JustPaste.it

Mężowie, nigdy nie tańczą z własnymi żonami?

Oczywiście to uproszczenie,ale tak właśnie twierdzą nasze żony. Mówią, że je nie kochamy, że inaczej patrzymy na ich koleżanki, że prowadząc samochód patrzymy na chodnik a nie ..

Oczywiście to uproszczenie,ale tak właśnie twierdzą nasze żony. Mówią, że je nie kochamy, że inaczej patrzymy na ich koleżanki, że prowadząc samochód patrzymy na chodnik a nie ..

 

Pomyślmy Panowie, bo to do Nas kieruję te słowa. Pomyślmy, jak to było 10, 20, 30 lat temu? Skakaliśmy z kwiatka na kwiatek, potem znowu na inny, i jeszcze... . W pewnym momencie zauważyliśmy Tę, z którą chcielibyśmy się zestarzeć. Pamiętacie co byliśmy w stanie dla niej zrobić? Mecz w TV? A co to takiego? Przecież była tylko "Ona". Spotkanie z kumplami? A kto to byli wtedy kumple? Czy mieliśmy wtedy cień wątpliwości co wybrać, piwo z kumplami czy chwile spędzone z naszą "księżniczką"? Byliśmy w szkole, ale myśleliśmy o Niej. Graliśmy w piłkę, ale tak naprawdę planowaliśmy wieczór z Nią. Wieczorem szliśmy na spacer, czy wcześniej wiedzieliśmy co to spacer we dwoje? Nie, bo przecież na spacer z dziewczyną chodzili tylko maminsynki, mięczaki i lalusie. Przecież my byliśmy twardzielami, a jednak chodziliśmy na spacer, bo takie dziwne uczucie kazało nam robić dokładnie to, co chciała nasza królowa, abyśmy robili.

Byliśmy w stanie zrezygnować  ze wszystkiego bez czego wcześniej nie wyobrażaliśmy sobie  "prawdziwego" faceta. Nasza dziewczyna była ładniejsza, mądrzejsza, ciekawsza od wszystkich innych na całym świecie. Czy są wśród Nas tacy, którzy nie przeżyli tego o czym tu napisałem? Co było potem? Pierwszy pocałunek? Oj pamiętam, ile podchodów, ile czasu minęło, zanim dała się po raz pierwszy pocałować. Pamiętacie jak pierwszy raz chwyciliście ją za rękę? Na ulicy wydawało się Nam, że wszyscy na Nas patrzą, a jednak byliśmy bardzo dumni, było Nam dobrze i nie wypuszczaliśmy jej dłoni. A co tam, niech no tylko ktoś się uśmiechnie na Nasz widok. Byliśmy w stanie walczyć z całym światem, bo  była tylko "Ona" i My. Nic i nikt więcej się nie liczył. Miesiąc, dwa miesiące... poznaliśmy jej przyzwyczajenia, poznaliśmy wszystkie drogi, którymi chodziła. Poznaliśmy w końcu Jej rodziców. Jakiś pierścionek, pierwsze odwiedziny w Jej domu i...? Napracowaliśmy się, wykonaliśmy kawał ciężkiej i dobrej roboty. Minęło parę miesięcy, może rok, czasem trzy lata i w końcu poprosiliśmy Ją o rękę. Pewnie ominąłem kilka szczegółów, ale i one tylko świadczą o tym, że bardzo Nam zależało na dalszym wspólnym już i bardzo, bardzo długim przebywaniu w Jej obecności. 

Co dziś pamiętasz z tamtych dni? Pamiętasz jak mówiłeś jej, że bardzo ją kochasz? Jak miło i czule wymawiałeś Jej imię? Przypomnij dziś sobie jak bardzo wtedy wierzyłeś w to, co do Niej mówiłeś. Przecież nie kłamałeś, prawda? Co dziś zmieniło się w Twoim życiu, że już Jej nie kochasz? A może jednak Kochasz? A kiedy powiedziałeś Jej to ostatni raz? Miesiąc po ślubie, dwa miesiące, rok po ślubie? A dziś co mówisz swojej księżniczce? Odsuń się! Zasłaniasz mi telewizor! 

Co się zmieniło? Dlaczego wtedy chodziłeś z Nią na spacer? Bo była piękna i kumple Ci Jej zazdrościli? A dziś co? Jest starsza o dziesięć czy dwadzieścia lat i? Już nie chodzisz z Nią na spacer, bo wstydzisz się? Przytyła? A Ty? Kolego, oczywiście nie przytyłeś. Ty jesteś przystojny jak przed laty? Popatrz w lustro kolego i co widzisz? Jesteś "ciacho"? Ja też patrzę i co widzę? Ja zestarzałem się bardziej od mojej księżniczki, a jednak moja żonka nie mówi do mnie spadaj, bo zasłaniasz mi telewizor. Chodziłeś mój drogi kolego ze swoją wtedy młodą i śliczną żonką na dyskoteki? Jasne, że chodziłeś i co robiłeś? Nie opuściłeś swojej Pani na krok, a dziś? Prosisz do tańca jej  koleżanki, czy nawet nieznajome, bo przecież Twoja kiedyś śliczna dziewczyna dziś nie jest już interesująca? Może nie tańczy już tak szałowo jak przed laty, ale? Czy to upoważnia Cię do tego, by zapomnieć, jaki szacunek kolegów miałeś przed laty, bo inni też mieli ochotę zatańczyć z Twoją dziewczyną? Zazdrościli Ci takiej laski. A dziś? Co dziś się zmieniło? Masz przy sobie tę samą tylko dużo mądrzejszą, doświadczoną, opiekuńczą, zapracowaną i zniszczoną przez Ciebie kolego dziewczynę. A Ty? Zamiast właśnie dziś okazać jej szacunek za to, co dla Ciebie i Waszych dzieci zrobiła, robisz jej przykrość i zwracasz uwagę na inne, młodsze, ładniejsze z krótszą spódniczką i bardziej uśmiechnięte dziewczyny? 

Pamiętajmy Panowie i mam tu na myśli również  siebie, Nasze księżniczki zasługują na to, co jej obiecaliśmy przed laty. Nie ważne czy było to rok, dziesięć lat czy może pięćdziesiąt lat temu. Nie czekajmy z wyznaniem jej ponownie miłości do czasu, gdy jej już nie będzie. Doceńmy to co posiadamy. Jeżeli myślisz, że już jest za późno, to spróbuj, myślę, że będzie to najmądrzejsze, co możesz teraz zrobić. 

ps. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś to nie czekaj do jutra, dziś jest tym właściwym terminem, jutro może być za późno. Nie kupuj kwiatów, nie zapalaj świec, jeżeli nie masz na to ochoty, zrób jej prezent i rzuć palenie. Wiem, że możesz to zrobić. A może już rzuciłeś? Więc, zrób żonce rano kawę, albo wieczorny masaż? Pomyśl co sprawi Jej radość, może zmywaj naczynia po kolacji? 

A może by tak  przypomnieć sobie, co przed laty obiecałem mojej kochanej?

Będę Cię kochał aż do śmierci?            

Z A T A Ń C Z Y S Z    Z E    M N Ą?