JustPaste.it

Równowaga źródłem życia

Wielu z nas marzy o życiu w Świecie pozbawionym wojen i nieprawości. Jednak czy była by to naprawdę utopia?

Wielu z nas marzy o życiu w Świecie pozbawionym wojen i nieprawości. Jednak czy była by to naprawdę utopia?

 


"Kiedy ludzie dowiadują się, że dobro jest dobrem, pojawia się i zło. Dlatego byt i niebyt rodzą się nawzajem, trudne i łatwe rodzą się nawzajem." - Księga Drogi i Cnoty


Podstawowym problemem ludzkości jest wartościowanie. A właściwie nie samo wartościowanie co niesłychana dyskryminacja jaka mu towarzyszy. Możesz się zastanawiać o jakie dyskryminowanie może mi chodzić. Zaraz sam zrozumiesz co mam na myśli. Jak wiadomo każdy z nas musi mieć system wartości, którymi się kieruje. I jest to jak najbardziej słuszne. Czemu? Bo pomaga nam zdecydować jaką ścieżką chcemy podążać.

Wiadomo że skierowanie się w Jasną stronę naszej duszy, czy też w tę Mroczną, wymaga stosowania się do pewnego systemu wartości, który decyduje o tym jak będziemy postępować w danych sytuacjach. I bynajmniej nie jest tak że Ci podążający Ciemną ścieżką, systemu wartości nie mają. Często słyszy się jak ktoś ocenia brutalnego gwałciciela/mordercę/porywacza/itd. słowami: „Czy ten człowiek nie ma w sobie żadnych wartości?!” Owszem ma. Jak każdy żyjący człowiek. Dla jednego systemem wartości może być budowanie porządku i pokoju. Dla drugiego będzie to coś odwrotnego. Jego misją będzie wprowadzanie chaosu i destabilizacji.

Jednak w czym jest największy problem jaki można dostrzec wśród ludzi? To dyskryminacja o której napisałem na samym początku. Mam na myśli absolutny brak zrozumienia dla kogoś kto wybrał przeciwną ścieżkę. Nie akceptujemy faktu że ktoś może mieć inny system wartości niż my sami. Albo inaczej. Że ktoś może mieć inny system wartości niż ten narzucony przez społeczeństwo i system.

W czym się to przejawia? W najprostszych przykładach. Ogólnie rzecz biorąc ludzie od dawien dawna używają dwóch magicznych słów – „dobro” i „zło”. Problem w tym że chyba nigdy nie zrozumieją że te słowa przedstawiają wartości względne – zależne od punktu w jakim znajduje się oceniający. Najprostszym przejawem dyskryminacji jest moment, w którym nazywamy np. jakiegoś dyktatora „złym”. Dlaczego nazwaliśmy go złym? Tylko i wyłącznie dlatego że jego postępowanie nie pasuje do szablonu naszego postępowania. Owszem ktoś może powiedzieć że ten osobnik wyrządza krzywdę innym. Ale taka jest jego ścieżka. Dla tegoż dyktatora, złem będzie jakieś państwo lub organizacja, która będzie wtrącać się w jego plany i rządzenie. Dlaczego? Bo to państwo czy organizacja będzie kierowała się innym systemem wartości niż jego. Więc będzie „zła”.  Mam nadzieje że rozumiesz co mam na myśli.

Wyobraź sobie wojnę między królestwem X a królestwem Y. Mieszkańcy pierwszego królestwa, królestwa X uważają tych drugich za złych. Analogicznie mieszkańcy królestwa Y uważają tych z X za złych. Dobro i zło jest zależne od punktu widzenia. I warto dopuścić do swojego umysłu fakt, że nie ma uniwersalnego dobra i zła, bo o tym co jest jakie, zawsze będzie decydował ten kto ocenia.

Natomiast jest pewien podział jaki możemy wprowadzić. Ogólnie rzecz biorąc ludzie dzielą się na egoistów i altruistów. I tak sobie balansują między tymi umownymi punktami na umownej osi liczbowej. Można być skrajnie z jednej, bądź skrajnie z drugiej strony lub w jakimś tam punkcie między tymi dwoma wartościami.

I niestety na Ziemi przyjęło się że Ci pierwsi, egoiści są „źli”, natomiast Ci, którzy pomagają są „dobrzy”. Nie potrafi nam przejść przez gardło określenie „inni”. Dlaczego? Czemu tak ciężko pogodzić się z tym że osobowości są różne a zatem i działania są różne. Dlaczego z góry założyliśmy że tylko „dobro” jest w porządku a „zło” trzeba wyplenić? Co z równowagą?

Często zadając to pytanie słyszę odpowiedź: „Bo Bóg jest dobry i nie pozwoliłby żeby nam się coś działo. To my (ewentualnie pada jeszcze określenie szatan) jesteśmy źli i powodujemy to wszystko. Bóg nie stworzył zła”. I w tym momencie poproszę o takie małe bystre spostrzeżenie. Zwróć uwagę na to określenie: „Bóg jest dobry”. Do jakich wniosków mogliśmy dojść kilka linijek wyżej, kiedy wspominałem o względnym znaczeniu tych słów? O tym kto jest dobry a kto zły zawsze decyduje oceniający.

