JustPaste.it

Wschód vs. Zachód - jaka przyszłość?

Krótki artykuł opisujący obecną i przyszłą sytuację gospodarczą na świecie.

Krótki artykuł opisujący obecną i przyszłą sytuację gospodarczą na świecie.

 

Obecny kryzys  gospodarczy może spowodować nie tylko poważną zapaść wielu krajów świata. Może także utwierdzić przewagę Azji nad Europą i Stanami Zjednoczonymi.

Moim zdaniem w ciągu najbliższych kilku lat Azja nie tylko dogoni, ale i przegoni Europę. Europa i USA popełniają na rytualne seppuku decydując się na szeroki interwencjonizm państwowy, opiekę socjalną, rozdętą do granic możliwości biurokrację i wysokie podatki. Socjalistyczny zachód z całą pewnością przegra rywalizację ze znacznie bardziej liberalną i wolnorynkową dalekowschodnią Azją.

Przez ostatnie półwiecze ten ostatni region bardzo szybko rósł w siłę, stając się najszybciej rozwijającym obszarem na świecie.  Japonia i Chiny zajmują odpowiednio 2 i 3 pozycję na liście najpotężniejszych potęg gospodarczych na świecie. Te ostatnie mają także niezwykle wysoki wzrost gospodarczy sięgający nawet około 10% w skali roku i nic nie zapowiada odwrócenia tej sytuacji. W ciągu najbliższych kilkunastu bądź może nawet kilku lat może to doprowadzić do odwrócenia ról - teraz to Pekin będzie dyktował warunki a Japonia dalej trzymać będzie najnowocześniejsze technologie. Wciąż bogacić się będą inne państwa regionu - przede wszystkim Malezja, Indonezja,  Tajlandia i Republika Chińska.

Co robi wobec tego zachód? Dokładnie odwrotnie to co powinien, by utrzymać swą dominującą pozycję na świecie. Zamiast reform wolnorynkowych powoli pikujemy w dół - w stronę socjalizmu. Jakie będą skutki dla gospodarki? Odpowiedź jest oczywista - fatalne. Zamiast ograniczenia administracji państwowej, prywatyzacji czy likwidacji opieki socjalnej politycy zachodu fundują nam socjaldemokrację (co nie znaczy że nie ma jej w Azji, choć oczywiście to wszystko jest tam w stopniu marginalnym w porównaniu do Europy czy USA). Wybór Barracka Obamy na 44 prezydenta Stanów Zjednoczonych nie wróży niczego dobrego. Jego poczynania dobitnie ukazują, że jest to zwykły socjalista, dobijający już tradycje liberalne w tym kraju. Trzeba przyznać, że radzi sobie równie dobrze jak kilkadziesiąt lat temu inny demokrata - F.D. Roosevelt. I tak jak i wtedy media odwalają kawał dobrej, propagandowej roboty.

Czas pokaże jak rozwinie się sytuacja. Nic jednak nie wróży zawrócenia z zachodniej drogi do socjalizmu…

Z wolnościowym pozdrowieniem

Emil Petecki