JustPaste.it

"Jak udawać maszynę", czyli poradniki szukania pracy okiem kandydata

Krytyka głupoty sączącej się z wielu - teoretycznie profesjonalnych - poradników szukania pracy

Krytyka głupoty sączącej się z wielu - teoretycznie profesjonalnych - poradników szukania pracy

 

Nie ruszaj się. Siedź prosto! Ręce wzdłuż ciała. Lekki uśmiech, oczy szeroko otwarte. Wytrzymaj w takiej pozycji! Jeśli przypadkowo kiwniesz palcem, rekruter zinterpretuje to jako wyraz nieodpowiedzialności lub drzemiącej w tobie agresji.


Czytając poradniki szukania pracy można odnieść wrażenie, że ich autorzy tworzą własne światy. Rady i wskazówki często są oderwane od rzeczywistości, a zastosowanie dla nich można znaleźć tylko w innym wymiarze. Aby stały się przydatne, trzeba przedrzeć się przez pokrywającą je warstwę dziwactw i wyolbrzymień. Trudno bowiem zastosować się do porad, które są...


Nieprofesjonalne, niepoważne, czasem nielogiczne


Pierwszym, lecz nie jedynym problemem poradników są sprzeczne informacje.


"Bądź pięć minut przed czasem. Nie więcej, aby nie stresować osoby, z którą jesteś umówiony. (...) rekrutującego przed rozmową denerwować nie warto."

"przybądź na miejsce przynajmniej 15 minut przed czasem"

"na rozmowę przychodzimy 10-15 minut przed czasem"



Któremu ekspertowi wierzyć? Który jest większym profesjonalistą? Jedyna rada, co do której zgadzają się wszyscy, brzmi "nie spóźnij się" - i przy niej warto pozostać.  Poza tym:


"Błyskotliwe i wcześniej przemyślane odpowiedzi są kluczem do owocnej rozmowy (...) Warto wykorzystać asertywność. Odpowiadać zdecydowanie i kulturalnie, ale na pewno nie pozwolić sobie wejść na głowę"



Powyższy tekst to banał, znaczący nie więcej niż "nie gadaj głupot", ale jego konstrukcja sprawia, że wydaje się czymś więcej. Specjalista nie wyjaśnia, co w praktyce oznacza "wchodzenie na głowę", ani jak reagować w takiej sytuacji, a więc nie podaje jedynej potencjalnie użytecznej informacji. To przykład żonglerki frazesami, charakterystycznej dla poradników szukania pracy.


"Przygotuj odpowiedzi i poćwicz je w domu"



Pamiętacie ze szkolnych lat, jakie efekty daje "kucie na blachę"? Recytując wyuczony tekst łatwo się zaciąć - w takim przypadku zwykle niemożliwe jest dokończenie zdania. Przed spotkaniem z rekruterami warto przemyśleć swoją sytuację i oczekiwania, ale udzielanie mechanicznych odpowiedzi nie ma większego sensu. Rozmowa z kandydatem-automatem ani nie wypada naturalnie, ani nie jest uczciwa.


Strachy na lachy


Dużą wadą poradników szukania pracy jest ich sensacyjna zawartość. Jak na teksty, które mają przygotować do rozmowy kwalifikacyjnej, a zatem uspokoić kandydatów, potrafią napsuć sporo krwi. Nie należy się temu dziwić: sensacja dobrze się sprzedaje, więc fantastyczne opowieści o rekrutacjach zawsze będą wypełniały czasopisma w sezonie ogórkowym.


"O co najczęściej pytają rekruterzy? "O czym rozmawia groszek z ananasem", "proszę wymienić alternatywne zastosowanie gwoździ" lub "z jakim zwierzęciem się pan utożsamia? (...) Nie ustrzeżemy się więc przed pytaniem o to, czy umiemy kłamać, co sądzimy na temat własnej bluzki, możemy również dać się zaskoczyć pytaniem rodem z konkursu matematycznego: cegła waży 2 kilo i pół cegły, ile więc waży cegła?"

"Czy wierzy pan w Boga", "czy boi się pani śmierci", "czy przeleciałby pan moją sekretarkę" - to pytania, z którymi w czasie rozmów kwalifikacyjnych zetknęli się nasi rozmówcy. (...) Pytania o podejście do polityki, aborcji czy eutanazji mogą pojawić się w ekstremalnej formie rozmowy”

"Szefowa klubu przeprowadzająca rekrutację zapytała bez ogródek, czy Marta jest dziewicą. - Zamurowało mnie. Kobieta tłumaczyła, że jako barmanka muszę być przyzwyczajona do zaczepek ze strony mężczyzn. Chciała nawet skierować mnie na badania, żeby to sprawdzić - opowiada Marta."



Jak przygotować się na takie sytuacje? Nijak, ponieważ jest to niemożliwe - wszak celem "prób" jest zaskoczenie kandydata i sprawdzenie jego naturalnych reakcji. Szanse na to, że zostaną nam zadane absurdalne pytania, są jednak nikłe. Opisane przypadki należą do wyjątków.


Mowa ciała


Niepraktyczne porady skupiają się także wokół nauki prawidłowego siedzenia, patrzenia, uśmiechania, a nawet oddychania. Chodzi o mowę ciała, której znaczenie bywa wyolbrzymiane do kuriozalnych rozmiarów. Trudno zaprzeczyć, że zdecydowana, elegancka postawa pomaga dobrze się zaprezentować, jednak pewne wskazówki są tak szczegółowe, że aż śmieszne.


"Jeśli oferta skupia się na energicznych przymiotach takich jak szybkość, wtedy ruchy rąk w stylu ciosów karate wysyłają właściwą informację, gdyż świadczy to o skłonnościach do przebojowości. Jeśli jednak firma preferuje konsekwencję i niezawodność, ułóż swoje ręce na kolanach."



Biada tym, którzy źle zinterpretują "ciosy karate". Zamiast na sztukach walki, powinni skupić się na balansowaniu tułowiem:


"Pochylanie się do tyłu na krześle jest oczywistym dowodem, że kandydat jest zbyt pewny siebie i wskazuje na pewną pogardę. Rekruterzy przekonują, że lepiej jest wypaść jako osoba bardziej gorliwa niż arogancka. Jednakże zbytnie pochylanie się przed siebie powoduje, że kandydaci wydają się w skłonni rzucić znienacka na przesłuchujących, pytając, gdzie ci schowali swoje pieniądze."



Powyższe wnioski zostały wyciągnięte przez naukowców na podstawie długich obserwacji. Mogą okazać się przydatne headhunterom, jako narzędzie służące do oceny kandydata, ale w roli poradnika sprawdzają się kiepsko. Nie da się w ciągu kilku minut, godzin czy dni nauczyć człowieka odpowiednich reakcji. Z taką nauką wiąże się ryzyko, że kandydat, który skupia się na poprawnej gestykulacji, zamiast na udzielaniu odpowiedzi, wypadnie nienaturalnie i wyda się niekompetentny. Wobec tego...


Czy warto przejmować się poradnikami szukania pracy?


Owszem, lecz nie do tego stopnia, by przed rozmową kwalifikacyjną zadręczać się szczegółami. Warto mieć na uwadze, że gdyby odrzeć poradniki ze zbędnego oratorstwa, zostałoby tylko kilka nieefektownych wskazówek:


1. bądź przygotowany
2. bądź punktualny
3. bądź schludny
4. bądź szczery
5. traktuj rozmówcę z szacunkiem



Najważniejsze jest jednak zachowanie godności i pewności siebie. Należy pamiętać, że żadna oferta pracy nie jest składana jednostronnie. Pracodawca oferuje zarobek, my zaś - możliwość korzystania z naszego czasu, umiejętności i doświadczenia. To interes zawierany dla obustronnych korzyści, a nie z altruistycznych pobudek przedsiębiorcy. O tym jednak nie przypomina żaden poradnik…


Michał Puczyński

Tekst pochodzi z bloga portalu pracy Jobexpress.pl

Link do źródła