Możemy zatem powiedzieć tak: Bóg nie jest dobry. Natomiast osoba, która tak mówi,  chciałaby żeby był dobry. Kreuje sobie taką właśnie iluzję. Do czego zmierzam. Do tego że wszędzie, absolutnie wszędzie musi zostać zachowana równowaga. Wszystko powstało z jednego źródła – więc to co nazywamy „złem” również. Ciemna ścieżka również. Oprócz tego co narzucają nam religie, nie ma nic co pozwala twierdzić że Bóg (Jedność, Absolut itd) jest tylko i wyłącznie „dobry”. Nie ma przesłanek ku temu aby myśleć że w Bogu jest tylko światłość. We wszechświecie mieszają się wszystkie składniki. Każdy na równym stopniu. Skoro jakaś rzecz istnieje, to musi istnieć jej przeciwieństwo. Choć tak naprawdę tylko iluzoryczne, ponieważ każda postawa, każdy koniec kija jest częścią tego kija i ma jakieś zadanie. Jest potrzebny.  

Żeby coś mogło trwać musi mieć przeciwwagę. Ważne jest to aby nie skojarzyć Światłości z dobrem a Ciemności ze złem. Bo to oznacza pozycjonowanie. Dla nas „dobro” oznacza coś  lepszego, a „zło” gorszego. Natomiast Światłość i Ciemność są sobie równe. Ci, którzy podążają "ścieżką Światła", którzy pomagają są równi tym, którzy podążają "ścieżką Ciemności", którzy w jakimś stopniu myślą tylko o sobie.

Co więcej. Mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę, ale tylko dzięki równowadze, dzięki obecności Ciemności (bo nie chce używać „zła”) nie wegetujemy jak rośliny. Wyobraźmy sobie przez chwilkę że żyjemy w świecie, który wielu nazywa Utopią. W krainie gdzie nie ma wojen, przemocy, smutku, nienawiści i złości. Wyobraźmy sobie że taki stan panuje od zawsze. Nie stało się tak w jakimś momencie tylko było tak odkąd Świat się kręci. Nigdy nikt nie płakał, nigdy nikt nikogo nie pobił, nie zabił. Nigdy żadna frakcja nie wszczęła wojny z inną. Teraz odpowiedz na moje pytanie: Czy wydaje Ci się że byłbyś w tym świecie szczęśliwy?

Tak naprawdę nie miałbyś zielonego pojęcia o tym co to jest szczęście. Nie potrafiłbyś się radować, bo nie wiedziałbyś co to jest radość. Nie potrafiłbyś czegoś doceniać, bo nie zdawałbyś sobie sprawy że coś trzeba doceniać. Twoje życie nie było by piękne. Ono by po prostu było. Ludzkość by po prostu żyła.  Nie doświadczałbyś niczego bo nie zdawał byś sobie sprawy że coś jest. Zapytasz: jak to? Odpowiedź jest bardzo prosta: żeby cokolwiek odczuwać potrzebny jest nam punkt odniesienia. Nie stwierdzisz że coś jest piękne, kiedy nie doświadczysz brzydoty. Nie będziesz szczęśliwy kiedy nie będziesz wiedział co to smutek. Bez smutku nie ma radości. Kiedy nie wiedziałbyś co to smutek, nie potrafiłbyś być szczęśliwy.

Wiele ludzi nadal marzy o tym  aby znaleźć się w świecie w którym istnieje tylko „dobro”. Twierdzą że życie stało by się wtedy takie piękne. Owszem, ale tylko dla nich. Tylko dla tych, którzy pamiętali by jeszcze „zło”. A co z kolejnymi pokoleniami? Jak bardzo egoistycznym jest pragnienie aby unicestwić całą Ciemność tego świata. Dlaczego niszczyć możliwość wyboru dla innych istot? Ktoś rodzący się w krainie gdzie istnieje tylko Światło, jest brutalnie pozbawiony możliwości wyboru – bo nie ma czego wybierać.

Jednak prawda jest taka że na naszym obecnym poziome ewolucji i tak nie jesteśmy w stanie przekształcić Świata w którąś ze skrajności. Nie powinniśmy tego robić. Światło i ciemność to tak na prawdę jedność. Plus i minut to jedność. Doświadczajmy tego co uznajemy za słuszne ze świadomością istnienia połączenia.

Świat rządzi się swoim świętym prawem równowagi i wolnej woli. Gdzie okiem sięgnąć możemy tego doświadczyć. Im bardziej coś zakazane tym większą stwarza pokusę. Im większy porządek wprowadza system, tym większy chaos wprowadzają przestępcy. Im więcej jest reguł których trzeba przestrzegać, tym więcej z nich będzie łamane. Ludzkość jest jak waga. Na jednej szali sami ustanawiamy porządek, jednocześnie zasiewając chaos na drugiej. Równowaga jest podstawą w przyrodzie i w nas samych.

Wybierzmy którąś ze ścieżek, ale zawsze miejmy szacunek dla drugiej. Nawet w momentach, w których do końca nie potrafimy zrozumieć kogoś kto jest naszym przeciwieństwem, starajmy się szanować jego postępowanie, które jest jego sposobem doświadczania rzeczywistości. I pamiętajmy że każdy jest potrzebny i każdy jest niezbędna częścią planu.


Więcej naszych artykułów znajdziesz na: thelinked.pl

 

Źródło: http://thelinked.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=108&Itemid=55