysł, przekonanie i pewność. Nie warto, jeśli się wahasz, rzeczy szybko ci się nudzą albo często działasz pod wpływem impulsu. Istnieje przekonanie, że na jednym tatuażu się nie kończy. Wystarczy spojrzeć na Kat von D, która pokryła rysunkami prawie całe ciało nie wyłączając twarzy. Można i tak. Grunt to świadomość ryzyka i kilku zasad. Mając to wszystko z tyłu głowy, na pewno podejmiesz dobrą decyzję!

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych