JustPaste.it

Okrutne oko za oko?

Wypowiedź premiera Tuska z września 2008 r. o przymusowym chemicznym kastrowaniu pedofilów wywołała dyskusję medialną nad dopuszczalnością tego typu kary we współczesnym świecie.

Wypowiedź premiera Tuska z września 2008 r. o przymusowym chemicznym kastrowaniu pedofilów wywołała dyskusję medialną nad dopuszczalnością tego typu kary we współczesnym świecie.

 

Propozycja premiera spotkała się ze zmasowaną krytyką. Nie mniejsze oburzenie wywołało również jego stwierdzenie odmawiające pedofilom miana ludzi, a tym samym niejako wyłączające ich spod ochrony przepisów stojących na straży praw człowieka.

Krytycy premiera podnosili, że niezależnie jednak od tego, jak obrzydliwi mogą się wydawać pedofile i kazirodcy krzywdzący własne dzieci, to jednak nadal są ludźmi, a ich prawo do integralności cielesnej chronią międzynarodowe akty prawne oraz polska konstytucja, zakazująca stosowania kar cielesnych. Taką karą jest farmakologiczna kastracja, gdyż doprowadza do trwałego upośledzenia w funkcjonowaniu narządów ciała. Jest więc rodzajem niedopuszczalnego wśród współczesnych cywilizowanych społeczeństw okaleczania ludzi.

Równie niedopuszczalne i niehumanitarne byłoby dziś stosowanie znanej od czasów Kodeksu Hammurabiego (XVIII wiek p.n.e.) i powtórzonej w Starym Testamencie zasady „oko za oko” — nazywanej również prawem talionu (odwetu) i polegającej na karaniu przestępcy karą taką samą jak skutek jego przestępstwa. 

Już Mojżesz pisał: „Jeżeli kto okaleczy swego bliźniego, uczyni mu się tak, jak sam uczynił. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. Jak okaleczył człowieka, tak mu będzie oddane”1; „Oko twoje nie ulituje się: życie za życie (...) ręka za rękę, noga za nogę”2; „(...) oparzelinę za oparzelinę, ranę za ranę, siniec za siniec”3.

Współczesnemu czytelnikowi te starożytne prawa mogą się wydawać okrutne. Przez ich pryzmat próbuje się dziś oceniać kwalifikacje moralne Mojżesza jako prawodawcy i samego Boga, w imieniu którego działał. I nie jest to ocena przychylna. W konsekwencji podważa się wiarygodność i mądrość Starego Testamentu — pierwszej (i większej) części Biblii. Czy jest to słuszna ocena? Bliższe przyjrzenie się zagadnieniu dowodzi, że nie.

Niestety, nawet chrześcijanie mają problem z obroną racjonalności stosowania w czasach starotestamentowych prawa odwetu, a tym samym z obroną racjonalności Boga i słuszności Jego postanowień. I trudno im się dziwić, skoro w Nowym Testamencie sam Jezus powiedział: „Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”4.

Wydaje się, jakby Jezus odcinał się od okrutnego, starotestamentowego prawa i ustanowił własne — łagodne, pozbawione kary dla przestępcy. No cóż, tak się tylko wydaje... Jezus ani się nie odcina od prawa do odwetu, ani nie obiecuje złoczyńcom bezkarności. Odradza jedynie swoim naśladowcom, żeby brali sprawy we własne ręce. W Liście do Rzymian czytamy: „Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan”5.

W Nowym Testamencie Bóg nie zrezygnował z prawa do odwetu, a jedynie zastrzegł to prawo dla siebie. Realizuje je na bieżąco za pośrednictwem władzy świeckiej, która „nie na próżno nosi miecz. Jest przecież sługą Boga, wymierzającym karę temu, kto popełnia zło”6. W całej pełni Boża pomsta na złoczyńcach dokona się jednak podczas sądu ostatecznego. Apostoł Paweł ostrzega, że zatwardziałość serca i niechęć do nawrócenia się spowoduje w końcu Boży odwet w „dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego”7. Przecież to nic innego tylko nowotestamentowa wersja zasady „oko za oko”.

Zasadę tę łatwo dziś uznawać za niegodną człowieka, bo jest alternatywa. Są inne środki karne, równie dolegliwe, np. pozbawienie wolności. Jednak jak tego typu karę miały stosować półkoczownicze społeczności pasterskie (a taką społecznością byli do pewnego momentu Hebrajczycy)? Miały budować przenośne więzienia? W tamtych czasach dla kar „na ciele” nie było sprawiedliwszej alternatywy.

Poza tym na ówczesnym etapie rozwoju społecznego zasada „oko za oko” była bardzo humanitarna, zastąpiła bowiem jeszcze starszą zasadę zemsty niczym nieograniczonej. Na początku Biblii czytamy o potomku Kaina — Lamechu, który rzekł: „Męża gotów jestem zabić, jeśli mnie zrani, a chłopca, jeśli mi zrobi siniec. Jeżeli Kain miał być pomszczony siedem razy, to Lamech siedemdziesiąt siedem razy”9. Wprowadzenie zasady tylko „oko za oko”, tylko „ząb za ząb” kładło tamę bezsensownemu i niczym nieusprawiedliwionemu przelewowi krwi.

Może więc propozycja chemicznej kastracji pedofilów nie jest aż tak niehumanitarna, jak się na pierwszy rzut oka wydaje, zwłaszcza jeśli przyjąć, że byłby to akt dobrowolny, wpływający np. na złagodzenie kary. W końcu nawet Jezus mówił, że „jeśli twoja prawa ręka jest powodem twojego upadku, odetnij ją i wyrzuć, lepiej bowiem będzie dla ciebie, gdy stracisz jedną część ciała, niż gdybyś cały został wrzucony do Gehenny”10.

Andrzej Siciński

 

 

1 Kpł 24,19-20. 2 Pwt 19,21. 3 Wj 21,24-25. 4 Mt 5,38-39. 5 Rz 12,19. 6 Rz 13,5 Biblia ekumeniczna (BE). 7 Ap 20,12. 8 Rz 2,5. 9 Rdz 4,23-24. 10 Mt 5,30 BE.